Otworzył oczy. Wiedział gdzie jest. Inny Świat, to tutaj spędzał niemal każdą noc. Nie pamiętał kiedy był tu po raz pierwszy. Zapewne dawno. Jego życie było zbyt skomplikowane żeby mógł sobie z tym poradzić sam. To właśnie tutaj otrzymał to czego pragnął najbardziej. Przyjaźni.
- Znów jesteś, mój mały – ten głos chłopak znał bardzo dobrze.
- Witaj droga przyjaciółko – odwrócił się do młodej kobiety. Louise była piękną dziewczyną, wyższą od niego, z długimi prostymi blond włosami. Jej zielone oczy zawsze przyciągały uwagę chłopaka, mimo że nigdy nie spojrzałby na nią inaczej niż na przyjaciółkę. Jej twarz niemal nigdy nie miała nawet najmniejszej zmarszczki. Jasna skóra niemalże błyszczała w świetle. To ona była osobą, z którą chłopak miał najbliższy kontakt. Mogli rozmawiać godzinami. Louise wiedziała o swoim przyjacielu chyba wszystko. Chroniła go gdy najbardziej tego potrzebował. Była oparciem dla niego w najgorszych chwilach jego życia, czyli raczej często.
- Miło, że znowu nas odwiedziłeś. Wszyscy za tobą tęsknili – Louise podeszła do chłopca i uściskała go serdecznie. Wypuszczając go z uścisku uważnie obejrzała jego twarz.
- Też się bardzo cieszę. Nie mogłem się doczekać powrotu tutaj. Świat poza snami nie jest tak przyjemny jak mogłoby się wydawać.
- Nie musisz mi tego mówić. Nie zapominaj, że ja także kiedyś tam żyłam – dziewczyna roześmiała się perliście. To była prawda. Każda osoba żyjąca w Innym Świecie była kiedyś mieszkańcem „prawdziwego świata". Po śmierci niektórzy szczęściarze trafiali tutaj, zamiast iść do rodziny w Krainie Zmarłych. To nagroda za uczciwe i dobre życie, ale w niektórych przypadkach sposób odkupienia złych uczynków. Louise znała kilka takich dusz.
- Wiem, że ty też żyłaś, ale to było bardzo dawno. Myślałem ... - chłopak przerwał i spuścił głowę w dół. Nie chciał ranić swojej przyjaciółki, ale jego mózg podpowiadał mu, że dziewczyna zapomniała o swoim życiu. Któregoś razu zwierzyła mu się i opowiedziała o czasach kiedy żyła. Louise urodziła się w Londynie w 1825 roku, w czasach kryzysu gospodarczego. Nie żyła niestety zbyt długo. Straciła życie w wyniku zapalenia płuc mając zaledwie dziewiętnaście lat, ale nie żałowała swojego losu. W pełni akceptowała to kim jest oraz jaka była jej przeszłość. Chłopak bardzo ją za to podziwiał, bo sam bardzo obawiał się swojej śmierci. Czasami było mu wstyd przebywając wśród dusz, mając coś czego one mają. Życie, najcenniejszy z darów, który dostaliśmy.
- Hej posłuchaj mnie bardzo uważnie – Louise chwyciła go za ramiona. Wzdrygnął się. Zawsze to robił. Po prostu jej dotyk był inny niż żywych. Dziewczyna nigdy się za to nie obrażała. – Wiem, że czasem nie wiesz wszystkiego o tym świecie. Nie powinieneś się tego wstydzić, bo to jest normalne. Nauczysz się powoli jak tutaj działa rzeczywistość. Pamiętaj o tym.
- Wiem, to po prostu czasem jest irytujące, nie wiedzieć – chłopak uśmiechnął się słabo odgarniając kosmyk włosów z oczu. Przymrużył oczy. Poczuł nagle wszechogarniającą senność. Jego czas tutaj dobiegał końca. – Chyba muszę już iść.
- Tak zaraz się obudzisz. Zacznij nowy dzień z nową energią i pokaż im kim jesteś naprawdę mój mały – ostatnim co zapamiętał chłopak był uśmiech przyjaciółki. Potem była już tylko ciemność przerwana znienawidzonym dźwiękiem każdego ucznia. Budzikiem.
CZYTASZ
Shadow in the light of day
Ficção AdolescenteNastoletni chłopak, Noah Gonzales, zostawia za sobą cienie przeszłości, przyzwyczajając się do pokazywania tego kim jest. Właśnie rozpoczyna nowy rozdział swojego życia. Nowa szkoła, nowe przyjaźnie i nowe zauroczenia. Jakby nastoletnich problemów b...