Część 8 ~ Brokat jest wszędzie

97 26 19
                                    

- Dlaczego nie poczekałaś do jutra?! Dlaczego przeniosłaś się do snu jeszcze raz?! - wydarła się na mnie Giulia.

- Nie mogłam go tam zostawić. Miałabym wyrzuty sumienia, że jakiś człowiek ma przeze mnie nieprzyjemną noc - odparłam cicho i zwiesiłam głowę.

Wyraz twarzy Giulii nieco złagodniał, ale niestety tylko na chwilę.

- A mi się wydaje, że chciałaś wszystkim zaimponować. To co zrobiłaś było bardzo nieodpowiedzialne i dziecinne. Z resztą czego mogłam się spodziewać po szesnastolatce - powiedziała surowo.

Powód którym się tłumaczyłam był szczery, ale kobieta też miała częściowo rację. Chciałam zaimponować, ale tylko jej (lub też ewentualnie samej sobie).

- Przecież nic się nie stało, a koszmar został pokonany. - broniłam się - Nie licząc oczywiście ufajdanej podłogi.

- Ale mogło - wypiła do końca kakao, które jej przygotowałam, aby mniej się gniewała - A co do koszmaru to przypominam ci, że nadal siedzi w kącie twojego organizmu i ani trochę ci nie służy.

Po co ona mi o tym przypomniała? Teraz poczułam, jakbym miała w żołądku coś glutowatego, a moja głowa zaczęła mnie boleć. Można to porównać z sytuacją, kiedy przypomnisz sobie, że musisz oddychać. Robi się to wtedy uciążliwe i nie możesz przestać o tym myśleć, ponieważ skupiasz na tym całą swoją uwagę.

Koszmaru miałam się pozbyć, kiedy chwilę odpocznę i nabiorę sił, co według mnie i Giulii już nastąpiło. Niestety obydwie musiałyśmy się słuchać starszych, którzy kazali mi odczekać jeszcze dobę.

- Miałaś tak kiedyś? - spytałam.

- W sensie jak?

- Czy nie udało ci się pokonać koszmaru i miałaś go w swoim organizmie?

- Oczywiście, że tak. Raczej każdy zaliczył taką wpadkę, jak nie był do końca doświadczony lub miał zły dzień. Poza tym łapacze nie są idealni i każdy czasem popełnia błędy, co nie? Dlatego powinnaś była zostawić tamten koszmar w spokoju i rozprawić się z nim dzisiaj.

Biiiiip.

Biiiiip.

Biiiiip.

Mój telefon zaczął wibrować, a na jego ekranie wyświetlił się napis "~Leah~". Giulia popatrzyła na mnie krzywo, a ja posłałam jej przepraszający uśmiech i odebrałam.

- Halo? Nie przychodzisz dzisiaj do pracowni? - usłyszałam głos przyjaciółki.

Nie dzieliłam się na razie moją historią z przyjaciółmi, więc niczego nie wiedzieli. Ja nie wiedziałam, że dzisiaj się spotykamy, ale z racji, że czułam się już całkiem dobrze postanowiłam, że i tak tam pójdę.

- Przepraszam, zapomniałam! - wypaliłam - Daj mi pięć minut i już do was biegnę! Paaa

Zakończyłam połączenie nie dając Leah szansy na odpowiedź, po czym spojrzałam na Giulię, która wiedziała już, że dłużej ze mną nie porozmawia.

- Przepraszam, ale to dla mnie bardzo ważne. Robimy pracę na konkurs - wytłumaczyłam się.

- I taką staruchę będziesz wyganiać? Wstyd słońce, wstyd - odparła, a z jej tonu głosu nie dało się wywnioskować czy żartuje, czy nie.

- Nie jesteś stara.

Giulia prychnęła głośno.

- Nie podlizuj mi się.

Wywróciłam oczami z uśmiechem i wsadziłam telefon do kieszeni mojego swetra we wzór w krowie łaty.

☾︎

Rozkwitłam w świetle KsiężycaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz