Zagadka Tożsamości

9 4 1
                                    

Moje kroki na pustej ulicy Potes odbijały się echem, zagłuszane jedynie przez uderzenia deszczu. Błyskawice przecinały niebo nad miasteczkiem, a grzmoty brzmiały, jakby samo niebo chciało wykrzyczeć swoje tajemnice. Zamknęłam za sobą drzwi mieszkania, czując chłód i wilgoć nocy przesiąkającej przez cienkie ściany. Byłam zmęczona po godzinach spędzonych w klubie, próbując choć na chwilę zapomnieć o moim trudnym życiu.

Od zawsze żyłam w cieniu przemocy i alkoholizmu. Moi rodzice nigdy mnie nie kochali. Każdy dzień był walką o przetrwanie, pełną bójek i upokorzeń. Te traumy z dzieciństwa odcisnęły trwałe piętno na mojej duszy, pogrążając mnie w głębokiej depresji. Mimo to, nie udało im się mnie całkowicie złamać. „Wiecznie smutna” brunetka z długimi falowanymi włosami, piegami i niemalże czarnymi oczami, spoglądała na mnie z lustra, przypominając mi że muszę trwać dalej.

Pamiętam dni, kiedy miałam zaledwie kilka lat i marzyłam o normalnym dzieciństwie. Każde święta, każde urodziny, każda drobna uroczystość była dla mnie tylko przypomnieniem tego, jak bardzo byłam niechciana. Moja matka często wracała do domu pijana, a ojciec... Cóż, jego pięści mówiły więcej niż jakiekolwiek słowa. Przez te lata nauczyłam się nie ufać nikomu i polegać tylko na sobie. Próbowałam znaleźć ukojenie w książkach i marzeniach o lepszym życiu, ale ból i strach nigdy nie pozwalały mi o nich zapomnieć.

W kuchni zaparzyłam sobie herbaty, starając się zrelaksować. Przeszłam do małego pokoju, gdzie spędzałam godziny na zastanawianiu się czym sobie zasłużyłam na takie życie. Siadłam przy biurku pragnąc choć chwili odpoczynku, która po dzisiejszej zmianie w sklepie i późniejszych wojażach w klubie, bardzo by się przydała. Wtedy zauważyłam coś dziwnego. Na blacie leżał list. Papier był lekko pożółkły, a koperta wyglądała na starą. Drżącymi rękami otworzyłam kopertę. W środku znalazłam kartkę, na której starannym pismem napisano:

„Światło przeszłości w ciemności zaginie,

Twoje korzenie w bogactwie spoczywają,

Lecz klucz do prawdy w bólu się kryje.

Odnajdź ten skarb zanim czas cię oszuka.

Pozdrowienia XXX „

Przez chwilę wpatrywałam się w te słowa, nie mogąc uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. Kto mógł mi to wysłać? Dlaczego akurat teraz? Chciałam znaleźć dane nadawcy na kopercie ale nic tam nie było, kompletnie nic... Moja przeszłość zawsze była zagadką, a moi rodzice nigdy nie mówili mi o moim pochodzeniu. Wręcz przeciwnie, stawałam się dla nich coraz bardziej obcą osobą, z którą łączyły ich tylko nienawiść i przemoc. Nie chodziłam do szkoły, nie miałam przyjaciół, wszystkiego musiałam się nauczyć sama. Nigdy nie miałam żadnego wsparcia... Trzymając ten list, poczułam, że mam w rękach klucz do swojej prawdziwej tożsamości. Ale czym był ten „skarb” i dlaczego jego odkrycie było takie ważne? Kim był „XXX”? List sugerował, że moje korzenie sięgają bogactwa, w co  trudno mi było uwierzyć, biorąc pod uwagę biedę, w której dorastałam.

Przez lata walczyłam z depresją, próbując znaleźć sens w codziennym cierpieniu. Ale teraz kiedy trzymałam ten list... To był znak, że nadszedł czas aby odkryć prawdę o sobie.

Jednak coś mówiło mi, że to tylko moja podświadomość doszukuje się drugiego dna w tajemniczym liście. Równie dobrze mógł być to po prostu jakiś głupi żart. Ktoś musiał wiedzieć o mojej przeszłości i chciał mnie wystraszyć, albo... Wystraszyć, zostańmy przy tej wersji. Postanowiłam, że nie dam się wciągnąć w tą grę. Odłożyłam list na biurko, zgasiłam światło i położyłam się spać. Deszcz bębnił o szyby, a ja, choć zmęczona, nie mogłam zasnąć od razu. Myśli kłębiły się w mojej głowie, ale zmęczenie w końcu wzięło górę i zapadłam w sen.

              *******************

Obudziłam się nagle. W pokoju było przeraźliwie zimno i ciemno. Czułam, że coś jest nie tak. Usłyszałam szmer przy oknie. Serce biło mi jak szalone, a oddech przyspieszył. W półmroku dostrzegłam postać opierającą się o ścianę. Nie widziałam jej wyraźnie, ale czułam jej obecność. Zaczęła szeptać:

„ Światło przeszłości w ciemności zaginie,

Twoje korzenie w bogactwie spoczywają,

Lecz klucz do prawdy w bólu się kryje.

Odnajdź ten skarb, zanim czas cię oszuka.

Przeszłość nie jest tym, czym się wydaje,

Twoje serce prawdę odnajdzie, gdy

Ścieżka w mroku się odkryje.

Podążaj za głosem serca, bo ono jest jedyną drogą do prawdy. „

Głos był zimny i przejmujący. Wtedy błyskawica rozjaśniła pokój, a grzmot wstrząsnął całą okolicą. Postać zniknęła. Obudziłam się z krzykiem, oblana zimnym potem. Rozejrzałam się po pokoju – Wszystko było na swoim miejscu. Czy to był tylko sen? Czy może rzeczywiście coś lub ktoś próbowało mi coś przekazać? Odczuwałam chłód snu, który nie chciał mnie opuścić. List nadal leżał na biurku, jakby czekał, aż go ponownie wezmę do ręki. Wtedy zauważyłam, że okno jest otwarte, wiatr, który wleciał do pokoju, delikatnie musnął moje ciało. Dałabym sobie rękę uciąć, że jeszcze wieczorem okno było zamknięte. Czy to możliwe, że ten „sen” był czymś więcej niż tylko wytworem mojej wyobraźni? Nagle zdałam sobie sprawę, że nie mogę tego tak po prostu zignorować. Muszę znaleźć odpowiedzi.

Pewnym ruchem chwyciłam list i wsadziłam go do kieszeni. Wiedziałam, że to dopiero początek długiej i trudnej drogi. Burza na zewnątrz zaczynała cichnąć, ale mój umysł pracował na pełnych obrotach, analizując zagadkę, która mogła zmienić moje życie.

Cokolwiek miało nadejść, musiałam stawić temu czoła.

Zaginiona DziedziczkaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz