• Rozdział 2 •

71 5 19
                                    

Brunet zaczął obracać kubkiem w którym była kawa.

- Paweł - Odezwał się po jakimś czasie

- Miło poznać - Uśmiechnęłam się, ale nawet na mnie nie patrzył. - Coś się stało?

- Nie, nic. Poprostu się zamyśliłem, przepraszam.

Nie będę ukrywać, dziwny gościu. A jeżeli to jakiś gwałciciel ? Powinnam już chyba go wyrzucić i zamknąć kawiarnie. Z rozmyślań wyrwał mnie jego głos:

- Wiem, że trochę szybko, ale czy mogłabyś podać mi swój numer? Wydajesz się naprawdę miłą osobą.

- Jasne

Wzięłam chusteczkę i napisałam na nim numer. Podsunełam ją w stronę chłopaka, a on schował ją do kieszeni, obiecując że napiszę. Następnie wstał, zostawiając dość duży napiwek i wyszedł, niosąc kubek w jednej ręce, a w drugiej pisząc coś na telefonie.

Poszłam na zaplecze. Zostawiłam fartuch, chwyciłam torbę i wyszłam zamykając lokal.

Postanowiłam wrócić piechotą, ponieważ będzie to miła odmiana od ciągłego jeżdżenia autobusami, metrem albo pociągiem.

W Warszawie i w dużych miastach nie da się inaczej przemieszczać niż komunikacją miejską. W życiu nigdzie nie zdążyłabym jeżeli musiałabym przemieszczać się piechotą, lecz dzisiaj był bardzo przyjemny wieczór.

Po 30 minutach dość spokojnego spaceru dotarłam do mieszkania. Otworzyłam klatkę, a następnie mieszkanie.

- Mira? - Usłyszałam dobrze znany mi głos.

- Tak! - Odkrzyknełam.

Zdjęłam buty i udałam się do łazienki. Podziękowałam sobie samej za to, że rano zostawiłam już gotowy zestaw piżam.

Wzięłam szybki prysznic, zjadłam kanapki i porozmawiałam z Liv. Okazało się, że przyjaciółka zdała egzamin na prawie najwyższy wynik. Byłam z niej niesamowicie dumna, ponieważ wiedziałam ile się przygotowywała i jak bardzo się stresowała.

Olivia studiuje prawo, więc jak to stwierdziła jakiś czas temu: " to nie przelewki". Mam wrażenie, że powinna trochę wyluzować z nauką, ale jak to ona, postawiła sobie za cel bycie najlepszą ze swojego kierunku, przez co teraz uczy wszędzie i o każdej porze.

- Niedługo idziemy do baru świętować zdane testy, zabierzesz się z nami?

Potrzebowałam chwili na zastanowienie się, lecz wstępnie odmówiłam. Sama do końca nie wiedziałam. Byłam raczej typem osoby który woli zostać w domu z jakaś dobrą książką, herbatą i kocem. Kochałam spokój i ciszę.

Wróciłam do swojego pokoju i kiedy już zasypiałam obudził mnie dźwięk SMS'a. Wystawiłam rękę i szukałam na ślepo telefonu. Kiedy go znalazłam zobaczyłam wiadomość od nieznanego numeru.

Nieznany: Hej, obiecałem, że napiszę. Możesz zapisać mój numer :)

Ja: Dzięki że piszesz, zapisany :)

Odłożyłam telefon spowrotem na półkę. Po chwili zasnęłam.

Smile | JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz