Rozdział 7

26 6 0
                                    


Ahhh... Trzeba w końcu zabrać się za ten fanfik, nie może tak stać.





Powrót do szkoły nie należał do najłatwiejszych, tym bardziej tuż przed wakacjami, ale nie mogłam sobie pozwolić na więcej wolnego. Gdybym mogła nawet wychodzić z domu, ale niestety. Albo nie czuję się dobrze i siedzę zamknięta w czterech ścianach, albo wracam do szkoły i mogę sobie później gdzieś wyjść. Był to prosty warunek, jaki zawsze dostawałam, a teraz, gdy moje zdrowie wróciło w miarę do normy, mogłam sobie pozwolić na wyjście do szkoły. Minęło ledwo parę dni, a ja przez ten czas zdążyłam codziennie przeprowadzać pogawędkę z Chifuyu poprzez wiadomości. Dlaczego? Sama nie byłam pewna, ale naprawdę polubiłam wysyłanie wiadomości do niego, żeby porozmawiać o dosłownie byle czym. Mój mózg nie zdawał sobie nawet do końca sprawy, że to dokładnie z tym Chifuyu rozmawiam. Tym, którego czasem widywałam w szkole na przerwach i trzymał się głównie Takemichi'ego.  Wzięłam głęboki wdech i zaczęłam iść w stronę budynku. Gdy tylko weszłam do środka, o moje uszy zaczęły dobijać się donośne rozmowy innych uczniów, którzy czekali na lekcje.

-To już nie długo... Nie mogę się doczekać! - Ekscytowała się jedna dziewczyna, którą ominęłam.

-Tylko co ja udbiorę..? Będziemy musiały iść na zakupy po sukienki. - Mówiła inna do swojej przyjaciółki, a mój słuch stał się bardziej uważny. Czyżby chodziło o...

-To już W tą sobotę! Nasza pierwsza impreza na zakończenie szkoły! - Podeszła do mnie nagle jedna koleżanka z mojej klasy o imieniu Haruka. - Wyzdrowiałaś już Kimiko? Masz szczęście, że ci się udało przed zakończeniem roku szkolnego i imprezą.

-Tak, racja... - Pokiwałam lekko głową, uśmiechając się. Impreza... Moja klasa wydaje się nią wyjątkowo podeksytowana przez to, że będziemy pierwszy raz brać w niej udział. Odwróciłam wzrok, gdy zaczęłam zdawać sobie sprawę, że nie ma szans, żebym mogła brać w niej udział, mój tata w życiu się na to nie zgodzi. Jemu impreza kojarzy się tylko z jednym, nawet jeśli ma być to organizowane przez szkołę i będą z nami nauczyciele.

- A wiesz już z kim pójdziesz? - Usłyszałam znowu głos Haruki, która przypomniała mi przy okazji o swojej obecności. - Chciałabym zostać zaproszona przez jakiegoś chłopaka, ale chyba nie ma szans... Wstęp został ograniczony, bo podobno rok temu, jakaś dziewczyna przyprowadziła jakiś przestępców z gangu, masakra...

Na jej końcowe słowa, nie mogłam powtrzymać się od cichego parsknięcia śmiechem. Przez chwilę wyobraziłam sobie, jak ja i Hina wchodzimy do szkoły, a za nami wszyscy z tego całego gangu, do którego nalężą Takemichi i Chifuyu.

-Ja to nawet nie wiem, czy uda mi się uczestniczyć... Ciągle nie wyzdrowiałam do końca. - Podrapałam się po karku, odwracając głowę, gdy ujrzałam Hine z Takemichi'm, którzy dopiero przyszli do szkoły. Widziałam, jak uśmiecha się do mnie, co od razu odwzajemniłam.

-Naprawdę? Żałuj dziewczyno... - Haruka poprawiła torbę na ramieniu. - No ale racja... Nie ma sensu, żebyś się męczyła... Ale nie martw się, może uda mi się wypolować dla ciebie jakieś pyszności!

-Dzięki, naprawdę. - Parsknęłam śmiechem, po czym znowu spojrzałam się w stronę zakochanych. - Ja już idę, do zobaczenia na lekcjach.

Pożegnałyśmy się ze sobą i od razu zaczęłam podchodzić do znanej mi pary.

-Hej wam. - Przywitałam się.

-Kimiko! Jak się czujesz? - Spytała mnie od razu Hina, kładąc dłonie na moich ramionach. - Parę dni cię nie było, a wiele cię ominęło... Podobno jest zakaz przyprowadzania osób towarzyszących spoza szkoły, rozumiesz?

Fotografia /// Matsuno ChifuyuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz