Brunet zaczął obracać kubkiem w którym była kawa.
- Paweł - Odezwał się po jakimś czasie
- Miło poznać - Uśmiechnęłam się, ale nawet na mnie nie patrzył. - Coś się stało?
- Nie, nic. Poprostu się zamyśliłem, przepraszam.
Nie będę ukrywać, dziwny gościu. A jeżeli to jakiś gwałciciel ? Powinnam już chyba go wyrzucić i zamknąć kawiarnie. Z rozmyślań wyrwał mnie jego głos:
- Wiem, że trochę szybko, ale czy mogłabyś podać mi swój numer? Wydajesz się naprawdę miłą osobą.
- Jasne
Wzięłam chusteczkę i napisałam na nim numer. Podsunełam ją w stronę chłopaka, a on schował ją do kieszeni, obiecując że napiszę. Następnie wstał, zostawiając dość duży napiwek i wyszedł, niosąc kubek w jednej ręce, a w drugiej pisząc coś na telefonie.
Poszłam na zaplecze. Zostawiłam fartuch, chwyciłam torbę i wyszłam zamykając lokal.
Postanowiłam wrócić piechotą, ponieważ będzie to miła odmiana od ciągłego jeżdżenia autobusami, metrem albo pociągiem.
W Warszawie i w dużych miastach nie da się inaczej przemieszczać niż komunikacją miejską. W życiu nigdzie nie zdążyłabym jeżeli musiałabym przemieszczać się piechotą, lecz dzisiaj był bardzo przyjemny wieczór.
Po 30 minutach dość spokojnego spaceru dotarłam do mieszkania. Otworzyłam klatkę, a następnie mieszkanie.
- Mira? - Usłyszałam dobrze znany mi głos.
- Tak! - Odkrzyknełam.
Zdjęłam buty i udałam się do łazienki. Podziękowałam sobie samej za to, że rano zostawiłam już gotowy zestaw piżam.
Wzięłam szybki prysznic, zjadłam kanapki i porozmawiałam z Liv. Okazało się, że przyjaciółka zdała egzamin na prawie najwyższy wynik. Byłam z niej niesamowicie dumna, ponieważ wiedziałam ile się przygotowywała i jak bardzo się stresowała.
Olivia studiuje prawo, więc jak to stwierdziła jakiś czas temu: " to nie przelewki". Mam wrażenie, że powinna trochę wyluzować z nauką, ale jak to ona, postawiła sobie za cel bycie najlepszą ze swojego kierunku, przez co teraz uczy wszędzie i o każdej porze.
- Niedługo idziemy do baru świętować zdane testy, zabierzesz się z nami?
Potrzebowałam chwili na zastanowienie się, lecz wstępnie odmówiłam. Sama do końca nie wiedziałam. Byłam raczej typem osoby który woli zostać w domu z jakaś dobrą książką, herbatą i kocem. Kochałam spokój i ciszę.
Wróciłam do swojego pokoju i kiedy już zasypiałam obudził mnie dźwięk SMS'a. Wystawiłam rękę i szukałam na ślepo telefonu. Kiedy go znalazłam zobaczyłam wiadomość od nieznanego numeru.
Nieznany: Hej, obiecałem, że napiszę. Możesz zapisać mój numer :)
Ja: Dzięki że piszesz, zapisany :)
Odłożyłam telefon spowrotem na półkę. Po chwili zasnęłam.
CZYTASZ
Smile | Jann
Hayran Kurgu"- Przepraszam - Na słowo, które wyszło z jego ust, spuściłam wzrok, a w moich oczach zamigotały łzy. - Domyślam się o co chodzi, lecz chce to usłyszeć od ciebie. - Co chcesz usłyszeć? To jak bardzo za tobą tęskniłam? A może to, że byłeś moim przyja...