Chapter 1

15 2 0
                                    


— Whisky z lodem — rzucił od niechcenia pewien dwudziestoośmioletni mężczyzna, zajmując jedyne wolne miejsce przy blacie.

Jak na piątkowy wieczór w środku lata przystało, jeden z bardziej znanych klubów w Seulu był zapełniony przez studentów korzystających gdzie się tylko dało z przysługujących im zniżek oraz ludzi szukających wytchnienia po całym tygodniu pracy. Jednym z nich był Seo Changbin — cieszący się powodzeniem trener personalny, któremu nigdy nie brakowało klientów. Praca na siłowni była jego wymarzoną już od czasu szkoły średniej, kiedy to odnalazł upragniony odpoczynek od nauki właśnie w sporcie. Dzięki częstym treningom wyglądał naprawdę świetnie, czego nie trzeba było mu powtarzać, gdyż sam doskonale widział zalotne spojrzenia kobiet i te zazdrosne rzucane mu przez płeć męską. Nigdy jednak nie zwracał uwagi na zainteresowanych nim ludzi, będąc zapatrzonym w wykonywaną pracę.

Początkowo traktował siłownię rzeczywiście jak miejsce pracy, z utęsknieniem wracając do wynajmowanego apartamentu w środku miasta. Jednak odkąd zamieszkał ze swoją narzeczoną, stała się dla niego wręcz drugim domem.

— Ciężki tydzień, co? — mruknął z rozbawieniem barman nalewając alkohol do niskiej szklanki.

— Nawet nie gadaj, Hwang...

Changbin, z racji tego że odwiedzał klub dość regularnie, miał okazję do zauważenia, że jeden z barmanów lubił zagadywać gości. Szybko nawiązali kontakt, a po pewnym czasie stali się dobrymi przyjaciółmi, rozmawiając na mniej i bardziej prywatne tematy i okazjonalnie wychodząc wspólnie na wypady do pobliskiej knajpy, gdy obaj skończyli pracę.

— Opowiadaj, w końcu pewnie nie zamierzasz się upić ze względu na pracę — zachichotał Hyunjin, podsuwając zamówiony napój pod nos opierającego się o ladę z wyraźnym zmęczeniem Changbina.

— Oświadczyłem się Chaewon.

— Co?! — krzyknął blondyn, prawie wypuszczając z dłoni kieliszek, którego polerowaniem akurat się zajął. Na szczęście dzięki muzyce jego krzyk nie zwrócił niczyjej uwagi. Szybko odłożył szkło na półkę pod blatem i odwrócił się całkowicie w stronę rozmówcy. — A to nie tak, że masz jej dość?

— Może i czasem jej humorki dają w kość, ale w końcu jakoś zdołała sprawić te cztery lata temu, że się w niej zakochałem. Od kilku miesięcy na każdej kolacji z jej rodzicami poruszany jest temat oświadczyn, ślubu i dzieci, jakby to było jedyne o czym potrafili gadać — przewrócił oczami, biorąc duży łyk chłodnej whisky. Czując, jak powoli spływa wzdłuż przełyku, westchnął głęboko, gładząc kciukiem wgłębienia na charakterystycznej szklance.

Hyunjin widząc markotną minę przyjaciela oparł oba łokcie na blacie, pochylając się lekko by być w stanie spojrzeć mu w oczy.

— Nie masz przeczucia, że oni cię wykorzystują?

— Co masz przez to na myśli?

— Odkąd zamieszkaliście razem, wydajesz zdecydowanie więcej pieniędzy i właściwie wszystko to idzie na jej zachcianki. — Widząc, że czarnowłosy chciał mu przerwać, Hwang uniósł dłoń i kontynuował. — Poza tym jej rodzice ciągle cię pospieszają, przecież niedawno mówiłeś, że nie jesteś pewien oświadczyn i to byłby jak na razie zbyt duży krok do przodu.

— Bo jest. W sumie tematu samego ślubu jeszcze z nią nie poruszałem i na razie nie mam chęci by to zrobić. Choć pewnie jej matka i tak się wtrąci za niedługo i wyskoczy z czymś w stylu "Zarezerwowałam wam salę weselną, gołąbeczki!" — przybrał wysoki głos, wymachując rękami i tym samym wywołując śmiech barmana.

— Życzę powodzenia byś przetrwał na kolejnej pysznej kolacji — nadal chichocząc pod nosem, chwycił wcześniej polerowaną szklankę i ułożył ją denkiem do góry z boku blatu, obok innych połyskujących w świetle reflektorów kieliszków.

