Daga
Obudziłam się na kanapie u siebie w mieszkaniu ze straszliwym bólem głowy. Promienie słońca wpadające przez okno oślepiały mnie i wcale nie pomagały mi dojść do siebie. Kiedy w końcu udało mi się otworzyć dobrze oczy uświadomiłam sobie, że leżę na kanalie wtulona w klatkę piersiową Michała. Nie pamiętałam nic z poprzedniego wieczoru. Przez chwilę przestraszyłam się, że po pijaku mogliśmy zrobić jakąś głupotę. Ale nic na to nie wskazywało. Po chwili Michał też się obudził. Podniósł się i rozejrzał po pokoju.
- Czy my ... - zaczął zadawać pytanie, ale mu przerwałam.
- Nie - odpowiedziałam. - Znaczy, chyba nie - dodałam po chwili.
- Dobra, za parę godzin nam się wszystko przypomni - powiedział i machnął ręką.
- Masz jakieś tabletki przeciwbólowe? - zapytał po chwili.
- Czytasz mi w myślach? - zapytałam i podeszłam do szafki, z której wyciągnęłam pudełko z tabletkami.
Nie mieliśmy zbyt dużo czasu, że doprowadzić się do porządku. Do rozpoczęcia zmiany mieliśmy tylko pół godziny a musieliśmy jeszcze dojechać na komendę. O tej godzinie na bank będą korki.Michał
Tak jak przypuszczałem dotarliśmy na komendę spóźnieni. Nie jakoś bardzo, ale 15 minut robi jakąś różnicę. Na nasze nieszczęście przy wejściu natknęliśmy się na Kubisa.
- Znowu piłeś, Garda? - zapytał gdy tylko chciałem koło niego przejść.
- Tak szefie - przyznałem się.
Przecież byłem trzeźwy, badałem się alkomatem zanim przyszedłem do pracy. Ale po jego minie widziałem, że nie był zadowolony.
- Garda, mnie nie interesuje co Ty robisz po pracy, ale upijają się tak, żeby na drugi dzień nie było tego widać - powiedział naczelnik wskazując na moją twarz.
Wiedziałem, że mam wory pod oczami i wyglądam jak psu z gardła wyjęty, ale nic z tym nie mogłem zrobić. Widziałem, że Kubis chce coś powiedzieć, ale przerwała mu Górska.
-Ale to ja go upiłam, szefie - powiedziała, a mnie zamurowało.
Zresztą, Kubisa też.
- To następnym razem jak go będziesz upijać to jeszcze doprowadź go do porządku - powiedział i odszedł.
Spojrzałem na Dagę zaskoczony. Nie wiedziałem po co mnie broniła, zresztą nie było przed czym. W końcu wytrzeźwiałem. Chciałem z nią o tym porozmawiać, ale zbyła mnie tekstem, żebyśmy skupili się na pracy bo mamy niełatwą sprawę do rozwiązania. I tak było. Wczoraj przez cały dzień nie udało nam się znaleźć żadnego punktu zaczepienia. Ale teraz mogliśmy spojrzeć na to na świeżo. I ku swojemu zaskoczeniu znalazłem kilka niepasujących do siebie elementów. Znaleźliśmy również osobę, która mogłaby wyjaśnić nam te nieścisłości. Domyślaliśmy się jednak, że nie będzie miała ona ochoty z nami współpracować. Zdecydowaliśmy się jednak spróbować z nią skontaktować. Pojechaliśmy do domu podejrzanego mężczyzny.
- Czego tu? - zapytał rozwścieczonym głosem jak tylko otworzył drzwi.
- Dzień dobry. Starszy aspirant Górska, podkomisarz Garda, możemy porozmawiać? - przedstawiła nas Daga i pokazała mężczyźnie swoją legitymację.
- Nie, spierdalać - powiedział i chciał zamknąć drzwi.
Zatrzymałem je jednak ręką. Widziałem, że facet ma największą ochotę mi przywalić.
- Prowadzimy śledztwo w sprawie morderstwa i potrzebujemy Twojej pomocy - powiedziałem, żeby zrozumiał powagę sytuacji.
-Ale ja psom nie pomagam - odburknął i znów chciał zamknąć drzwi.
- A wiesz, że możemy Cię zamknąć za utrudnianie śledztwa? - zapytałem znów zatrzymując drzwi.
W pewnym momencie facet wyjął z kieszeni nóż, złapał Górską za szyję i przyłożył jej ostrze do gardła. Natychmiast wyciągnąłem broń z kabury jednak nie mogłem strzelać bo Daga też by została ranna.
- A wiesz, że ja mogę poderżnąć Twojej koleżance gardło? - zaśmiał mi się w twarz.
Byłem tego świadomy, zresztą nie pierwszy raz byłem w takiej sytuacji. Tylko pierwszy raz tak bałem się o życie zakładnika. Może dlatego, że była nim Górska.
- Jeżeli to zrobisz to będzie Cię szukać cała polska policja - próbowałem go zniechęcić.
- Mam to w dupie - odparł.
Widziałem w oczach Górskiej strach. Jest policjantką spory kawał czasu i na pewno już kiedyś ktoś trzymał jej nóż przy gardle, ale nigdy w takich sytuacjach lęk nie opuszcza. Wiedziałem, że muszę coś zrobić bo w innym wypadku ją zabije. W pewnym momencie dostrzegłem, że chce gwałtownie ruszyć nożem w bok. Strzeliłem. Sam nie wiem jak to się stało. Nie byłem świadomy tego, że pociągnąłem za spust. Kula trafiła w rękę. Górska wyrwała się i udało nam się obezwładnić mężczyznę. Wrzeszczał coś, że nas dojedzie i takie tam. Ale nie pierwszy raz słyszałem w swoim kierunku takie groźby, więc się tym nie przejąłem. Jednak bardziej niż o własną dupę martwiłem się o Górską.Daga
Wróciliśmy na komendę. Po tej akcji musiałam trochę ochłonąć. Garda zresztą też. Kubis powiedział, że sam przesłucha mężczyznę, który mnie napadł. My z Gardą usiedliśmy w naszym pokoju i popijaliśmy razem herbatę. Zauważyłam, że Michał chce coś powiedzieć jednak z niewiadomych przyczyn nie może wymówić nawet jednej literki. Nie pytałam o nic, postanowiłam dać mu czas.
- Martwiłem się o Ciebie - wykrztusił w końcu.
Uśmiechnęłam się do niego i złapałam go za rękę. Lubiłam razem z nim siedzieć i pić herbatę.
- Wiesz, że kiedy przyłożył mi ten nóż do szyi to obawiałam się, że już nigdy więcej nie napiję się z Tobą herbaty - wyznałam.
- Naprawdę o tym wtedy myślałaś? - zapytał z niedowierzaniem.
- Konkretnie o tym to nie.
- To o czym? - zaczął dopytywać.
- O Tobie - powiedziałam i spuściła wzrok.
Chyba się zarumieniłam kiedy to powiedziałam. Poczułam na mojej dłoni mocniejszy uścisk. Delikatnie podniosłam wzrok i spojrzałam na niego. I to on się rumienił. No może ja też. Spojrzeliśmy sobie w oczy. Nie wiem co się ze mną stało, ale nie mogłam oderwać od niego wzroku. I on ode mnie chyba też nie. Długo pewnie jeszcze byśmy na siebie patrzyli gdyby do naszego pokoju jak błyskawica nie wparował Bolek. Narobił przy tym tule hałasu, że nie dało się nie zwrócić na niego uwagi. Natychmiast puściliśmy z Michałem nasze ręce i udawaliśmy, że nigdy ich nie trzymaliśmy. Wysłuchaliśmy spokojnie tego co ma do powiedzenia i wyszedł. Szczerze mówiąc to wcale go nie słuchałam tylko cały czas patrzyłam na Gardę.
- Podwieźć Cię do domu? - zaproponował kiedy mieliśmy już wychodzić z komendy.
- Jeżeli Ci się nigdzie nie spieszy - odparłam.
Uśmiechnęliśmy się do siebie i udaliśmy się w kierunku Jego samochodu. Nie wiem czemu, ale cały czas nie mogłam przestać na niego patrzeć. Gdy podjechaliśmy pod mój blok byłam rozczarowana, że droga tak szybko minęła. Pożegnaliśmy się i poszłam w kierunku swojej klatki schodowej. Cały czas obracałam się do tyłu, żeby chociaż jeszcze raz zobaczyć Michała przez szybę samochodu.
- Co się ze mną dzieje? - zaczęłam myśleć. - Przecież to jest tylko mój przyjaciel.
Miałam mętlik w głowie przez co jak najszybciej udałam się na górę i od razu wskoczyłam pod prysznic. Zaraz potem położyłam się spać. Nie wiem czemu cały czas myślałam o Gardzie.
CZYTASZ
Górska & Garda - To nie przyjaźń tylko miłość
Kısa HikayeDagmara Górska i Michał Garda to para policjantów z wydziału kryminalnego komendy wojewódzkiej we Wrocławiu. Pracują ze sobą od kilku miesięcy, a już wiele zdążyli razem przeżyć. Ostatnie wydarzenia bardzo zbliżyły do siebie dwójkę przyjaciół. Ale c...