Rozdział III

175 10 3
                                    

~Wioska Ryżu~

Sato wbiegła jako pierwsza przez wielką drewnianą bramę do wioski .Była ona pokryta pięknymi kolorowymi kwiatkami które pachniały bardzo słodko. Kobieta okręciła się wokół własnej osi zachwycona widokiem jaki zastała . Wioska Ryżu była otoczona wielkimi polami ryżowymi a na środku stały tradycyjne drewniane japońskie domki które były przyozdobione różnymi roślinami i lampkami które były włączone przez to że zapadła juz wieczorna pora . Mimo dużego uroku tego miejsca ludzie chodzili tutaj zgarbieni i smutni. Przestraszeni jakby bali się własnego cienia . Zbierali w pośpiechu swoje rzeczy a matki wołały swoje dzieci do domów.

Sanemi z zachwytem przyglądał się rozpromienionej twarzy Miyako. Kompletnie nie rozumiejąc dlaczego jego serce zaczęło bić mocniej . Nie rozumiał dlaczego mimo swojej sporej nienawiści do tej młodej kobiety teraz widział ją jako najpiękniejszą osobę na świecie i dlaczego tak bardzo chciał ją chronić przed złem tego świata. Mężczyzna mimo swojej wrogiej postawy zawsze troszczył się o swoich towarzyszy gotowy oddać za nich swoje życie . Stracił już wystarczająco dużo ważnych osób dlatego nieznane mu dotąd uczucie które spowodowała teraz Sato przypisał do zwykłej i głupiej troski o kompana z drużyny.

- Ahhh jak tutaj jest pięknie- Westchnęła białowłosa kobieta i uśmiechnęła się lekko do swojego towarzysza z drużyny.

- Skup się na misji idiotko, mamy zabić demona a nie podziwiać widoki.

- Ahh Nemi Nemi to wyjątkowe wystarczy że się odezwiesz i już psujesz ten piękny klimat. To naprawdę niesamowity dar .

- Twoim niesamowitym darem byłoby jakbyś się wreszcie zamknęła i skupiła na misji.

- Uroczy jak zawsze - Sato podeszła do Shinazugawy i mocno dzgnela go w pierś. - Rozdzielamy się? Kto pierwszy znajdzie demona wygrywa a przegrany stawia ulubione danie zwycięzcy.

Zanim białowłosy mężczyzna zdążył odpowiedzieć usłyszeli głośny krzyk kobiety . Pobiegli natychmiast w tamtą stronę. Kiedy byli już na miejscu zauważyli ze ściana jednego z domów jest doszczętnie zniszczona. Wszędzie był wyczuwalny zapach krwi a gdzie nigdzie widoczne były ślady posoki szczególnie na ziemi wyglądało to jakby ktoś ciągnął swoją zakrwawioną ofiarę po ziemi w stronę wyjścia z wioski , między polami ryżowymi aż do lasu. Miyako i Sanemi wytężyli swój wzrok i zaczęli rozglądać się kiedy wchodzili w głąb lasu .

- Sanemi - powiedziała kobieta wskazując na ślady krwi które były na pnie wielkiego drzewa. Wyglądało na to że demon wciągnął ofiarę na górę pomiędzy korony drzew . Czyżby to była jego kryjówka? Nietypowa zwykle domony chowały się w jakiś opuszczonych domach lub jaskiniach chociaż ten las był bardzo gesty i przepuszczał bardzo mało światła słonecznego. Zobaczyli pomiędzy liściami drzew parę świecących się czerwonych ślepi. Nagle między górnymi rozgałęzieniu drzewa wyłoniła się pomarszczona ręka wychodziły z niej metalowe pręty trzymał w niej na wpół zjedzone zwłoki kobiety które upadły kiedy upiorna dłoń je puściła tworząc przy tym straszny hałas .

Sanemi na ten widok zacisnął mocno szczękę zły na siebie i na młodą Sato. Zamiast pilnować ludzi , patrolować teren oni skupili się na swoich przpechankach przez co niewinna kobieta straciła życie.

- Kolejni zabójcy demonów hihih ale wasz zapach jest znacznie mocniejszy jesteście filarami prawda ? - mocno skrzekliwym głos rozniósł się po polanie przyprawiając Sato o gęsią skórkę- Będziecie wręcz idealni do mojej kolekcji hihihi

- Kolekcji ? Przestań pierdolić o jakieś durnej kolekcji wyjdź z tego ukrycia ohydny demonie- Warknął Sanemi wcześniej zauważył jak jego towarzyszka drgnęła na dzwiek głosu demona więc zrobił kilka kroków do przodu swoim ciałem zasłaniając Miyako na co kobieta przewróciła oczami i starała się wyjrzeć za jego pleców przecież nie jest jakąś biedną kobietą w potrzebie która trzeba chronić . Oczywiście nie zrobił tego by ją chronić chciał jej pokazać że jest od niej lepszy innego wyjaśnienia tego zachowania nie znalazła.

- Głupcze pokaże Ci czym jest moja wieczna sztuka hihihi

Demon zaśmiał się chociaż w jego wykonaniu było to bardziej dźwięk podobny do szuraniem paznokciami po tablicy. Nieprzyjemny powodujący ciarki. Wreszcie wyskoczył ze swojej kryjówki ukazując swoją powyginaną sylwetkę. Posiadał bardzo blada skórę w niektórych miejscach wręcz prześwitująca przez co było widać jego wnętrzności a także kości których przemieszczenie było widoczne kiedy były wprawione w ruch. Na plecach miał powbijane metalowe pręty które na środku były najdłuższe . Ciągnęły się od pleców aż do końcówek palców . Im dalej od pleców tym pręty były mniejsze. Jego twarz była także powykręcana i przebita prętami. Jednak najbardziej przerażający był jego uśmiech przez to że miał powykręcana twarz jego usta zaczynały się pod nosem a kończyły na nad prawą brwią. Oczy miał świecące i krwiście czerwone , przez ten uśmiech prawe oko było mocno zbliżone do lewego. Potwór miał parę długich czarnych włosów . Sato zauważyła że musi wspierać się którąś dłonią inaczej nie byłby wstanie utrzymać równowagi przez ciężar metalu jaki miał na sobie i jego zmutowanego ciała.

- O Boże jaki on jest ohydny - Mruknęła cicho kobieta zasłaniając prawa ręka swoje usta. Czuła od niego mocny zapach krwi i śmierci. Potwór musiał już pożreć sporą ilość niewinnych ludzi .

- Spójrzcie hihihi oto moje najnowsze dzieła w kolekcji - Mówiąc to podniósł swoją prawa rękę przed siebie żeby zaraz zacząć ruszać palcami. Sanemi i Miyako usłyszeli szelest z każdej strony. Po chwili usłyszeli głosy jakby jęki przepełnione bólem wręcz agonalne . Za drzew wyłoniły się sylwetki ludzi powyginane nie którzy z nich mieli połamane ręce czy głowy które zwisały im na ostatnich ścięgnach . Każdy z nich miał powbijane pręty we swoje poranione ciało. Kiedy wyszli za drzew Shinazugawa rozpoznał ich mundury to musieli być wysłani wcześniej zabójcy demonów ten psychol zrobił z nich swoje marionetki . Było ich może z dziesięciu . Dziesięciu młodych zabójców które jeszcze żyli w agonii kontrolowane przez obrzydliwego demona .

- Nazywam się Kishin , jestem coraz bliżej by zostać kolejnym księżycem wystarczy że pożre Ciebie marechi- Demon oblizał swoje usta i spojrzał na białowłosego mężczyznę. - Zjem Ciebie a z Twojej słodkiej koleżanki zrobię kolejną marionetke hihihi albo oddam ją Domie słyszałem plotki że na nią poluje hihihihi

Sato spięła się cała na dźwięk imienia znienawidzonego przez siebie demona. Od tego jednego pamiętnego dnia on polował na nią a ona na niego. Oboje zbierali siły by zaatakować w odpowiednim momencie . Jej życiowym celem wręcz obsesją stało się zabicie Domy . A tego pamiętnego dnia ona stała się jego obsesją. Pamięta doskonale dzień w którym zaznała pragnienia zemsty i nienawiści. To był dzień gdzie siedmioletnia Sato straciła wszystko a jednocześnie rozpoczęła ciężką pracę jako zabójczyni demonów.

Sanemi spojrzał na białowłosą kobietę nie raz był światkiem furii w jaką wpadała kiedy ktoś wspomniał o wyżej dwójce . Nigdy nikomu nie odpowiedziała dlaczego tak bardzo chce jego śmierci i dlaczego tak na niego reaguję. Podobno ten sekret zna tylko ona i mistrz Kagaya. Wyjął swój miecz nichiri i wskazał nim na szyję demona.

- Skup się Sato teraz naszym celem jest pozbawienie głowy tego skurwiela . Na Dome przyjdzie czas.

Miyako w odpowiedzi skinęła głową i wyciągnęła swój miecz nichiri który kształtem przypominał błyskawice.

Dwójka filarów przyjęła pozycje do walki gotowi na atak Kishina i jego marionetek.

- Ponieważ nie lubię czekać ani zmuszać innych do czekania skończę z wami szybko hihihi

~~~~~

Demon slayer - Filar BłyskawicyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz