3

113 8 2
                                    

Rano obudziłam się bardzo wypoczęta, a była 5.30. Wczoraj jeździłam z Lewisem do 21.00 po mieście i potem od razu przyjechaliśmy do hotelu. Wczoraj to tylko wzięłam prysznic i położyłam się spać. Dzisiaj postanowiłam że będę wyglądała jak 1 mln dolarów. Założyłam czarno-białą, krótką, bardzo elegancką sukienkę. Do tego buty na wysokim obcasie i dużo złotej biżuteri. Do tego założyłam kupiony wczoraj zegarek od Rolexa. Postanowiłam, że przyda mi się jeszcze torebka. Padło na wybór na czarną, skórzaną od Hermesa. Bardzo lubiłam tą torebkę, ale była równie bardzo droga. Ale sama jej nie kupiłam, tylko oczywiście dostałam ją niedawno od Lewisa. Tak po prostu bez okazji ją dostałam. Przypominam ona kosztuje ponad 12.000 funtów! Ale jak byłam malutką dziewczynką Lewis też mnie tak rozpieszczał prezentami. Wracając, przed 7.00 stałam już pod drzwiami Landa. Zapukałam do nich a on automatycznie otworzył. Weszłam do środka i od razu poszłam wybierać mu outfit. Dzisiaj padło na lnianą, biała koszulę i do tego spodenki w zielono-białe paski. Na nogi założył w takim samym odcieniu zieleni buty. W trakcie ubierania się Lando powiedział:
-Ładny masz zegarek. Gdzie go kupiłaś?
-Dzięki. Kupiłam go tutaj, wczoraj.
-Naprawdę ładny. Jakieś masz plany na dzisiaj?
-Aktualnie nie mam, a po co pytasz?
-A po nic, tak z ciekawości.
Nie wierzyłam mu. Coś kręcił. Lando ubrał się, poprawiłam mu tylko lekko koszulę i udałam się do Oscara. Wspomniany chłopak był już gotowy, tylko czekał na mnie, żeby się spytać czy może tak iść. Był ubrany w szare spodenki i do tego ciemnozielona koszulka. Wyglądał cudnie. Oczywiście, że się zgodziłam żeby tak poszedł. Wczoraj zapomnieliśmy zjeść śniadania, dlatego dzisiaj nie mogłam tego odpuścić. Zresztą musiałam się zapytać Carlosa, co kombinuje Lando. Weszłam z Oscarem do hotelowej restauracji, gdzie było mnóstwo osób. Oscar poszedł się witać że wszystkimi, a ja tylko złapałam za kubek mrożonej herbaty i od razu dopadłam Carlosa. Siadłam koło niego i patrzyłam na niego moim wzrokiem, gdy jestem na kogoś zła. On od razu to wyczuł i powiedział przeżuwając śniadanie:
-Ja nic nie wiem.
-Kłamiesz. Jak wogule śmiesz kłamać.
-No dobra wiem wszystko, ale nie mogę ci powiedzieć.
-Mów lepiej co ci mówił Lando!
-Co? Myślałem, że pytasz o imprezę urodzinową.
-Co?! Jaką imprezę?! Mów to też!!!
Carlos, żeby pozbyć się mnie wstał i szybko uciekł. Charles koło którego siedziałam, śmiał się w niebo głosy. Siedzieliśmy na końcu wielkiej sali, a gdy Carlos był już na samym początku krzyknął:
-Ja nic nie wiem! Nie ma mnie wrazie czego w pokoju!!
Patrzyłam na niego z niedowierzaniem. Charles już dusił się z śmiechu. Postanowiłam, że jego wypytam o te żeby bo na pewno też wie o co chodzi.
-No to Charles, jak Carlos nie chce mi powiedzieć i mi uciekł, może ty mi powiesz?
Charles od razu zrobił się poważny. A jak wstałam, żeby do niego podejść, wstał jak Carlos i też uciekł. W oddali było słysząc jak krzyczy:
-Carlos czekaj na mnie!!!
Patrzyłam na to z niedowierzaniem. Jak ja ich tylko spotkam to sobie z nimi porozmawiam. A z Carlosem doszczętnie. Gdy wychodziłam z restauracji, spotkałam Lewisa. Gdy zobaczył mnie w złym chumorze, zaczął się cofać.
-LEWIS! STÓJ LEPIEJ!-krzyczałam zbliżając się do niego.
Jednak on stwierdził że pójdzie w ślady swoich kolegów i ucieknie. Wiem, że jak chce się czegoś dowiedzieć to
będę upierdliwa, aż do zrzygania. Dlatego przed de mną uciekają. Wyszłam przed hotel i spotkałam Lando. Rozmawiał z kimś radośnie przez telefon. Czekając na samochód, usiadłam wściekle na ławce. Nagle zauważyłam, że z hotelu chce ktoś potajemnie wyjść. Nie ktoś tylko Lewis, Carlos i Charles. Patrzyli się na mnie czy ich może nie zauważyłam, ale udawałam, że przeglądam coś w telefonie. Wyszli bezszelestnie, a gdy mijali Landa powiedzieli mu"Stary nie wytrzymasz, chodź lepiej z nami" nie wierzyłam co słyszę. Stwierdziłam, że nie poczekam na nich z rozmową do wieczora, tylko teraz porozmawiam z jednym z nich. Padło dzisiaj na Carlosa. Zdjęłam buty i dałam je potrzymać Landowi i pokazałam mu palcem żeby był cicho. Cichutko zakradłam się za chłopaków, którzy byli zadowoleni że udało im się wyjść bez zauważenia. Jacy oni głupi byli. Niespodziewanie pociągnęłam Carlosa do tyłu za ucho. Charles i Lewis gdy mnie zobaczyli, zaczęli uciekać do samochodu. Gdy wsiedli, od razu odjechali bez Carlosa.
Chłopak tylko krzyczał:
-Ej jak tak mogliście mnie zostawić z nią!!! Nie chce umierać !!! Proszę bądź łaskawa!
Było słychać, że Lando prawie udusił się ze śmiechu. Pociągnęłam ze sobą Carlosa do Landa, oczekując wyjaśnień.
Carlos powiedział do Landa:
-Lando powiedz jej co chcesz zrobić, albo pod koniec dnia umrzesz psychicznie od jej dręczenia.
Lando się na mnie spojrzał, jak by conajmniej ducha zobaczył. Ja na to się uśmiechnęłam i puściłam mu oczko.
-Dobra, dobra. No więc tak, chciałem cie zaprosić na kolację, ale nie wiem jak.
-Oj czego tu nie wiedzieć. Ja się bym pewnie zgodziła prędzej czy później. Za to na ciebie Carlos, jestem śmiertelnie obrażona.
Carlos na te słowa odetchnął z ulgą. Lando się z niego zaśmiał. Wzięłam rękę Lando i wysiedliśmy do samochodu.
-Maya mogę z wami pojechać?
-Jesteś w świetnej formie, nic ci się nie stanie jeśli trochę przebiegniesz. No to co, jedziemy. Buziaki Carlos. Do zobaczenia wieczorem jak dojdziesz! O ile wogule dojdziesz!
I odjechaliśmy, patrzyłam jeszcze na Carlosa który nie mógł uwierzyć w to co widzi. Śmiałam się z niego razem z Landem. Była spodobało mu się, jak się obrażam na chłopaków. Lewisowi wybaczam automatycznie, bo nie moge się na niego gniewać, ale na Charlesa już jestem, a na Carlosa to wogule. Czekam na szczere przeprosiny za to że uciekli przed de mną i nic mi nie mówili. Siedząc obok Landa postanowiłam zrobić pierwszy krok i się do niego przytuliłam.
-No to Lando, co planujesz na dzisiaj?
-Zamówiłem nam stolik, na 21.00 do drogiej restauracji, niedaleko naszego hotelu.
-Uuuuu zapowiada się fajnie.
-Potem możemy porobić co chcesz.
Wymyśliłam, że możemy pójść na taras do naszego hotelu i pooglądać niebo nocą, a potem pójść do mojego pokoju albo jego i pooglądać jakiś film. Stwierdziłam, że na razie mu mojego planu. Dzisiejszego dnia nic się nie działo, ja chodziłam za Landem bo on ciągle maił gdzieś jak wygląda a Oscara pilnowała jego dziewczyna. Więc mogłam się skupić na Landzie. Było bardzo nudno, oprócz momentu aż zauważyłam jak biegnie Carlos, a za min ogromny tłum fanek. Nie mogłam wytrzymać, akurat z tego. Jeszcze poskarżyłam się Alexandrze jak się zachowywał Charles. Ja i Alexandra jesteśmy przyjaciółkami od bardzo dawna. Nawet nie wiem jak się poznałyśmy. Zresztą nic więcej się nie działo. Jedynie przez cały dzień, nie mogłam się doczekać kolacji. Wyjątkowo późno wróciłam do hotelu, bo o 18.00 skończyłam pracę. Postanowiłam, że muszę zaskoczyć Landa.
M:Hejka, mam nadzieję że podobają wam się rozdziały i będzie chętnie czytać. Pozdrawiam was cieplutko💗

Beatifull eyes💙|| Lando NorrisOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz