Ann Clark, a raczej Hailie Monet ma 21 lat. Jest najlepszym na całym świecie chirurgiem. Nie jest jednak normalną kobietę. Jest szefową największej na świecie Mafii. W Mafii to Queen. Jej bracia też są w tej Mafii, oni nie wiedzą że to ich siostra...
Idąc do Dylana napisałam do Leo. On mi odpisał że już idzie.
Dylan stał z ochroniarzem przed salą. Gdy do niego doszłam i miałam się odezwać zauważyłam narzeczonego. Szedł w naszą stronę. Przypomniało mi się, że Dylan ma coś z nogę.
- Dylan, nie stój na chorej nodze bo to nie dobre ale nogi. Przyniosę Ci kule, dobrze?
- Tak jest szefowo.- Powiedział i złapał się ściany, ale zrobił to w taki sposób, że się prawie przewrócił. Na szczęście Leo go złapał. Dylan położył mu rękę na szyję. Z wzroku Leo wyczytałam że mi mówi: "idę do samochodu z nim". Kiwnęłam głową, obróciłam się w przeciwnym kierunku do drzwi wejściowych i poszłam do swojego gabinetu. Weszłam do gabinetu wzięłam 1 parę kul i ruszyłam szybkim krokiem do samochodu.
Gdy doszłam do mojego BMW:
Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Podeszła do bagażnika i schowałam tam kule. Następnie usiadłam na miejscu pasażera, zapięłam pasy i Leo włączył samochód. Dylan siedział z tyłu i oglądał coś w telefonie i nagle się odezwał:
- Dziękuję pani za opiekę nad braćmi. Zapewne chciałaby pani usłyszeć co tam się stało?
- Chciałam bym, ale nie teraz. Teraz jest najważniejsze zdrowie twoje i twoich braci.
- Czemu pani o nas tak dba?
- Ponieważ...
- jest waszą szefową i musi dbać o swoich współpracowników- Zaczęłam zdanie ale Leo mi przerwał
- Zgadzam się z tobą- Powiedziałam i uśmiechnęłam się do Leo, następnie zrobiłam lodowatą minę i zaczęłam różne rozmyślenia. Np. Kiedy im powiedzieć że ja jestem ich siostrą?
Nie miałam dużo czasu, bo usłyszałam jak Dylan pod nosem przeklął a potem powiedziała przepraszam.
- Co się stało Dylanie, że musiałeś użyć tak brzydkiego słowa?
Pov. Dylan
- Co się stało Dylanie, że musiałeś użyć tak brzydkiego słowa?- Spytała szefowa. Ale nie lodowatym głosem tylko głosem z którego wyczytałem. Radość, rozczarowanie i coś nie wiem co to było to była... MIŁOŚĆ. W głosie Ann było słychać radość, rozczarowanie i miłość. Dziwne. Nigdy nie rozumiałem kobiet i chyba nigdy nich nie zrozumiem.
- Nie otworzę furtki ani bramy, ponieważ zgubiłem kartkę z kodem. Tylko ja ,Will i Vince go znamy. Znaczy się ja i Will mamy karteczkę, a Vince zna go na pamięć.
- Nie tylko wasza trójka zna kod.- Powiedziałam, podeszłam do ochroniarza przedstawiłam się i podałam hasło: 0419124*******. Ochroniarz otworzył bramę a ja weszłam furtkę na posesję moich braci Monet, a Leo i Dylan wjechali autem. Brama się zamknęłą. Podeszłam do samochodu z którego wychodził już mój narzeczony i wyjęłam z bagażnika kule, podałam je Leo a on pomógł Dylanowi wyjść z samochodu i dał mu kule.
- . Vincent rano zabrał nam klucze do domu w formie kary. Nie otworzę drzwi. Podeszłam do drwi i zadzwoniłam dzwonkiem. Otworzyła mi Eugenia. gdy babcia mnie zobaczyła wpuściła nas wszystkich do domu.
- Spakuj Tonego, Shane i może siebie bo wątpię że będziesz codziennie przyjeżdżał do domu, a ja spakuję Willa i Vincentego. Pani Eugenio pomoże mi pani?
- Oczywiście.
- Leo pójdziesz z nami czy z Dylanem?- Spytałam Leo. Mój narzeczony kiwnął głową na Dylana. Mało dzisiaj mówił może go gardło boli bo wczoraj dostał gorączki ale po jednym proszku przeciwbólowym nic mu już nie było.