Rozdział 32
Liam
Jestem szalenie zakochana w kimś zupełnie innym, w kimś, z kim kiedyś byłam w przeszłości a nasze drogi się rozeszły. Tristan to mój przyjaciel, którego towarzystwo niezwykle sobie cenię, jednak to nie on jest miłością mojego życia. Jesteśmy jak brat i siostra.
Czytam to dziesiąty raz i uśmiecham się kącikiem ust sam do siebie. Jestem pewien, że to sprawka jej agentki, niemniej jednak skoro taki tekst wyszedł, musiały o mnie niejednokrotnie rozmawiać.
Ten kutas, Tristan nie dał już do mediów żadnego ogłoszenia, sprawa na szczęście ucichła po kilku dniach.
Spotykamy się z Isą przez kolejne tygodnie. Nie są to regularne spotkania, jednak staramy się jak możemy. Nie jesteśmy ze sobą jeszcze oficjalnie, natomiast chcę w końcu poruszyć z nią ten temat. Wpadłem po uszy, czas przyznać się przed samym sobą. Isa to jedyna kobieta, z którą wyobrażam sobie swoją przyszłość.
Siedzę w samolocie do Los Angeles. Uśmiech sam ciśnie się na moje usta. Dziś ją zobaczę, spotkam także ojca. Zaczął sobie radzić nieco lepiej, odwiedzam go częściej. Doglądam, żeby regularnie jadł, badał się, chodził do pracy, chodź z tego co mi wiadomo rozważa przejście na emeryturę. Nie uważam żeby emerytura w jego przypadku była dobrym pomysłem. Dużo lepiej kiedy człowiek ma jakieś zajęcie.
Obok mnie siada seksowna blondynka, na oko nieco starsza ode mnie. Witam się z nią i odwracam głowę w stronę okna. Kobieta jest mną wyraźnie zainteresowana, jednak ja nią nie jestem. Odkąd Isa pojawiła się z powrotem w moim życiu, zajmuje wszystkie moje myśli.
W trakcie lotu blondynka zagaduje do mnie i uśmiecha się. Ma wyraźny, francuski akcent. Nie podejmuję jednak rozmowy, odpowiadam kilka razy w grzecznościowym tonie, następnie zakładam na uszy słuchawki. Blondynka mamrocze coś niezadowolona, ale wyraźnie rozumie aluzje, bo daje mi spokój. Śmieję się sam z siebie w myślach. Jeszcze jakiś czas temu proponowałbym jej drinka po lądowaniu, jak wiele się zmieniło.
Obecnie wszystkie moje myśli zajmuje Isa. Przekonałem się, że warto było dać jej szansę. Ostatnie tygodnie były pełne namiętności, przyjemnie spędzonego czasu i dobrej zabawy w jej towarzystwie. Nie jest już nieśmiała jak kiedyś, jest urocza ale ma charakter. Dojrzała, chyba nawet bardziej niż ja.
Kilka godzin później dojeżdżam do domu rodzinnego. Ojciec robi w ogródku jakieś przekopy. Wita mnie wylewnie. Wygląda lepiej niż ostatnio. Nabrał masy i kolorów, pierwsze etapy żałoby są już za nim. Za mną także, choć świadomość, że więcej nie zobaczę mamy cały czas rani mnie od środka.
Wyciągam laptopa. Mam dziś do zrobienia kilka rzeczy, następnie zabieram Ise na kolację, na której w końcu chcę ustalić z nią jak widzi dalej nasz związek. Wiem, że się zaangażowała, ja też, choć nie spodziewałem się tego, że tak bardzo znów się na nią otworzę.
Robię sobie kawę i siadam przed ekranem. Przewijam wiadomości, następnie wchodzę na prywatną skrzynkę mailową. Jeden z tytułów przykuwa moją uwagę: Dziwka Pana prokuratora. Wiadomość wysłana została z fikcyjnego adresu mailowego.
Otwieram wiadomość a z mojej twarzy odpływają wszystkie kolory. W załączniku jest nagranie. Isabella i Tristan. Całują się i znikają za drzwiami jednego z hotelowych pokoi.
Walę pięścią w stół. To nie może być prawda. Zapewniała mnie, że jest gejem i że nic ich nie łączy. Nagranie jednak stanowi dowód, że jest zupełnie inaczej. Zamykam laptopa i zaciskam powieki. W mojej piersi serce uderza tak mocno, jakby miało zaraz eksplodować i rozwalić połowę planety siłą rażenia. Zostałem zdradzony. Kolejny raz rozpieprzyła moje życie.
Isabella
- A taka sama ale w czerwonym kolorze?
Jestem w ekskluzywnym sklepie z bielizną. Wybieram coś na dzisiejszy wieczór, Liam jest właśnie w samolocie do Los Angeles.
Przyglądam się swojemu odbiciu. Materiałowe paski okalają moją sylwetkę. Pas do pończoch nadaje całości pazura. Sutki są dość mocno widoczne przez cienki, siateczkowy materiał. W tej bieli wyglądam dobrze, jednak zdecydowanie lepiej czułabym się w mocniejszym kolorze.
- Już przynoszę - świergocze doradczyni.
Po chwili podaje mi taki sam komplet w odcieniu jasnej czerwieni. Uśmiecham się sama do siebie bo to taka sama czerwień, w jakiej przed laty namalowałam siebie na obrazie dla Liama. Muszę go zapytać czy jeszcze gdzieś go ma. Nie zdziwiłabym się gdyby go wyrzucił, patrząc przez pryzmat naszej przeszłości.
Kupuję zestaw bielizny, do tego dobieram jeszcze jeden, bardziej codzienny, w beżowym odcieniu.
Kiedy kilkanaście minut później docieram do swojego apartamentu, pod drzwiami zastaje niecodzienny widok. Miriam chodzi po korytarzu w tę i z powrotem jak oparzona.
- Dlaczego nie odbierasz? - grzmi.
- Ciebie też miło widzieć - parskam, ale szybko poważnieję. Miriam wygląda jakby właśnie stało się coś złego. - Miriam, co się dzieje?
- Wejdźmy do środka to wszystko ci powiem.
Potakuje i wpuszczam agentkę za sobą. Podnoszę automatyczne rolety, wpuszczając do mieszkania światło dzienne. Kroczę w kierunku dużej kuchni po marmurowej posadzce, zostawiając po drodze na komodzie swoje zakupy.
- Więc? - unoszę brew i nalewam sobie i Miriam wody.
- Lepiej nalej czegoś mocniejszego - mamrocze brunetka i przygląda mi się poważnym wzrokiem. Ale oprócz powagi widzę także wściekłość.
- Miriam? Co się dzieje? - serce zaczyna mi bić coraz szybciej.
Miriam zaciska usta w wąską linię.
- Dlaczego nie powiedziałaś mi, że spałaś z Trisem?
Wybałuszam na nią oczy.
- A to istotne?
- Dostałam dziś na maila nagranie jak obmacujecie się w windzie. Następnie jak Tristan wciąga cię do swojego apartamentu, całując gorączkowo.
Krew odpływa mi z twarzy, kiedy Miriam stawia przede mną laptopa i odpala nagrania. To niemożliwe. Kto zdobył nagrania i dlaczego mi je wysłał? Nogi uginają się pode mną a adrenalina rozpieprza mi żyły.
- Miriam... - sapię - o co tu chodzi?
- Dzwoniłam do tego hotelu. Mieli atak hakerski na kamery. Ktoś chce Ci zaszkodzić, ale nie mam pojęcia kto. Masz jakiś wrogów? O czymś jeszcze mi nie mówisz? - Miriam ma tak spokojny głos, jak jeszcze nigdy.
- Nie, Miriam, przysięgam. Nic nie wiem. Ja... spałam z Trisem zanim przyznał się, że jest gejem. Tylko raz. Właśnie wtedy - mój głos przypomina szept.
Drżą mi ręce i jest mi niedobrze. Pod powiekami zbierają mi się łzy.
Miriam podchodzi do mnie i przytula mnie. Musi być w niezłym szoku, bo tak mało gwałtowne reakcje są do niej niepodobne.
- Musimy pomyśleć co dalej, dzwoń do Liama.
- Po co?...
- Bo on też jest adresatem tej wiadomości.
Żółć podchodzi mi do gardła... Nie... Tylko nie to!
CZYTASZ
All my life in love for you (18+)
RomancePrzyjaciele z dzieciństwa. Jest przy niej odkąd pamięta. Jej pierwsze wspomnienia związane są właśnie z nim. Kiedy dorastają - zakochują się w sobie. Czy Isabella wybaczy Liamowi ukrywanie tragicznej tajemnicy? Czy Liam wybaczy dziewczynie popełnion...