Nim zdążyłam zauważyć, znalazłyśmy się w pokoju Brianny, który znajdował się w prawym skrzydle na piętrze.Pokój również jak reszta pomieszczeń został urządzony bardzo ekskluzywnie i elegancko.
Na suficie wisiał żyrandol w kolorze złota, znajdowały się na nim tysiące kryształów mieniących się na wszystkie możliwe kolory. Ściany zostały pokryte śnieżno białą farbą, a podłogę wyłożono złoto białymi kafelkami ze wzorem marmuru. Po lewej stronie znajdowało się duże łóżko, które zostało przykryte najpewniej jedwabną narzutą w odcieniu bieli, leżała na nim góra beżowych poduszek i pluszowy łabędź. Na jednej ze ścian zauważyłam również duży regał na książki, sama uwielbiałam czytać, więc ucieszyłam, że będę miała od kogo pożyczać nowe egzemplarze.Moje spojrzenie przeniosło się na balkon, przez który wpadało światło oświetlające pokój i na który postanowiłyśmy wyjść. Znajdował się na nim stolik kawowy sporych rozmiarów, pufy i duża sofa, na której mogłoby usiąść na spokojnie z dziesięć osób. Tutaj również wszystko było w kolorze białym. Znalazło się tu także sporo różnych roślin i kwiatów, między którymi można było zauważyć lampki.
-to tu najczęściej organizujemy spotkania z moimi przyjaciółmi. To miejsce idealnie się nadaje, bo wokół domu panuje cisza, dodatkowo nikomu nie przeszkadza to, że co jakiś czas ktoś krzyknie, a zdarza się- Briana uśmiechnęła się pod nosem pod wpływem powracających wspomnień.
-jacy oni są? Ci twoi przyjaciele- zgaduje, że skoro mieszkam z Brianną, to często będę ich widywać.
-cudowni ludzie, na pewno się polubicie. Może zorganizujemy jutro spotkanie, żebyście się poznali? Jeszcze nic im nie mówiłam o tobie, więc to mogłoby być śmiesznie.
-możemy, tylko uprzedzam, że nie jestem zbyt towarzyska.-powiedziałam, przechadzając się wokół barierki i podziwiając widoki, które były naprawdę piękne. Sam teren posiadłości był niezwykłych rozmiarów i był ogrodzony murem, za którym można było zauważyć rozciągający się las.
-w naszym świecie panują trochę inne zasady niż te, do których byłaś przyzwyczajona. Sama się po jakimś czasie przekonasz. Wystarczy twoje nazwisko, żeby wzbudzić respekt. Jesteś w końcu odnalezioną córka Gabriela Wilsona! Takie skandale nie zdarzają się codziennie. Jak zostanie to oficjalnie ogłoszone na bankiecie, będziesz głównym tematem, naszej śmietanki towarzyskiej. Później ci powiem co i jak a teraz zadzwonię do moich przyjaciół i umówimy spotkanie.
Mówiąc to, blondynka odblokowała telefon i weszła na czat grupowy, po czym wcisnęła przycisk słuchawki. Nie minęła minuta, a na wyświetlaczu zauważyłam ikonki czterech osób.
Sophia Anderson, Lucas Johnson, Isabella Wright, Victor Evans.
-Hejka wszystkim!- krzyknęła Brianna.
-hej!-odkrzyknęła Sophia
-witamy, witamy. Nie mogę się doczekać Brianno, aż powiesz nam, co się stało takiego ważnego, żeby dzwonić z grupy, na awaryjne sytuacje.-Po drugiej stronie usłyszałam męski głos, po czym na ekranie telefonu siostry, podświetliły się ikonka, na której widać było imię Victor
-No właśnie, mów Bri.- tym razem odezwała się Isabell.
-macie jutro plany?-przerwała na chwile, jakby czekając, aż każdy przeanalizuje to, co powiedziała, po czym ponownie zabrała głos, nie czekając, na odpowiedz-jak nie, to już macie i widzimy się u mnie.- zaśmiałam się cicho na słowa blondynki.
-No i to mi się podoba, nie mam zamiaru spędzać końcówki wakacji w czterech ścianach, wyskoczyłabym gdzieś na imprezę. Znając ciebie, masz w tym jakiś interes. I co to za śmiech w tle?! Brianna mów w tej chwili.-powiedziała Sophia.
-wszystkiego dowiecie się w swoim czasie -zaśmiała się blondynka.-jutro u mnie o czternastej. Możecie wejść przez tylne wejście, będzie szybciej.
-czekaj...-ktoś zaczął mówić, jednak Brianna się rozłączyła zapewne dlatego, że zostałaby zasypana pytaniami.
-będziesz chodzić na studia prawda?-zapytała się mnie siostra. Na co w odpowiedzi pokiwałam głowa. To było głównym powodem, dla którego zgodziłam się na przeprowadzenie do ojca. I tak miałam wyjechać do Nowego Jorku na studia, a teraz przynajmniej nie będę musiała opłacać mieszkania.
