~Naleśniki~

137 6 1
                                    

Wszystkie wspomnienia i myśli, jakie w tamtym momencie miałem, wyparowały. Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi.

Zobaczyłem Willa, a za nim... Hailie. Była to drobna dziewczynka o długich brązowych włosach zaplecionych w warkocz i niebieskich oczach. Wydawała się bardzo nieśmiała stojąc za Willem i nie wiedząc co ze sobą zrobić. Patrzyła na mnie ze zdziwieniem i tak jakby strachem. Zrobiło mi się jej żal.

W końcu zdołałem się przełamać.

- Cześć

- Hailie, to jest Tony. Najmłodszy z nas - opowiedział jej Will

Chciałem coś powiedzieć, ale nie wymyśliłem nic, co było by odpowiednie.

- To ja już może... - zacząłem i bez słowa uciekłem na górę.

Położyłem się na łóżku i nie wiedziałem co że sobą zrobić.

Czy porozmawiać z nią? Nie, bez sensu ją tak od razu straszyć. Może się z nią przywitać bardziej niż marnym "cześć"?.

A może nie. Skup się Tony, do cholery jasnej! Co cię obchodzi jakaś małolata? Po chuj ją wogóle wzięli. Teraz będzie się musiała męczyć, tak jak ja.

No chyba, że Vincent przeszedł glow up i nagle stał się rodzicem roku. No nie. Życie było by za piękne...

Życie nigdy nie było na mnie za piękne. W świecie biznesu każdy zapomniał, że siedmioletnie dziecko podszebuje miłości. Przytulania na dobranoc, chwalenia czy chociażby głupiego życzenia urodzinowego. Ja nie dostałam żadnej z tych rzeczy. Za to na ilość smutnych żeczy, które w tamtym okresie usłyszałem nie mogłem narzekać. Sam brak zainteresowania nie był jednak najgorszy. Vincent chciał, żebym wyrósł na pieprzonego ojca. Kiedy miałem 11 lat wciągnął mnie do swojego biznesu. Nie, żeby mi się to nie podobało. Wręcz przeciwnie. Posiedzenia, krzywe akcje i pistolety. To było strasznie ekscytujące dla jedenastoletniego chłopca. Przynajmniej na początku. Potem zobaczyłem jak to wygląda naprawdę i chciałem się wycofać. Vincent jednak miał inny plan. Mój najstarszy brat twierdził, że już się zobowiązałem i nie mogę zrezygnować. Dlatego w tym tkwiłem aż do przyjazdu ojca. Potem znowu wyjechał. I już nie wrócił.

Z rozmyślań wyrwał mnie dźwięk kroków na korytarzu. Spojrzałem na zegarek. Ja pierdolę. Jest już 1.23.

Zszedłem na dół do kuchni, żeby napić się wody. Jakie było moje zdziwienie, gdy zastałem tam Hailie jedzącą naleśniki jakby nigdy nic

Błędy Przeszłości | Tony MonetOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz