Sasaki pędził w stronę drzwi do windy, gdzie już czekał na niego Akane. Jak zwykle zaspał i miał problemy z dobraniem stroju. Ostatecznie udało mu się złapać jakąś białą koszulkę i jasne spodnie. Miało być też dzisiaj wyjątkowo chłodno, więc pod pachą trzymał białą bluzę.
- Mówiłem, że nie zdążysz na śniadanie - powiedział prześmiewczo Akane z papierową torbą i ręku i plecakiem na ramieniu.
- I miałeś racje - przytaknął lekko zdyszany.
- Gotowy? - Wskazał na windę, która właśnie podjechała.
- Pewnie.
Podjechali razem na kampus. Akane jednak zamiast wysadzić zielonookiego przed wejściem, jechał na parking i zajął miejsce.
- Dlaczego zaparkowałeś? - Spytał zdziwiony. - Przecież mogłeś wysadzić mnie tam gdzie zawsze.
- Muszę pogadać z ciotką - naprostował.
- Nie masz zajęć?
- Babka wyjechała na wakacje - wzruszył ramionami.
- Nie macie z nią kolokwium czy coś?
- Mamy, ale dopiero za dwa tygodnie - powiedział obojętnie. - Sama nam powiedziała w czwartek, że mamy przerobiony już cały materiał i zobaczymy się z nią dopiero na zaliczeniu. A przynajmniej reszta grupy się z nią zobaczy.
- Takie buty... A po co idziesz do psorki? - Zmienił temat.
- Muszę załatwić od niej jakieś papiery. Ojciec coś przebąkiwał, że czegoś potrzebuje na dzisiejszy wieczór czy coś - wzruszył ramionami. - Nie mam bladego pojęcia, o co może chodzić.
- Czemu nie mogą wysłać kogoś innego? W końcu, co jak nie zdążysz na wykład?
- Jako następca głowy rodziny Shiwa mam wiele przywilejów. Profesorzy nie mogą wpisać mi nieobecności, a jedynie zadać jakąś karną pracę. Nie musze się, więc martwić o jakiekolwiek nieporozumienie z tym związane. Ojciec również często daje mi jakieś misje bym dostosował się do przyszłej fuchy.
- Sporo tego musisz mieć w takim razie - powiedział zdumiony faktem, że chłopak ma więcej na głowie niż myślał.
- No trochę jest - przeciągnął się ziewając. - Ale jak widzisz, wszystko idzie ogarnąć - dodał. - To chyba twoi przyjaciele - wskazał na dziewczynę, która machała do nich z oddali i dwóch młodych dorosłych patrzących się w ich stronę.
- Ah to - uśmiechnął się. - Będę w takim razie szedł. Do zobaczenia - machnął mu i podbiegł do swoich znajomych. Akane natomiast skierował się do Sali, gdzie za chwile zajęcia miała jego ciotka.
- Kim był ten uroczy chłopak? - Spytała z piskiem czarnowłosa.
- Akane - odpowiedział jej.
- Serio? - Lekko zbladła. - Myślałam, że no... Będzie jakiś straszniejszy czy coś...
- Normalnie nie jest taki pogodny - powiedział smętnie Ryo.
- Jak się do niego zwracasz normalnym tonem to on również będzie traktował cię normalnie - powiedział stalowooki.
- Isagi ma racje - przytaknęła dziewczyna. - Już widzę jak się do niego odzywałeś - zaczęła udawać psa z wścieklizną.
- Bardzo śmieszne - burknął nadąsany, a pozostali wybuchli śmiechem. No może prócz Isagiego, który jedynie się lekko uśmiechnął
--><--
CZYTASZ
DRIVERS
RomanceWyścigi organizowane przez największą, japońską mafię znaną jako klan Shiwa. Jedynie czarna koperta pozwalała na wejście... Wtargnięcie na teren wyścigu było równoważne ze śmiercią... jednak co jeśli pewien chłopak miał inny wybór? "- Jakby n...