Rozdział 35

610 23 0
                                    




Rozdział 35

Liam

    Strach. To jedyne co teraz odczuwam.

    Tristan wyjaśnił mi całą sytuację. Isabella mnie nie zdradziła. Wpadła w jego ramiona kiedy źle ją traktowałem. Chciała o mnie zapomnieć. Tris natomiast chciał zapomnieć o tym, że jest gejem. No jednak nie wyszło. Ani jej, ani jemu. Faktycznie spała z nim zanim się ze mną zaczęła spotykać. I Trist naprawdę jest gejem. Przyznał się. Przy swojej siostrze. Pokazał nawet zdjęcia ze swoim chłopakiem.

    Widziałem w jego oczach ból. Widziałem ten ciężar. W momencie kiedy Harper przyznała się, że Emily to jej dziewczyna - rodzeństwo wpadło sobie w ramiona i łkało dobre pięć minut.

    Jednak mnie to nie ruszyło. Isabella zemdlała. Podobno z nadmiaru emocji i odwodnienia.

    Wpatruję się w jej blade lico, wsłuchując się w dźwięki szpitalnej aparatury.

    Śpi. Jest bezbronna. Nie wie gdzie jest, ani co się dzieje. Ściskam delikatnie jej dłoń i spuszczam wzrok. Wbijam go w kolana. Czuję się winny. Mogłem z nią porozmawiać, dać jej szansę. Mogłem jej uwierzyć. Zamiast tego dałem się ponieść emocjom.

    Zrozumie mnie tylko ktoś, kto tak jak ja został dogłębnie zraniony przez miłość swojego życia. Czasem w emocjach z racjonalnym działaniem jest mi nie po drodze.

    Unoszę wzrok. Wpatruje się w śpiącą Isabellę. Jest piękna. Śpi spokojnie. Ma zrelaksowaną twarz, jakby nic się nie stało. Jej serce bije równo, miarowo w rytmie sześćdziesięciu uderzeń na minutę. Rzęsy rzucają cień na policzki. Twarz jest blada. Włosy są rozsypane na poduszce pod głową. Nie marzę o niczym więcej, niż o tym, żeby się w końcu obudziła.

Isabella

Wybudzam się z bardzo twardego snu. Nie wiem co się stało, że padłam tak wykończona. Rozchylam lekko powieki i marszczę brwi.

- Isa! - nade mną stoi Miriam.

- Miriam?

Rozglądam się po pokoju. To nie moja sypialnia. Szum w uszach zaczyna zastępować dźwięk miarowego pikania. I wtedy wszystko do mnie dociera. Z moich oczu zaczynają płynąć łzy.

- Nie rycz, no co Ty - Miriam łapie mnie za rękę.

Zaciskam oczy. Słyszę jak drzwi od sali się otwierają. Uchylam powieki. W progu staje Liam. Trzyma w rękach kubek z kawą. Podchodzi prędko kiedy widzi, że na niego patrzę.

- Isa, wszystko dobrze? Zemdlałaś.

Dociera do mnie wszystko co wydarzyło się przez ostatnią dobę. Przełykam ślinę.

Do sali wchodzi doktor, nim ktokolwiek z nas zdążył coś powiedzieć. Lekarz bada mnie.

- Zostanie pani na noc na obserwację, uderzyła się pani w głowę podczas upadku, natomiast wygląda na to, że nic poważnego się nie stało. To lekkie wstrząśnienie mózgu. Spała pani kilka godzin, podaliśmy także leki, które sprawiły, że sen nieco się wydłużył, tak czasem jest bezpieczniej podczas potencjalnego urazu głowy.

Mrugam oszołomiona i zerkam na kroplówkę. Lekarz poucza mnie jeszcze, że powinnam mniej się stresować i pić więcej wody. Następnie wychodzi z sali.

Wpatruje się smutnym wzrokiem w Liama. Siedzi przy łóżku. Nic nie mówi. Zdążył chyba wytrzeźwieć.

- Liam, tak strasznie mi przykro.

Kiwa głową. Ku mojemu zdziwieniu bierze mnie za rękę i całuję w wierzch dłoni. Nie spuszcza ze mnie wzroku.

- To ja przepraszam. Byłem strasznym dupkiem kiedy na początku spotkaliśmy się po latach.

Jestem nieco oszołomiona. Przyglądam się Liamowi i...

- Czy Ty masz podbite oko?

Liam parska śmiechem.

- Tristan wygląda gorzej.

- Liam? - otwieram szeroko oczy.

- Już dobrze - gładzi mnie po ręce - wszystko sobie z nim wyjaśniłem. Już jest dobrze mała. Wszystko jest dobrze.

    Ramiona mi opadają. Kilka chwil później, kiedy Liam wychodzi do łazienki Miriam streszcza mi całą sytuację. Chłopaki pobili się przed przyjazdem pogotowia, ale także Tris opowiedział Liamowi o całej sytuacji między nami. Podobno Liam zrozumiał i nie chowa już do nas urazy.

    Oddycham z ulgą.

All my life in love for you (18+)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz