Sophie
Mcgonagall chyba kompletnie oszalała! Przecież to zawsze ona prowadziła ze mną rozmowy po moich utarczkach z Malfoyem, więc musiała zdawać sobie sprawę z tego jak wyglądały nasze relacje.
To, że zaczęłam uważać Mlafoya za trochę mniejszego dupka nie znaczyło jeszcze, że miałam ochotę spędzać z nim czas po zajęciach! I to jeszcze na uczeniu jego zakutego łba!
Miałam wrażenie, że życie naprawdę mnie czasami okropnie nienawidziło.
Szybkim krokiem szłam przed siebie, oczywiście cała podminowana. Miałam ochotę rozwalić w drobny mak coś albo nawet kogoś. A kiedy usłyszałam dodatkowo szybkie kroki za mną miałam ochotę popełnić morderstwo co najmniej drugiego stopnia, ponieważ bardzo dobrze wiedziałam kto to był.
- Nie bądź taka zła, księżniczko - powiedział Malfoy, ale ja nie zamierzałam się zatrzymywać. Szłam przed siebie, a on natomiast szedł tyłem żeby móc na mnie patrzeć.
- Nie mów tak do mnie - warknęłam i nadal parłam przed siebie. Szczerze powiedziawszy nawet nie do końca wiedziałam dokąd idę.
- Dlaczego? Mnie się bardzo podoba. Księżniczka - posmakował tego słowa na języku, a ja gwałtowanie stanęłam, na co chłopak zrobił to samo.
Zaczęłam podchodzić do niego szybkim krokiem na co on cofał się z tym swoim irytującym uśmiechem aż do momentu kiedy przyparłam go do ściany.
- Co cię tak kurwa cieszy? - wysyczałam podnosząc na niego spojrzenie, ponieważ był ode mnie wyższy.
Malfoy patrzył na mnie cały czas z tym swoim uśmiechem, którego tak bardzo nienawidziłam. Pewnym siebie, aroganckim i irytującym.
- Nie wiedziałem, że masz w sobie aż takiego pazura - powiedział i nawet nie spostrzegłam kiedy to ja zostałam przyparta do ściany, a jego ręka była zaciśnięta na moim łokciu. Zbliżył do mojej twarzy swoją, ale ja nadal pozostałam niewzruszona. A raczej starałam się żeby tak to wyglądało, bo momentalnie zrobiło mi się gorąco ze wściekłości. - Ale nie zapominaj kto ma tutaj przewagę - szepnął do mojego ucha.
Oh czyżby?
Chłopak odsunął się od mojego ucha, ale nadal jego twarz była zbyt blisko mojej.
Uśmiechnęłam się słodko i tym razem to ja przybliżyłam swoje usta do jego ucha.
- A ty nie zapominaj z kim masz do czynienia, Malfoy - szepnęłam i wbiłam kolano w jego krocze. Nie za mocno, ale tak żeby dobrze to zapamiętał. Chłopak zgiął się w pół i spojrzał na mnie z chęcią zemsty. Na co ja oczywiście nie mogłam się nie uśmiechnąć. - Ojej - udałam zaskoczenie. - Zabolało? - zapytałam słodko.
- Pieprz się, Lupin - syknął już w stojącej pozycji.
- Z tobą? Zapomnij.
Z satysfakcją wymalowaną na twarzy ruszyłam w stronę sali od Eliksirów.
Mimo, że nadal nie podobał mi się pomysł Mcgonagall to chociaż udało mi się utrzeć nosa Malfoyowi. I dzień od razu stał się piękniejszy.
***
Zaklęcia były dzisiaj moimi ostatnimi zajęciami, więc od razu po nich udałam się w stronę Wielkiej Sali aby w końcu coś zjeść, ponieważ między lekcjami jakoś zabrakło mi na to czasu.
Po sytuacji z Malfoyem reszta dnia minęła mi raczej spokojnie za co w duchu dziękowałam niebiosom.
Kiedy przekroczyłam próg pomieszczenia od razu odnalazłam wzrokiem Rona, który siedział razem z Harrym, o czymś dyskutując.
CZYTASZ
Zakazana miłość II Draco Malfoy
Fiksi PenggemarCo się stanie jeżeli odłożymy na bok swoje uprzedzenia i w końcu postanowimy odtworzyć się na innych? Sophie Lupin to dziewczyna z charakterem, która wie czego chce od życia i nigdy nie pozwoli sobą pomiatać. W Hogwarcie jest jednak jeden chłopak, k...