𝘙𝘰𝘻𝘥𝘻𝘪𝘢ł 𝟤

205 9 0
                                        

Haizaki pov

Patrzyłem się na niego jak głupi. Co ja mam mu odpowiedzieć?
-Nie wiem , a nawet gdym wiedział to bym ci nie powiedział- powiedziałem mu-A teraz złaź z przed telewizora.

Kidou nie ryszył się nawet o milimetr. Robił mi tym na nerwy . Wstałem i zacząłem się na niego dżeć:
-Czego ty ode mnie chcesz?! Mówię złaź mi z drogi!
-Jesteś Gejem?-zapyał jak gdyby robił to na codzień. Zatkało mnie. JEZUUUUU.
-Halo. Haizaki jesteś tam?-pomachał mi ręką przed oczami. Teraz to napewno przegiął.
-KIDOU!CO TY ODE MNIE DO CH0LERY CHCESZ?! Chcesz usłyszeć że jestem GEJEM?! JESTEM GEJEM I TO NIE MA NIC WSPÓLNEGO Z TOBĄ!!!!!!

No i niechcący to powiedziałem. Zakryłem szybko usta ręką. Przez twarz Kidou przeszedł cień szoku. Trwało to ledwo sekundę zanim zamienił się w wyraz zrozumienia.
-Tak trudno to powiedzić?- zapytał.

Teraz nie byłem wkurzony. Byłem w jakiejś furii. Za drzwiami usłuszałem dźwięk tłuczonego szkła. Kidou i ja popatrzyliśmy w stronę drzwi. Stała tam nieruchoma Ootani z szeroko otwartymi oczami wpatrujące się we mnie. Musiała usłyszeć to co wykrzyczałem. I po ja się tak darłem? Zaczepem machać rękoma
-To nie tak Ootani...
-Jesteś Gejem?
-Nie będę na to odpowiadał drugi raz- warknołem stając. Zacisnęłem dłonie i zgrzytałem zębami. Wyszedłem z pokoju wspólnego omijając wciąż zszokowaną Ootani. Ruszyłem do swojego pokoju i otworzyłem drzwi. A potem nimi trzaskając o weszłem . Rzuciłem się na łóżko modląc się by teń dzień się skończył. Włączyła się piosenka z czołówki z świnki pepy, znacząc że dzwoni do mnie Akane. Popatrzyłem się na ekran telefonu. Miałem rację. Dzwoniła do mnie czarnowłosa. Na wyświetlaczu było napisane "królik z czarnymi włosami,,. Klikając zieloną słuchawkę , przyciskając telefon do ucha słyszałem głos swojej przyjaciółki:
-Haizaki! cześć jak się masz?
- Część Akane. Jestem zmęczony.
- Trening?
- Nie , dziś byłem zwolniony.
- Chory jesteś?
- Nie, mój współlokar jest. Kojarzysz Kire Hiroto?
- Tego z szarymi włosami , tatuażem i kocimy oczami? To ten "chłopco dziewczynka,, o którym mi mówiłeś?
- Tak, właśnie ten. Strasznie aię pochorował. Ma okropną gorączkę 39, 6 stopni. Wymiotował I zemdlał. Musiałem go nieść do pokoju.
- Oj. Biedy. A wczoraj było wszystko dobrze?
- Był blady i trochę wolniej się ruszał niż zwykle ale uznaliśmy że to przez zmęczenie.
- Opiekujesz się nim?
- Można tak powiedzieć.
- To dobrze. Może coś mu zrobię? Na przykład jakąś zupkę?
- Jesteś za miła czasami- zaśmiałem się.
- A ty za zlośliwy - wytneła mi
- Jesteś okropna- zażartowałem
- Nie aż tak jak ty- odpyskowała
- Hahaha
- Dobra koniec wygłupów. Jutro spotkajmy się w parku o 16. Pasuje?
- To do jutra!
- pa!
I się rozłaczyła. Odlożyłem telefon na stolik nocny. Położyłem się na plecach , ręce pod głowę . Wpatrywałem się w sufit. Byłem zbyt zmęczony by się przebrać. Zamnęłem oczy. I zasnęłem.

Hiroto pov

Obudziłem się w nocy. Okazało się że byłem w piżamie. Nie przypominam sobie żebym się przebierał. Popatrzyłem się na zegarek elektroniczny na ścianie. Pokazywało 2:43. Kurde teraz napewno nie zasnę. W jakimś momencie poczułem okropny ból, przechodący mój brzuch(nie to nie okres). Skuliłem się z bólu. Odczekałem z dwie minuty. Ale ból tylko się zwiększał. Oczy zaczeły mi się "pocić" (On tam przeżywa ból swojego życia a ja się z niego nabijam,XD). Łzy zaczeły mi spływać po policzkach. Po pół minucie zaczęło mi być niedobrze. Jedzenie podeszło mi do gardła a potem na koc pod którym siedziałem skulony. Ból wciąż narastać.
-Haizaki!-wypiszczałem jak najgłośniej mogłem. Nie odpowiadał. Bałem się - HAIZAKI!
Po tym głos mi się zlamał.

