𝐏𝐫𝐨𝐬𝐭𝐞 𝐫𝐳𝐞𝐜𝐳𝐲

2.7K 164 99
                                    

- historia jest lekko niekanoniczna, więc nie zdziwicie się, kiedy coś będzie nie pasować

- sugerowałam się w dużej mierze a/b/o z ao3 więc nie wiem na ile odbiegłam od zwykłych standardów i czy w ogóle jakieś istnieją

•••

𝐒𝐈𝐌𝐏𝐋𝐄 𝐓𝐇𝐈𝐍𝐆𝐒
drarry
a/b/o one-shot
[+18]

•••

Draco wiedział wiele rzeczy.

Niektóre były boleśnie oczywiste. Jak to, że był w Slytherinie, że trzeba było pokonać Voldemorta i to, że był alfą. Proste? Proste.

Niektóre rzeczy były jednak bardziej skomplikowane. Na przykład fakt, że Harry Potter był najpiękniej pachnącą osobą jaką Draco kiedykolwiek spotkał w swoim życiu.

Wszyscy znali ten schemat. Jeżeli ktoś pachniał dla drugiej osoby dobrze to znaczyło, że są sobie przeznaczeni.

Przez większą część czasu Draco nie wierzył w takie bzdury jak "Przeznaczeni sobie Partnerzy". Wszystko zmieniło się, kiedy Harry Potter okazał się być omegą, a jego zapach, cytrusów połączonych z imbirem, roznosił się po Hogwarcie.

Niemal przytłaczająco atrakcyjny, dla nosa Draco, zapach Harry'ego powiedział mu, że są prawdziwymi, przeznaczonymi dla siebie partnerami. Odrobina słodyczy sygnalizowała, że nie miał alfy, za to nuta goryczy ostrzegała, że nie chce mieć z Malfoy'em nic do czynienia.

Na nieszczęście Draco, pomimo oczywistego faktu, że są czymś w rodzaju rywali (ponieważ ich stosunki nieco się ociepliły po tym jak na piątym roku Malfoy zdecydował się pomóc Jasnej Stronie) to blondyn nie potrafił odpędzić się od własnych fantazji. Wyobrażał sobie jakby to mieć Harry'ego dla siebie.

Część niego była zirytowana omegą. Nie znosił faktu, że Harry nie zdecydował się zostać jego przyjacielem wybierając przy tym tego osła Weasley'a.

Druga część, ta bardziej dominująca, cieszyła się z krótkich chwil, kiedy widział śmiech Harry'ego czy jego błyszczące, zielone oczy. Podczas ich krótkich wymian zdań lub kłótni czerpał jego krótkotrwałą atencję pełnymi garściami. I pomimo uwagi, którą już go obdarzył zdecydowanie wydawało się to nie wystarczające.

Draco pragnął więcej.

__

Siedział w bibliotece próbując pisać esej, na trzy stopy, zadany przez Slughorna. Słowo klucz; próbował.

Cały czas otaczała go woń cytrusów i imbiru. Nie mógł przestać zerkać na Harry'ego, który słuchał spokojnie biadolenia Granger na temat... w zasadzie nie wiedział jaki. Skupił się na Potterze i jego cudownym zapachu.

Harry był naprawdę piękny. Jego delikatne rysy twarzy i ciało typowe dla omegi, ciemniejsza karnacja wskazująca na mieszane pochodzenie, czarne loki, w które Draco chciał włożyć rękę aby sprawdzić czy są tak miękkie jak się wydają, oraz te hipnotyzujące zielone oczy.

Draco gapił się już teraz bezwstydnie zapominając co w ogóle przed chwilą robił. Harry w tym czasie przewrócił oczami z uśmiechem na coś co powiedział Weasley i wtedy właśnie pochwycił wzrok Draco. Obrócił głowę w jego stronę z uniesioną brwią.

Przyjaciele Pottera oczywiście jak wierne pieski również zwrócili na niego uwagę. Rudzielec odezwał się pierwszy.

— Na co się gapisz, Malfoy? — spytał. Cóż jak na omegę miał za długi jęzor w gębie. — Zajmij się lepiej sobą.

SIMPLE THINGS; drarry abo [+18]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz