Chodziłam po korytarzu w tym głupim szkolnym mundurku, mój brat jak zwykle musiał zapomnieć tego głupiego podręcznika do Japońskiego. Idąc w stronę jego klasy jak zwykle musiałam spotkać te dziwne spojrzenia, nienawidzę tego dnia, tych krótkich spódniczek i w ogóle wszystkiego.
- Millie co tu robisz? - nim się obejrzałam przed sobą miałam Jacksona - Czyżby James znowu zapomniał podręcznika?
- Niestety... Widziałeś go gdzieś? Kręcę się jak głupia po tej części szkoły.
- Tak, ale może lepiej ja mu to zaniosę?
- Byłoby okej, gdyby nie to, że rodzice kazali mi własnoręcznie mu to dać. - odpowiedziałam, Anderson tylko przytknął, to było całkowicie normalne, ja jako grzeczna córeczka nigdy nie znieważałam rodziców
- W takim razie cię zaprowadzę. - powiedział, ja tylko przytaknęłam i ruszyłam za starszym, zaprowadził mnie do opuszczonej części szkoły, słyszałam legendy na jej temat, ale większość była wymyślona, przez starszych by ci młodzi się tam nie kręcili. - James ktoś do ciebie. - odparł wchodząc do środka, ja stałam z książką przed, nie chciałam być w towarzystwie brata ani jego kolegów, nie lubiłam ich i to z wzajemnością.
- Millie boisz się? - zapytał Max
- Tego, że zarażę się od ciebie jakimś choróbskiem? Tak. - mój brat wreszcie łaskawie podszedł do drzwi - Następnym razem nawet nie myśl, że będę cię szukała. - podałam mu książkę
- I tak każdy wie, że będziesz! - zaśmiał się Austin - W końcu grzeczna dziewczynka zawsze będzie na zawołanie rodziców. - nic nie mówiąc odeszłam, wracając na swoje lekcje, zdecydowanie wolałam się na tym skupić, niż na tych głupkach.
W domu siedziałam w pokoju, kiedy usłyszałam krzyki ojca, no tak mój brat został dzisiaj po lekcjach i w dodatku musieli go odebrać rodzice. Po cichu wyszłam z pokoju, idąc w stronę tego należącego do brata, skąd pochodziły krzyki.
- Czy ty w ogóle myślisz co robisz?!
- Tato, ale przecież nie dlatego cię wezwali do szkoły. - odpowiedział znudzony rozmową, tylko zobaczyłam
- Kurwa! Handlujesz narkotykami w szkole, gdzie chodzi twoja młodsza siostra, a brat zaraz zacznie! Myślisz trochę?! Chcesz se tak zarabiać to zarabiaj, ale poza waszą placówką! - Co? James handluje?
- Ale tato ja mam tam stałych klientów!!!! - podniósł się z łóżka
- Nie obchodzi mnie to! - mój ojciec podniósł rękę, a ja wtedy poczułam jak ktoś mnie odciąga
- Masz swój rozum? - zapytał praktycznie rzucając mnie na łóżko
- Co ty tu robisz?
- Gdyby nie ja, twój ojciec mógłby się dowiedzieć o tym co widziałaś i słyszałaś, a James oberwałby wtedy dwa razy bardziej. - odparł Will siadając na krześle przy biurku i odwracając się do mnie - To co widziałaś i słyszałaś lepiej dla ciebie i dla twojego brata, jak będziesz się trzymać wersji, że nic nie wiesz.
- O czym?
- Tak trzymaj, grzeczna dziewczynka. - podszedł i potargał moje włosy, po czym wyszedł z mojego pokoju i zamknął drzwi.
Wieczorem patrzyłam w laptopa, dokładniej... Zrobiłam coś czego nie powinnam... Przeglądałam informacje o narkotykach, kiedy już po raz któryś zauważyłam napis, że używki pomagają w nauce, zdecydowałam się ukraść trochę bratu. W nocy, kiedy James był u Willa, ja po cichu ruszyłam do jego pokoju, nie musiałam długo szukać, za dobrze go znam, schował pudło z używkami pod łóżko. Wyjęłam je spoglądając we wszystkie strony, było to ryzykowne, jednak wzięłam parę, ale tylko z tych, które miał w strzykawkach, stwierdziłam, że inaczej nie dam rady ich brać. Wszystko dokładnie poodkładałam biegnąc do pokoju i chowając to w bezpieczne miejsce. W taki o to sposób, przez dobre dwa lata to robiłam, bo to działało. Kradłam bratu pare strzykawek, a później efektem była z tego najlepsza średnia w szkole. Nikt przez te dwa lata nie zauważył, że mała idealna córeczka, prawie codziennie była pod wpływem. Oczywiście do czasu ucieczki, co prawda po niej zrozumiałam, że jestem od tego uzależniona, ale Alex pomógł mi z tego wyjść. Za co jestem mu bardzo wdzięczna. Gdyby nie on cały czas bym była w tym gównie.
︻╦╤─
- Ben kurwa! - warknęłam, kiedy chłopak nadal mnie nie puszczał - Puść!
- Nie mogę...
- Jak to kurwa nie mo....- Film mi się urwał, ktoś mi coś wstrzyknął, przed poczułam tylko małe ukucie....