Haizaki pov

-Haizaki!
Uslyszałem głos Hiroto. Krzyczał. Otworzyłem jedno oko. Potem je zamkołem myśląc że się że mnie nabija.
-Zamnij się Hiroto. Próbuje spać.
-Haizaki....to boli-wyjąkał płacząc.
Chwila.....PŁACZĄC?!
Zerwałem się z łóżka podbiegając do Kiry. Leżał skulony trzymając się brzucha. Światlo księżyca lekko podświetlał jego twarz. Na policzkach spływały łzy bólu. Go naprwdę musiało boleć.
-Trzymaj się Hiroto-rzucilem spanikowany - idę po trenera.

To mówiać wybiegłem z pokoju. Na korytarzu biegłem aż nie zatrzymałem się przed drzwiami trenera Kudou.
Zaczęłem w nie walić jak opętany .
-Trenerze!Trenerze! Niech pan otworzy!- zacząłem się dżeć. Usłuszałem kroki z drzwi na przeciwko. Otworzyły się drzwi i staną w nich śpiący Mansaku.
-Czemu krzyczysz ? Przecież inni śpią
-Coś się dzieje z Hiroto -odpowiedziałem spanikowany.
Ignorując go znowu zaczęlem walić w drzwi trenera. Tym razem było już słuchać ciężkie kroki. Trener otworzył drzwi i popatrzył się na mnie poważnie.
-Czego potrzebujesz Haizaki?
-Coś się dzieje z Hiroto! Musi pan pomóc.
-Dzwonimy na pogotowie- zadecydował
Znikną na chwilę za drzwiami zaraz pojawiając się ponownie, z telefonem w ręku. Wyszedł na korytarz zamykając za sobą drzwi. Mansaku już w jego drzwiach nie było. Musiał wrócić do swojegi pokoju. Szłem za trener. Weszliśmy do naszego pokoju. Trener wybrał numer pogotowia. Ja stanąłem przy Hiroto:
-Nic nie będzie. Karetka jedzie.

-....Jesteśmy w ošrodku pod maunt Fuji. Tak.Mhm. poczekamy.

Pół godziny później

Przyjechała karetka . Kilka ratowników weszło do ośrodka . Jakiś mężczyzna i kobieta wzięli Hitoto na noszę i zaniśli go do karetki . Trener szedł za nimi. Potem popatrzył się na mnie.
-Ty też idziesz.
Bez słowa poszedłem za nim. Zdziwiło mnie to że gdy weszłam do pojazdu , żaden ratownik nie miał problemu z tym , że tu jestem . Trener musiał ich wcześniej o tym poinformować. Jechaliśmy w ciszy. Dali Hiroto zastrzyk usypiający. Teraz już się tak nie trząsł. Jedyny słyszalny głos to mój płytki oddech. Wciąż musiałem przetrawić wszystko co się działo. Pani ratownik dała mi butelkę wody i jakąś tabletkę. Popatrzyłem się na nią podejrzliwie.
-Czemu jej nie bieżesz?-zapytała
-Co to jest?
-Tableka nie uspokojenie. Nie otruję cię przecież.

Wciąż podejżliwie, połknąłem tabletkę popjając wodą. Dotarliśmy do szpitala nie tak długo potem. Trener i ja wyszliśmy pierwsi , a potem ratownicy z Hitoto na noszach. Lekarze weszli do budynku innymi wejściem. Ja i trener weszliśmy drzwiami z przodu szpitala. Poszliśmy do poczekalni obok sali w której Kira miał badani. Była ledwo czwarta nad ranem. Ja byłem tak wykończony że same mi się zamykały oczy.
-Haizaki?
-Tak, trenerze?
-Czemu przyjechaleś z nami?
-Bo miałem takie poczucie że muszę tu być-wyznałem po chwili namysłu.
-Powiedz...ale szczerze.... podoba ci się Kira?-zapytał
Prawie zachłysnąłem się własną śliną. Czemu o mnie to każdy pyta?
-Nie wiem -wyszeptałem
-Jesteś homoseksualny?
-Jaki?- zapytałem zdziwiony
Westchnął-Może ujmę to łatwiej. Czy jesteś gejem?
-Czemu się o to mnie każdy pyta?!

Widziałem rozbawienie w jego oczach.
-Pytali cię już o to?
-Kidou i Ootani.
Na tym rozmowa się skończyła bo przyszła pielęgniarka powiedzieć wyniki badań.

𝕎𝕖𝕚𝕣𝕕 𝕃𝕠𝕧𝕖 / Finished Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz