Pov.Suga
Dzień jak co dzień wracałem właśnie z treningu przez mój ulubiony park gdy usłyszałem za sobą krzyki.
Zaniepokoiło mnie to więc się na chwilę zatrzymałem.
Odwróciłem się w stronę hałasu i ujrzałem czterech wysokich mężczyzn. Mieli tak na oko z 20 lat.
Widzałem że szli w moją stronę więc szybko przyspieszyłem kroku.Miałem złe przeczucia co do nich ponieważ było wyraźnie widać że byli mną zainteresowani.
Po chwili naprawdę szybkiego chodzenia usłyszałem że jeden z nich zaczyna biec.
Naprawdę się wystraszyłem i zanim wogóle zacząłem biec wysoki czarnowłosy dwudziestolatek stał przedemną.
Stałem tak bez ruchu bo nie wiedziałem co mam robić
Uciekać?
Stać?
Krzyczeć o pomoc?
Gdy tak myślałem poczułem ogromny ból.
Ten ból robił coraz silniejszy i większy.
Jedyne co w tej sytuacji mogłem zrobić to ochraniać głowę i czekać aż ból minie.
Leżałem na ziemi trzymając się na głowę i robiłem wszystko by nie patrzeć się na moich oprawców by nie pokazać bólu,
ponieważ by ich to jeszcze bardziej nakręciło.Minuty leciały jak godziny a ja już nie wytrzymywałem,chciałem zamknąć oczy i zasnąć lecz wiedziałem że nie mogę.
Nie byłem wstanie się ruszyć....
Nagle poczułem że bicie ustało a gdy spojrzałem w tamtą stronę to nikogo już obok mnie nie było.
Chwilę jeszcze leżałem bo byłem zbyt wystraszony i poobijany bo wogóle się ruszyć.
Po kilku minutach wstałem i powoli udałem się do domu.
Na szczęście nikogo w domu jeszcze nie było.Nie chciałem ich martwić dlatego jak najszybciej mogłem udałem się do łazienki.
Opatrzyłem wszystkie rany i poszedłem spać bo jutro rano musiałem iść do szkoły.Jedyne co mnie pocieszało to że jutro jest piątek i nie mamy treningu więc nie będzie problemu z ukryciem moich ran.
Sprawdziłem jeszcze czy nikt do mnie nie pisał i poszedłem spać...
Następnego dnia
Obudziłem się obolały lecz próbowałem nie zawracać na to uwagi.
Umyłem się a także ubrałem a potem jeszcze nałożyłem podkład na moje rany na twarzy.
Gdy już byłem gotowy udałem się na śniadanie które moja mama właśnie kończyła robić.
- Hej kochanie jak tam było wczoraj w szkole?Przepraszam że nie zapytałam cię wczoraj ale puźno wróciłam i nie chciałam cię budzić-powiedzała na co ja się tylko uśmiechnołem
- Nic się nie stało mamo!W szkole było jak zawsze ale dzięki że pytasz- gdy to powiedziałem włożyłem sobie łyżkę do buzi.
Po skończeniu śniadania udałem się w stronę szkoły.
.
.
Lekcje mineły sprawnie.Na moje szczęście nikt nie zauważył żadnej zmiany co było dobre bo nie chciałem ich martwić.Rany goiły się sprawnie i już tak nie bolały jak wczoraj więc nawet nie zwracałem na nie uwagi.
Gdy ostatnia lekcja minęła to zaczołem się stresować..
CZYTASZ
Nie Dam Cię Skrzywdzić
FanfictionSugawara jest wesołym chłopakiem.A przynajmniej tak było do puki nie doszło do incydentu w parku które zmieniło jego życie na gorsze. Lecz zawsze w tych gorszych chwilach spodka się coś dobrego...a może nawet więcej niż jedna dobra rzecz....