STEPHANIE
Niewinność stała się jedną z kilku cech, jakie posiadałam ku boku Aidena. Dokładnie tą informację uświadomiłam sobie tego poranka, którego ponownie próbowałam zmierzyć swoje siły w walce wraz z samą sobą poprzez przeprowadzanie śledztwa detektywistycznego związanego z moją porwaną przyjaciółką, Adeline O'Kelly.
Złapałam się za nasadę nosa, czując niesamowicie bolesny ból w plecach, który mi non stop doskwierał.
Dostrzegłszy stojący na półeczce przy łóżku zielony kubek z uchwytem, w którym znajdowała się moja ukochana czarna herbata, ucieszyłam się. Wzięłam kubek za przyczepiony uchwyt i wypiłam kilku małych łyczków picia, przy tym dziwnie siorbiąc.
Usiadłam przy biurku. Zajęłam miejsce na swoim wygodnym krześle i zaczęłam pisać swój plan na dzisiejsze śledztwo. Zastanawiałam się, co chciałbym tamtego dnia zrealizować. I kiedy zrozumiałam, że Carter nie zawsze będzie wcieleniem Aidena. Dlatego postanowiłam to wykorzystać. Postanowiłam wykorzystać również to, że matka Adeline w przeciwieństwie do jej ojca jest żywa, więc poruszyłam również ten krok w swoim planie.
Przeczytałam swój plan po raz kolejny, chcąc się upewnić, że zawarłam w nim wszystko, co chciałam zawrzeć. Kiedy to zrobiłam i się upewniłam w tym, schowałam plan do szmacianej torby i poszłam do garderoby po to, aby się przebrać.
W środku pomieszczenia założyłam na swoje wychudzone ciało biały top na krótki rękawek, ale go zdjęłam, ponieważ przypomniałam sobie, że miałam na sobie czarny, bawełniany stanik, który mi prześwitywał. W końcu ubrałam na swój tułów czarny top na krótki rękawek. Natomiast na nogi raczyłam założyć czarne, eleganckie spodnie z długimi nogawkami, które były z wspaniałego ,,oddychającego" materiału.
Schodząc na dół, uświadomiłam sobie jedną istotną rzecz. Coś, co odkryte zostało już lata świetne temu. I choć wiedziałam, że jest to głupie odkrycie, to i tak zrozumiałam to dopiero teraz.
Otóż zarówno matka Adeline, jak i Aiden nie mieszkają w Winterville, tylko w Raleigh. Jest to całkiem daleko. Dlatego zadzwoniłam do kogoś, kto musiał mnie zawieźć. Bo inaczej...
Wyciągnęłam telefon, wystukałam na klawiaturze widocznej na ekranie telefonu numer do tej osoby i czekałam na moment, w którym nawiążemy razem połączenie.
– Halo – mruknęłam do słuchawki w telefonie.
– Czego? – usłyszałam głos szantażowanego przeze mnie Kadena Barnesa.
– Musisz mnie zawieźć do Raleigh – poinformowałam go.
– Po co do kurwy? – zapytał Kaden, dysząc do słuchawki.
Domyśliłam się, że on znajdował się w tamtym momencie na siłowni WinterGym, znowu trenując.
Zirytowałam się jego słowami, co było widoczne w mojej tonacji głosu, gdy mówiłam mu to:
CZYTASZ
Finally Fine Heard | Tom 3
Teen Fiction,,𝑊𝑠𝑧𝑦𝑠𝑐𝑦 𝑏𝑦𝑙𝑖𝑠́𝑚𝑦 𝑧𝑎 𝑚ł𝑜𝑑𝑧𝑖 𝑛𝑎 𝑡𝑜, 𝑐𝑜 𝑛𝑎𝑠 𝑠𝑝𝑜𝑡𝑦𝑘𝑎ł𝑜 𝑤 𝑛𝑎𝑠𝑧𝑦𝑚 𝑧̇𝑦𝑐𝑖𝑢". 𝐓𝐫𝐳𝐞𝐜𝐢 𝐭𝐨𝐦 𝐰𝐚𝐭𝐭𝐩𝐚𝐝𝐨𝐰𝐞𝐣 𝐭𝐫𝐲𝐥𝐨𝐠𝐢𝐢 "𝐅𝐢𝐧𝐞". Minął rok od poprzednich wydarzeń. Stephanie Flores już...