-to w tym tygodniu pójdziemy złożyć twoje wnioski na uczelnie. Ja już swoje złożyłam, ale muszę coś jeszcze podpisać, wiec i tak się tam wybieram.
-przyjmą mnie? Rekrutacje już dawno się skończyły.- spojrzałam na blondynkę z zaciekawienie.
- z naszym nazwiskiem przyjęliby cię wszędzie. Zamawiamy jedzenie i poopowiadam ci trochę. Może być pizza?-spojrzała się na mnie.
-jeszcze pytasz? Jasne może być o ile będzie bez ananasa.-siostra od razu się uśmiechnęła, wybrała numer i przełączyła na głośno mówiący, a po dwóch sygnałach usłyszałam charakterystyczny odgłos odbierania telefonu.
-Ethan mam prośbę. Zamówisz nam Proszę pizzę? Z pomidorkami, rukolą i szynka parmeńską. Aa i koniecznie na cienkim cieście.-w telefonie usłyszałam śmiech mężczyzny, na co Brianna się uśmiechnęła.
-oczywiście panienko, przywiozę za pół godziny.
𑁍𑁍𑁍Po jakimś czasie siedziałyśmy na kanapie, która znajdowała się na balkonie oświetlonym masą lampek. Było ciepło, ale i tak przyniosłyśmy koce, którymi się przykryliśmy. Leżałam z głową na nogach Brianny i obie patrzyliśmy na gwiazdy, które dzisiejszej nocy były bardzo widoczne.
Przypomniałam sobie, jak kilka lat temu, wymykałam się z domu w środku nocy na polane, by podziwiać niebo. Zdecydowanie było to moje ulubione miejsce.Na stoliczku leżała pizza i kieliszki z winem, którego postanowiłyśmy się napić. Nigdy nie pomyślałam, że znajdę się w takiej sytuacji, a jednak znalazłam się i wiedziałam, że nie było to przypadkowe. Los nie bez powodu umieścił mnie w tym miejscu.
I już niedługo miałam zacząć dowiadywać się, dlaczego ja.
-wiesz, że całe twoje dotychczasowe życie, legło w gruzach? Nic nie będzie takie jak dawniej -spytała cicho blondynka, wyrywając mnie z rozmyśleń.
-wiem, ale mam przeczucie, że coś się stanie...coś złego.- szepnęłam.
-nie pocieszę cię tez mam takie wrażenie. Będziemy musiały mieć oczy dookoła głowy i robić wszystko by to ominąć albo przynajmniej załagodzić.
-przeznaczenia nie da się zmienić Bri ...-nastała cisza, przez która można było usłyszeć szum wiatru, który rozwiewał nam delikatnie włosy. Otworzyłam powieki i spojrzałam na Brianne. To dziwne, że ktoś był zupełnie inny i jednocześnie identyczny. Te same oczy, rysy twarzy, kształt nosa i ust, na pierwszy rzut oka byłyśmy zupełnie inne, ale gdy ktoś się przyjrzał, różniły nas tylko włosy.
-dziwnie patrzeć po dziewiętnastu latach na osobę, która wygląda praktycznie identycznie jak ty.-powiedziałam do Brianny.
-to Jest wręcz niemożliwe... jakim cudem matka ukrywała cię przez tyle lat? Masz te samo nazwisko jak ja i ojciec a nikt o tym nie wiedział. To naprawdę graniczy z cudem, a zwłaszcza w świecie, jakim się obracamy.-Kontynuowała.- całe twoje życie się zmieni. Będziesz głównym tematem, każdego reportera, przez co najmniej miesiąc, a co oznacza, że będziesz pierwsza na celowniku.-spojrzałam na nią, nie rozumiejąc, co ma na myśli, mówiąc na celowniku.-o tym ci powiem na trzeźwo, bo to nie jest łatwy temat. Do czasu balu będziesz mieć spokój, bo powiedziałam na uczelni, żeby nie ujawniali twojego nazwiska nawet nauczycielom. Więc narazie jesteś tak jakby chroniona i to nie tylko na terenie .
-jak to ty? Teoretycznie jesteśmy dorosłe, ale o tym powinien decydować ojciec.
-Gabriel to skończony kretyn, który myśli tylko o biznesie, a nie o swoich dzieciach. rzadko, będziesz go widywać, bo jest zajęty praca w swoim skrzydle. A po drugie jestem następczynią i przejmę po nim biznes wiec mam trochę praw. A odnośnie do balu odbędzie się on za dwa tygodnie.
Od początku wiedziałam, że z moją przeprowadzką zmieni się całe moje życie, jednak teraz uświadamiałam sobie jak bardzo
𑁍𑁍𑁍
#motnwatt
TikTok-book.by.angel
Instagram-books.by.angel
CZYTASZ
Middle Of The Night
Roman pour Adolescents17 letnia Olivia Wilson traci w wypadku matkę i po dwóch latach dowiaduje się że ma siostrę bliźniaczkę oraz ojca którzy mieszkają w Nowym Jorku i należą do jednych z najbogatszych rodzin na kontynencie. bohaterka poznaje przyjaciół siostry i od ra...