Chciał rozjebać wszechświat, dosłownie.
Siedział właśnie przed telewizorem oglądając program informacyjny patrząc jak typ z prostokątną głową, którego imienia nie pamięta, wygłasza sensacyjne wieści na temat zniknięcia Królowej Piekła. Bardzo poufne informacje z pierwszej ręki od sprawdzonego źródła. Pierdolony Adam, bo któż by kurwa inny! Choć obecnie bardziej wkurwiał go dziennikarz.
No chyba se kurwa jaja robi!!
Zabije gnoja!!!
Najwyraźniej nie ceni życia tak jak należycie powinien.
Jakieś pięć minut temu gdy Anthony ich zaczepił, Lucyfer nie sądził, że będzie to aż tak ważne i zniszczy mu dzień zaledwie jednym słowem.
Lilith.
I co miał teraz niby zrobić?
Zabić tego gościa z dziwną głową, to po pierwsze. Ale potem musi jakoś wytłumaczyć obywatelom, których ma de facto w dupie, że to prawda czego nie przyjmą dobrze. Właściwie chuj ich to powinno obchodzić, to on jest Królem, a ona tylko... nieistotnym elementem czegoś, w każdym razie nie opędzi się od dziennikarzy koczujących na zewnątrz, zadających gówniane pytania nieistotne dla sprawy tylko wkraczające w intymną sferę jego życia.
Szczerze... jebać poddanych, niech sobie myślą co chcą, nie powinno ich to interesować.
Wracając do rzeczywistości omiótł wzrokiem pomieszczenie nie znajdując osoby która była tu dosłownie chwilę temu.
Charlie.
Z szybkością światła przeskoczył przez kanapę biegnąc przed siebie, lecz nim zdążył wybrać kierunek podróży zauważył swe kaczątko skulone na podłodze obok ściskającej ją czule Maggie.
- Charlie? - natychmiastowo kucnął przytulając córkę - Nie słuchaj tego co mówią. Telewizja to jedna wielka bzdura i plotki siane przez niekompetentnych dziennikarzy.
- Ale to prawda, mama... - siłą powstrzymywała łzy nie chcąc grać ofiary losu.
- Wiem, jednak to my budujemy naszą przyszłość i musisz wierzyć bliskim ci osobom, a nie głupiemu prezenterowi z prostokątną głową, która nie wiadomo jak funkcjonuje - pocierał pokrzepiająco jej plecy wzdłuż kręgosłupa - Nasza rodzina jest tylko i wyłącznie naszą sprawą, więc jeśli ktoś strąci ją z piedestału nie możemy ulegać presji innych tylko iść po swoje depcząc bezlitośnie wrogów. Nie myśl o matce, zrobiła to co chciał, ale to nie nasza sprawa kaczuszko.
Ściskał ją mocno kołysząc w ramionach nużąca cicho jakąś spokojną piosenkę pozwalając córce na wylanie w ramię swej koszuli tyle łez ile potrzebuje.
Vaggie oddaliła się na pewną odległość dając dwójce przestrzeń, jednak Al zaburzył jej plany wyrastając znikąd tuż obok.
- Hm... chyba należy odwiedzić naszego znajomego, nie sądzisz? - zagadnął.
Białowłosa spojrzeniem oceniła demona w celu wykrycia podstępu, lecz był to prosty przekaz mówiący o bezwzględnym zniszczeniu czyjego życia zapewniając mu traumę oraz wieczne wizyty u terapeuty.
- Tym razem przyznam Ci rację - burknęła krzyżując ramiona.
Gdy widziała Charlie w takim stanie serce jej się ściskało, a chęć zemsty na oprawcy buzowała w żyłach.
Uśmiech Władcy wzrósł niekontrolowanie na myśl o chaosie jaki wywoła oraz przyszłej krwawej rozrywce będącej zaledwie kilka ulic dalej w najwyższym wieżowcu.
CZYTASZ
Freakin Love [RadioApple] Hazbin Hotel
FanficDwie dziwne, skrajnie różne osobowości. Jednak miłość jest suką i zawsze pojawia się niespodziewanie. Czy się w niej odnajdą?