• Rozdział 8 •

69 4 19
                                    

Obudziłam się na podłodze. Zasnęłam po może 3 godzinach od wymiany zdań z Janem.

Poszłam do łazienki i odrazu się ogarnęłam żeby wyglądać jak człowiek. Ubrałam pierwsze rzeczy z walizki, które wpadły mi w ręce, ale to jednak lepiej niż chodzić cały dzień w piżamie.

Wyszłam z pokoju i odrazu poczułam zapach naleśników. Usiadłam przy stole i patrzyłam jak Ania je robi. Po jakimś czasie były gotowe, więc odrazu je dostałam.

- Ciężka noc? - Zaśmiała się cicho dziewczyna. - Wiem, że pewnie trudno będzie ci jeździć codziennie i co rusz zmieniać miejsce pobytu, lecz mam nadzieję że się przyzwyczaisz i już niedługo będzie lepiej.

Szkoda, że ta zarwana noc nie była spowodowana zmianą miejsca...

Z pokoju wyszedł Paweł, który też chyba nie mógł spać. Podszedł do stolika i usiadł obok nas.

- Która z was tak krzyczała dzisiaj w nocy? - Zapytał, przecierając twarz ręką. - Mam wrażenie, że poszło o coś mocnego, bo to nie była zwykła kłótnia.

Cały czas patrzyłam na naleśniki, które wydawały się bardzo interesujące.

Na szczęście temat po jakimś czasie zniknął i rozmawialiśmy o dzisiejszym koncercie. Miał się zacząć o 21, lecz musieliśmy wyjechać wcześniej, bo odbywała się jeszcze próba.

Kiedy zjadłam, postanowiłam wyjść na spacer z dziewczynami, które są w chórku razem ze mną.

Okazało się, że są naprawdę sympatyczne i widać jak bardzo się cieszą, że mogą być w tej trasie, biorąc czynny udział.

Po paru godzinach wróciłyśmy, a ja odrazu zamknęłam się z pokoju i zaczęłam czytać jakąś książkę z półki. Niestety straciłam poczucie czasu, przez co o 19 do mojego pokoju wpadła jedna z dziewczyn, mówiąc, że zaraz jedziemy i mam już iść na parking.

Szybko zgarnełam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy i zbiegłam na dół.

W samochodzie siedziałam z Janem, który na moje szczęście prowadził, przynajmniej był czymś zajęty. Anią, która jeszcze wszystko dopinała na ostatni guzik i jedną z chórzystek która zagadywała blondyna, chociaż on nie był nią w ogóle zainteresowany, co jakiś czas zerkał na mnie przez lusterko.

Kiedy dojechaliśmy, zobaczyłam ogromną scenę. Usiadłam na jednej z ławek i podkuliłam nogi. Dziewczyny usiadły tuż pod sceną patrząc z wielkim zainteresowaniem na chłopaka, który już zdążył wejść na scenę, niosąc mikrofon.

Kiedy wszyscy ci, którzy powinni być podczas występu dotarli, próba się zaczęła.

Dostałam tekst. Zaczynaliśmy od "Body Temperature". Śledziłam palcem literki, próbując zapamiętać każdy szczegół. Zaśpiewał parę utworów, na przykład "Promise", "LOOKATME" czy "Met the God".

Po usłyszeniu niektórych jego piosenek byłam w stanie stwierdzić, że został bardzo przez kogoś zraniony, lecz nie był to zwykły ból o którym po paru miesiącach zapominasz. On przelał te wszystkie uczucia na papier, tworząc kolejne piosenki z którymi każdy mógł się utożsamić, każdy odbierał je w inny sposób, według własnych doświadczeń. Chociaż to Jan tak naprawdę wiedział jakie historie stoją za tymi łamiącymi serce tekstami.

Każdą historię znałam tylko ja i on...

Do oczu napłynęły mi łzy, widziałam jak Janek cały czas na mnie patrzy, śpiewając wszystkie te piosenki, które łamały mi serce z minuty na minutę coraz bardziej.

Szybko wstałam i poszłam do łazienki, którą dość szybko znalazłam. Wytarłam delikatnie oczy i poprawiłam makijaż.

~~~~~~~~~~

Stojąc przed drzwiami prowadzącymi na scenę usłyszałam głos Ani:

- Mira!

Odwróciłam się i zobaczyłam blondynkę stojącą w drzwiach garderoby. Zaczęłam szybko iść w tamtą stronę, ale kiedy zobaczyłam nad drzwiami napis "Jann" stwierdziłam, że nie ma po co się śpieszyć.

Zanim zdążyłam wejść do pokoju, dziewczyna wyszła, zamykając drzwi.

- Muszę iść jeszcze zobaczyć czy wszystko jest na miejscu. Mogłabyś pomóc mu się przygotować? Wszyscy ci, który mieli się tym zająć nie mogli dotrzeć, a wiem, że Janek na pewno nie pogardzi twoją obecnością - Powiedziała na jednym wdechu i szybkim krokiem zaczęła odchodzić. - Dasz radę! - Pokazała kciuk w górę i poprostu zniknęła.

Rozejrzałam się, szukając pomocy, lecz nikogo nie było.

Wzięłam wdech i wydech, pociągnęłam za klamkę, a następnie weszłam do pomieszczenia, cicho zamykając drzwi.

Odwróciłam się i zobaczyłam blondyna kręcącego się na fotelu.

Czyli przez tyle lat w ogóle się nie zmienił.

Podeszłam do biurka na którym leżało dużo kosmetyków i usiadłam na jedym z krzeseł naprzeciwko chłopaka.

- W czym potrzebujesz pomocy? - Zapytałam, starając się trzymać jak najmilszy ton głosu.

- Ania okazała się słabą makijażystką, ponieważ stwierdziła, że potrafi tylko siebie malować, a nie kogoś - Przewrócił oczami z uśmiechem. - Więc na pewno z makijażem.

Wyciągnęłam telefon z kieszeni i puściłam jakąś piosenkę na Spotify, ponieważ od zawsze nie potrafiłam pracować w ciszy, a muzyka mnie relaksowała.

Wzięłam z blatu krem do twarzy i zaczęłam go nakładać, ale chyba zobaczył, że idzie mi to dość opornie, ponieważ stworzyłam między nami dystans, więc jednym ruchem przybliżył mi krzesło tak, że stykaliśmy się kolanami.

Uśmiechnął się, widząc moje zakłopotanie, a ja po chwili wróciłam do pracy.

Po 20 minutach skończyłam. Odjechałam krzesłem i spojrzałam na niego, oglądając swoje dzieło.

Stwierdzam, że on w każdym wydaniu wygląda przepięknie. Naprawdę nie dziwię się, że ma rzeszę fanek.

Podałam mu lusterko, lecz chłopak zamiast zobaczyć efekty mojej pracy cały czas patrzył na mnie.

- Skończyłam swoją robotę - Wzięłam telefon, wyłączając piosenkę do której jeszcze przed chwilą śpiewał. - W czymś jeszcze ci pomóc ?

- Nie, wielkie dzięki, bo nie ogarnąłbym tego sam.

- Nie masz za co dziękować, to tylko makijaż, a do tego strasznie lekki. Nawet tuszu nie masz - Uśmiechnęłam się, wstając z krzesła.

Stanęłam w drzwiach i odwróciłam się, spoglądając na niego.

- Do zobaczenia

~~~~~~~~~~~~~

Ponad 1000 słów ✨

Jutro do szkoły 🥲

Smile | JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz