Rozdział 1- Tone Łez

3 1 1
                                    

Jechałam do szpitala prywatnym helikopterem taty. Mama zasłabła na zimnych płytkach w łazience. Przewróciła się gdy wychodziłam z relaksacyjnej kąpieli. Bardzo się bałam gdy trzymałam moją mamę na kolanach. Gdy zalecieliśmy naszym helikopterem na parking szpitala, mój tata przeją moją matkę i zaniusł ją na salę operacyjną. Czekaliśmy dobre trzy godziny dopóki nie wyszedł lekarz.
-Mam dla was dobrą i złą wiadomość-powiedział nie przekonująco.
-Zacznijmy od tej dobrej- wtrąciłam się.
-Dobrą wiadomością jest to, że jest 50 procent aby przeżyła twoja matka Katie..
-Ale...jak to, to teraz ta zła..-wymamrotałam
-Panie Hardy pańska żona jest w śpiączce farmakologicznej I niewiadomo czy się obudzi.
-Jezu.. ale wyjdzie z tego?!- krzykną tata.
-Mamy taką nadzieję, a i proszę spakować parę ubrań i drobiazgów gdyby żona się obudziła.-szepną
-Dobrze panie doktorze, dziękuję i dowodzenia.
Poszliśmy z tatą do wyjścia a tam czekała na nas limuzyna taty. Pojechiśmy do naszego apartamentu na prywatnej wyspie. Tam tata z naszą gosposią pakowali mamę. A ja w tym czasie podreptałam szybkim tempem do sypialnie rodziców i przez jakieś dziesięć minut wpatrywałam się w obrazek naszej rodzinnej sesji zdjęciowej. Gdy nadal się wpatrywałam poczułam jak po moich policzkach spływa mi zimna, słona ciecz dopiero gdy mnie tata zawołał zorientowałam się, że to są łzy.

Forever YouOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz