17: Mam cię, pani Gatti

1.1K 98 43
                                    

             „Czasami stoimy w takim miękkim bagienku, myśląc, że jesteśmy szczęśliwi. Jest nam fajnie i przyjemnie, bo jest miękko, ale nie zdajemy sobie sprawy, że toniemy"

Seweryn Gałązka, Las

            Ivo przekroczył próg swojego mieszkania w samym centrum Palermo i od razu usiadł przed komputerem. W pierwszej kolejności wpisał w program śledzący imię i nazwisko, którym posługuje się aktualnie Aurora. Minęło kilka minut aż program wyszukał w sieci, a także w wewnętrznych serwerach różnych instytucji, dane na jej temat. Sam nie wiedział czego ma dokładnie szukać. Suka sprytnie się ukrywała przed nimi. W końcu te wszystkie informacje było mu dane przeglądać, gdy sprawdzano ją specjalnie dla Alessandro. Nic nowego pewnie nie uda mu się tam znaleźć. Znał osoby, które zajmowały się tym na zlecenie Alessandro Marchetti. Nie pozwoliłyby sobie na żadne błędy i niedopatrzenia.

            W międzyczasie jak program działał i wyszukiwał dla niego informacje, podniósł się z fotela i podszedł do szafki z alkoholem. Nalał sobie najlepszej whisky jaką miał i usiadł ze szklanką z powrotem przy biurku. W samą porę, bo program skończył i wyświetlił wszystkie możliwe wyniki na temat Aurory Riva.

            W większości były to te informacje, z którymi zdążył się już zapoznać po tym jak została przyjęta do Endorfine.

– Nie wierzę kurwa, że to tylko zbieg okoliczności. – Mówił sam do siebie. – Czas sprawdzić dokładnie Federico Gatti i jego małżonkę.

            Tak też uczynił. Kolejne imię i nazwisko, które wpisał w wyszukiwarce był to Federico Gatti. Tutaj już program wskazywał kilkanaście minut zanim pokaże wynik. Ivo rozsiadł się więc wygodnie w swoim fotelu i sącząc powoli bursztynowy płyn czekał na wyniki swojego małego śledztwa.

            Jeżeli to Aurora Gatti, to będę miał tak wielkiego asa w rękawie, że z łatwością dobiorę się do Alessandro. Suka pewnie będzie chciała utrzymać to w tajemnicy. Wykorzystam to dla własnych celów. Szczególnie, że zapewne nie wie, że to właśnie ja zleciłem zamach na jej szanownego mężusia i ją samą. 

            Minęło kilkanaście minut i na ekranie pokazały się w końcu rezultaty jego śledztwa. Samych plików na temat Federico Gatti było aż dwa tysiące. Dodatkowe zawierały niewielkie wzmianki o nim. Najważniejsze dla Ivo w tym momencie było znalezienie zdjęcia jego żonki. Otworzył jeden z plików i zaczął przeglądać jego treść. Nie minęło dużo czasu, gdy napotkał imię kobiety, z którą Federico Gatti był zaręczony. Była to jakaś notatka prasowa z dnia ich zaręczyn.

– Aurora Marinelli, kurwa nawet imienia nie zmieniła. – Powiedział wściekle do siebie. – Od kilku miesięcy robi wszystkich w chuja. Zastanawia mnie tylko, kto tej dziwce pomaga. Ktoś musiał, sama nie dałaby rady upozorować śmierci.

            Przejrzał pobieżnie kilka plików, ale w żadnym nie natknął się na zdjęcie Aurory. W końcu otworzył ten, który zawierał informacje o ślubie i zamachu podczas wyjścia młodej pary z katedry. Tutaj już znajdowało się kilka zdjęć prokuratora, jego rodziny i wisienka na torcie w postaci pozowanego zdjęcia panny młodej.

– Ja pierdolę! – Krzyknął na całe gardło.

            Aurora ze zdjęcia różniła się na twarzy od tej, którą zdążył poznać przez te parę miesięcy. Musiała co nieco poprawić w swoim wyglądzie, żeby się różnić i nie zostać od razu zdemaskowaną. Jednak oczy nie kłamią. Te ze zdjęcia są identyczne z tymi, które już doskonale poznał. Nie potrzebował więcej dowodów na to, że Aurora Riva to tak naprawdę Aurora Gatti, żona prokuratora Federico Gatti.

Mroczne pożądanie #1 ILUZJA (+18)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz