15. Nelly

84 22 11
                                    

Dwa lata później


Trzymam w rękach zdjęcie, które jest moim ulubionym. Dziś są moje urodziny. Szesnaste. Ale nie te, które mam wpisane w dokumentach. Tych nie obchodzę. Za to zawsze z utęsknieniem wyczekuję tych nowych, które dwa lata temu zapoczątkował Alex. I które właśnie dziś celebrujemy. To właśnie zdjęcie z tamtej mojej pierwszej prawdziwej urodzinowej imprezy trzymam w dłoniach. Patrzę na swoją uśmiechniętą twarz. Wujek idealnie uchwycił moment, gdy Kosma z Alexem całują mnie w policzki. Ciepło zalewa mi serce za każdym razem, gdy na nie patrzę.

— Oj, znam to spojrzenie - słyszę rozbawiony głos mojej przyjaciółki.

Odstawiam fotografię na komodę i spoglądam na nią przez ramię. Kończy właśnie malować paznokcie u stóp.

— Niby jakie?

Nie za bardzo rozumiem, o co jej chodzi. Przez uchylone okno czuję już obłędny zapach grillowanych kiełbasek i mięsa. Aż skręca mnie w żołądku. Uwielbiam jedzenie.

— Oj, nie udawaj - unosi głowę i odkłada lakier na szafkę nocną. - Nie wierzę, że nie przelizałas się już z Alexem. No co tak patrzysz?

— To mój brat - wyduszam.

— Brat-srat. Nawet nie macie tego samego nazwiska, nie wspominając o jakimkolwiek pokrewieństwie - wstaje i, przesadnie kręcąc biodrami, podchodzi do mnie, kwitując: - Czyli nie?

— Możemy o tym...

— Nie, nie możemy. Jesteśmy przyjaciółkami, a przyjaciółki mówią sobie o takich rzeczach.

— Ach tak? - zmrużyłam przebiegle oczy. - A ty?

— Co ja? Czy się z nim całowałam? No jasne. Ale to nie jest materiał na chłopaka. Na szybki numerek, owszem. Alex to chłopak od zaliczania. A wierz mi robi to cholernie dobrze. Powinnaś spróbować - porusza wymownie brwiami, a ja czuję, że robi mi się gorąco. Co innego Kosma... Ech... - wzdycha, a ja od razu dostrzegam to rozmarzone spojrzenie i ogarnia mnie niezrozumiała zazdrość. Zwłaszcza po wyznaniu, które chwilę później pada z ust Lilly: - Kosma jest taki ułożony i grzeczny. I jeszcze z żadną nie chodził. I na imprezach jest taki wycofany. Ale na boisku... No powiedz sama, że wstępuje w niego istny diabeł. No powiedz, że jest mega gorący. Zresztą... podglądałaś ich na pewno, jak się przebierali...

— Lilly! - uderzam ją w ramię, bo przez nią policzki mi płoną, a za chwilę będę musiała zejść na dół do gości.

— No, kurde. Serio? Mieć takie towary w domu i nie skorzystać? Jakbym ja miała takich braci, to...

— To co? - do pokoju wpada Alex.

— Gówno - rzuca Lilly. - Pukać cię nie nauczono?

— Biorę przykład z Kosmy. On nigdy nie puka... nawet do drzwi.

Alex i Lilly zaczynają się rechotać, a ja dopiero po chwili łapię dwuznaczność tego żartu.

— Nie wie, co traci - dodaje po chwili Alex, ale nie patrzy na Lilly, tylko na mnie.

Coś dziwnego dzieje się z moimi nogami. Miękną.

— A co, jeśli byśmy się przebierały? - Moja przyjaciółka nie daje za wygraną.

— To chętnie bym popatrzył - Szczerzy zęby w uśmiechu i mruga do mnie. - Co nie, Nells?

Czy oni się dziś, u diabła, zmówili?

Moja twarz płonie z zażenowania.

— Widzisz? - przyjaciółka trąca mnie łokciem w bok.

— Dobra, żarty żartami, ale wszyscy już są. Więc jeśli nadal interesuje cię dmuchanie... - robi teatralną pauzę obserwując moją reakcję. Tym razem jednak mrużę gniewnie oczy i wystawiam w jego stronę środkowy palec. - ...świeczek na torcie, rzecz jasna. Czyżbyś miała niegrzeczne myśli, Nells?

Gdybyś się nie zjawiła... #1 (BĘDZIE WYDANE - wydawnictwo Papierowe Serca)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz