(uwaga do dupy napisana scena 18+)
Pov: per
Siedziałem tak sobie na kanapie i rozmawiałem z diabłem. Wypiliśmy trochę piwa.. te trochę to dwie skrzynki..na głowę. Byliśmy nie źle napici. Czas nastał na użalanie się nad życiem. Tęskniłem strasznie za Swissem albo Ifritem .Bo nic innego mi nie pozostało jak to siedziałem w tym piekle dobre 3 lata aż mi smutno się zrobiło że zrezygnowałem z życia na ziemi aż mnie niosło aby tam wrócić, ale musiałem zrobić swój plan, wymyśliłem sobie że wrócę normalnie high life żyć nie umierać-wiesz co?-pytałem się diabła
-co żeś znowu wymyślił?
- przecież życie na ziemi było piękne, jak ja mogłam z tego zrezygnować
-nie wiem nie wybierałem twoich losów
-te wszystkie przegrane solówki i riffy przeze mnie na koncertach i w pokoju-powiedziałam patrząc się w butelkę piwa którą trzymałem w ręce
-jak chcesz tak bardzo wrócić to wróć łatwe
-mogę wrócić?
-możesz kto ci zabrania?
-nie wiem-powiedziałem-nie wiem-powiedziałem trochę ciszej-dobra kurwa wracam-wstałem popatrzyłam się na diabła on w odpowiedzi na to westchnął i machnął do siebie ręką na znak żebym za nim szedł
-jest!-on tam zrobił jakiś rytuały. I przeniosła mnie randomowo do świata łatwe to było. Zrespiłem się przed ministerstwem. Wszedłem do ministerstwa zamknąłem drzwi, poszedłem do windy zjechałem na dół, kierowałem się do pokoju Bena. Wszedłem do pokoju nastałem chłopaka który leżał tyłem do mnie i płakał. Podszedłem do niego i złapałem go za ramię. On się szybko odwrócił i popatrzył na mnie. Jego twarz była cała czerwona a oczy były podrażnione od tarcia.
-per?
-to ja
-ty żyjesz-wydarł się
-ciszej.
-czemu?
-tylko ty wiesz że ja tu jestem.
-a. Boże jak ja się cieszę że tu jesteś-wstaliśmy a chłopak zapłakany wtulił się we mnie. Usłyszałem otwierające się drzwi, okazało się że do Bena przyszedł Cardinal Copia.
-Per?-puściłem Bena i odwróciłem sie
-ta- Copia zerwał się i rzucił się na mnie aby mnie przytulić, a Ben robił ciągle na Copie side aya
-boże jak nam cię tu brakowało. Wiesz nie zrobiliśmy ani jednego koncertu od tego czasu.-nagle przyszedł Terzo bo Copia się za bardzo darł.
-o per ty kurwa żyjesz?
-tak, jednak.
-wiesz co muszę cię porwać na chwilę.
-spoko-Terzo zaciągnął mnie do windy i zjechaliśmy na piętro gdzie był bar. Weszliśmy do środka i Terzo zamówił dwie butelki wódki
-siadaj-usiadłem-serio chce ci się tak ciągle siebie zabijać i sprawiać tak aby Lena czuła się źle?
-ale...-próbowałem mu przerwać
-zamknij się teraz ja mówię. Lena prawie popełniła samobója. Ifrit co noc płakał za tobą. Copia też się pozbierać nie mógł.
-ale to wróciłem tak?
-no wróciłeś, i teraz minie trochę czasu i znowu tak będzie?
-jak?
-że zginiesz? Wiem per że ty masz problemy ze sobą ale bez przesady-gotowało się we mnie a Terzo naiwnie się na mnie patrzał i popijał wódke
CZYTASZ
Życie Pera Soda Erikssona
Fiksi RemajaMam dosyć spokojne życie. mówiące myśli i spokojne to to że nie zawsze się coś odwala. Ale czasami się odwala dosyć dużo na przykład Imprezy nie równoważone pomysły Cosma i inne tym podobne. Nadmierna miłość i dużo przekleństw są też poruszane pro...