Changbin pokręcił tylko głową, obserwując jak Hyunjin sprawnie nalewa kolejne shoty dla pozostałych mężczyzn siedzących przy ladzie i prowadzących żywą konwersację. Wyjątkowo powoli popijając swój alkohol, gdyż wiedział, że nie powinien zamawiać jeszcze jednej szklanki, pogrążył się w rozmyślaniach. Wrócił pamięcią do wydarzeń mających miejsce kilka lat temu, gdy razem z Chaewon tworzyli szczęśliwą parę, a uczucie między nimi było oczywiste i płomienne. Wszystko się jednak zmieniło gdy pół roku temu zdecydowali się zamieszkać razem. Seo od początku tej relacji wiedział, że jego wybranka jest dość humorzasta i lubi owijać sobie ludzi wokół palca. I wcześniej, dopóki nie miał jej 24/7, nie przeszkadzało mu to tak bardzo i był w stanie znieść jej zachcianki. Teraz jednak jej charakter coraz bardziej go irytował, sprawiając, że nie chciał tak szybko opuszczać siłowni i czasem wybierał dłuższą drogę do domu zamiast dobrze mu znanego skrótu.

Po niecałej godzinie, zamieniając jeszcze kilka słów z Hwangiem, który zaprosił go na lunch w kolejny dzień, opuścił budynek klubu i skierował się do apartamentu. W samochodzie puścił jak zwykle muzykę na pełny regulator, by zagłuszyć w ten sposób myśli i nieco się ożywić.

Wchodząc do mieszkania, jak zwykle do jego nozdrzy dotarł ostry zapach perfum Chaewon, która zdawała się nie znać umiaru, jeśli chodziło o kosmetyki. Nie zdziwił go fakt, że ta jak zwykle w piątki latała po pokojach kompletując swój strój i poprawiając co rusz mocny makijaż.

— Wróciłem! — krzyknął w przestrzeń, kierując się do kuchni, skąd dochodził go zapach jakiegoś dania. Istotnie zobaczył na stole talerz wypełniony makaronem z pikantnym sosem.

— Hej, tu jest porcja dla ciebie, jak nadal będziesz głodny, odgrzej sobie zupę, jest w garnku na kuchence — wyrecytowała niecierpliwym głosem Chae, naciągając na szczupłą nogę skórzany but sięgający połowy uda. - Ja zaraz wychodzę, wrócę jak zwykle, przywiezie mnie Seungmin.

— Seungmin? — spojrzał nieco podejrzliwie na partnerkę, pakując gorące jedzenie do ust. Nie zdumiał go również jego smak, gdyż kobieta nie miała raczej talentu do gotowania i zamiast dobrze przyprawić potrawę, sypała dodatkami jak popadnie. Mimo wszystko uznał, że to było lepsze niż przymus gotowania sobie późnego obiadu gdy wraca zmęczony po pracy.

— No, brat Haneul.

— A ty nie miałaś iść na babski wieczór, jak zawsze?

— Tak, do domu Haneul — przewróciła ostentacyjnie oczami, szybko poprawiając czarną, obcisłą miniówkę. Czarnowłosy zlustrował ją wzrokiem, w myślach uznając, że ubrała się zdecydowanie zbyt wyzywająco i totalnie nie w jego guście. Nie skomentował tego jednak, mając świadomość, że dziewczyna by mu odpyskowała, po czym trzasnęła drzwiami, mówiąc, że przynajmniej jej przyjaciółki potrafią ją docenić.

Krótką chwilę później Chaewon złożyła całusa na jego policzku, brudząc ogoloną skórę świeżo poprawioną szminką, po czym zarzuciła niewielką, skórzaną torebkę na ramię i wyszła, rzucając krótkie pożegnanie przesłodzonym głosem.

Changbinowi przeszło przez głowę, że chciałby mieć kogoś, z kim mógłby oglądać wieczorami bzdury w telewizji, przytulając się pod ciepłym kocem i zajadając przekąski. Jak przyjemnie wracałoby mu się do domu, w którym czekał na niego ktoś, kto spytałby jak minął mu dzień i po prostu przy nim był. Jego narzeczona zdecydowanie nie była taką osobą, jednak szybko odpędził od siebie te myśli, uważając je za co najmniej niestosowne.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jun 04 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

My heart chose you |Changsung|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz