Rozdział 26-33 Ty

41 3 0
                                    

Nie były to trzy przeciętne istoty. Jedną z nich był głupi smok, drugim szalona kapłanka, która chce zostać ekskomunikowana[1], a trzecim był oczywiście dupek z rodziny markiza Stana.


||Nie pamiętam, czy to wyjaśniałam, więc... [1]ekskomunika– to kara polegająca na zakazie uczestnictwa w ofiarach i nabożeństwach – nazywana klątwą – była stosowana od starożytności przez Hindusów, Babilończyków, Żydów, Egipcjan i Greków. Klątwa oznaczała odłączenie. Była rzucana przez kapłanów.||


– Ech.

Cale nie mógł się powstrzymać od westchnięcia. Opuścił głowę, po czym ponownie ją podniósł. Kiedy to zrobił, zauważył, że zrobiło się znacznie ciszej. Cale pomyślał, że ta cisza jest dziwna i spojrzał na Hansa.

Hans uśmiechnął się niezręcznie, po czym ukradkiem wskazał na woźnicę, Toma i Taylora, którzy wyglądali przez okno powozu.

Kiedy Taylor zaczął mówić, na jego twarzy pojawił się gorzki uśmiech:

– Jeśli to kłopotliwe dla twojej grupy, odejdziemy.

Najstarszy syn rodziny markizów i ten, który został z niej wyrzucony. Po tym, jak jego nogi zostały sparaliżowane, życie Taylora w ciągu jednej nocy zmieniło się o sto osiemdziesiąt stopni – od luksusu i władzy do takiego stanu, w którym rodzina zapewniała mu minimalne wsparcie potrzebne do przetrwania.

Ci szlachcice, którzy wiedzieli, że każdy inny niż następca tytułu markiza w rodzinie Stanów umrze natychmiast, zaczęli unikać Taylora, uznając go jawnie za irytującego. Nawet celowo ignorowali go w obecności Veniona bądź kogoś innego z jego rodzeństwa, aby również tym samym spróbować zyskać ich przychylność. Obecna sytuacja Taylora była jeszcze gorsza niż sytuacja tego durnego bękarta z rodziny barona.

Taylor doskonale wiedział o Cale'u, śmieciu z rodziny Henituse. Wspaniały Złoty Żółw był ich symbolem, jak i samo bycie przystojnym młodym mężczyzną o czerwonych pięknych włosach. Nie było nikogo innego niż Cale, który pasowałby do tego opisu idealnie. Nawet ktoś taki jak hrabia Henituse, który nie dołączył do żadnej frakcji, mógł czuć się niekomfortowo przebywając w towarzystwie kogoś takiego jak on. Wszyscy tacy byli, od kiedy jego ciało zostało sparaliżowane.

Taylor w tej chwili przypomniał sobie swą sytuację, gdy tylko usłyszał westchnienie z ust Cale'a. Ale w tym samym momencie...

– Dlaczego mielibyście odejść?

Cale ruszył w stronę powozu Taylora ze stoickim wyrazem twarzy.

– To nie jest moja własność. Nie zrobiłbym czegoś tak dziecinnego, skoro oboje podróżujemy.

Cale i Taylor nawiązali ze sobą kontakt wzrokowy. Następnie Cale szybko zajrzał do powozu Taylora.

„Jest tu."

Szalona kapłanka Cage obserwowała go z wnętrza powozu. Cale przeczytał o tym, iż jej klątwy były doprawdy przerażające. Niektórzy twierdzili nawet, że jej klątwy były na poziomie nekromantów [2], tej przeklętej profesji.

||[2]Nekromancja – pochodzi od greckiego νεκρός nekrós – „martwy" oraz μαντεία – „wróżyć". To forma praktyk magicznych, w której czarujący przyzywa duchy zmarłych w celu poznania prawdopodobnych wersji przyszłości lub w celach własnych.||

Cale odwrócił wzrok od Cage i wyciągnął ku Taylorowi dłoń.

– Jestem Cale z rodziny Henituse.

Novelka Trash of the Count's Family •Tłumaczenie pl•Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz