Przepraszam ale będzie trochę dużo zmian perspektywy.
Jai POV
-Co wy robicie? Luke puść go!-krzyknął Beau, wtedy uścisk na mojej szyi się poluzował.
-Co wam odbija? Ledwo wyszedłem, a wy od razu do bicia!-krzyczał najstarszy brat.
-Ty nawet nie wiesz jakiego debila masz w domu!-krzyknął zezłoszczony Luke.
Wkurzony poszedłem do swojego pokoju, miałem ich dość, nie chciałem, żeby się wtrącali. Sprawa ze mną i Naomi nie powinna ich interesować. Na dodatek dzisiaj był wyścig, który musiałem wygrać. Długo przygotowywałem się na niego, miałem pewność, że tym razem to ja zatriumfuję.
Beau POV
-O czym ty mówisz?-zapytałem zdenerwowany.
-On nęka jakąś dziewczynę.-oznajmił poważnym tonem, nie mogłem w to uwierzyć.
-Co?
-Jakaś laska wpadła dzisiaj na mnie, jak zobaczyła moją twarz, to z przerażoną miną uciekła. Wzięła mnie chyba za Jaia, z resztą on sam się do tego przyznał.-wytłumaczył Luke.
-O cholera, już ja sobie z nim pogadam.-rzuciłem ostro i szybko ruszyłem do pokoju Jaia. Wszedłem bez pukania, czyli jak zawsze, tylko trochę gwałtowniej.
-Masz mi coś do powiedzenia?!-wrzasnąłem.
-Nie?-prychnął krzywiąc się przy tym.
-Co to za dziewczyna?-rzuciłem prosto z mostu.
-Nie ważne.
-Ważne, gadaj dlaczego ją nękasz!-krzyknąłem, żeby przyprowadzić brata do porządku.
-Bo ona zawsze wygrywa!-krzyknął po chwili ciszy.
-Co?
-No na wyścigach, ona zawsze zwycięża, jest niepokonana.-westchnął.
-Wyścigach?! Ile razy ci gadałem, że masz tam nie jeździć?! Masz zakaz, zabieram twoje kluczyki.-oznajmiłem i wyszedłem.
Luke POV
Siedziałem w kuchni gdy po kwadransie przyszedł Beau.
-Co się stało?-zapytałem widząc minę brata.
-Jai znowu jeździ na wyścigi. Zabrałem mu kluczyki i teraz już nigdzie nie ucieknie.
-No dobra, ale o co chodzi z tą dziewczyną? Dowiedziałeś się czegoś?-zapytałem bo byłem tego bardzo ciekawy.
-On powiedział, że ona zawsze na wyścigach wygrywa i chyba to go tak wkurza.-oznajmił Beau, wtedy w mojej głowie wyświetlił się świetny plan.
Naomi POV
Byłam coraz bardziej zdenerwowana, godzina wyścigu nadchodziła bardzo szybko. Bałam się, że Brooks wygra, jaka ja byłam głupia zakładając się z nim, jednak było za późno aby się wycofać.
Gdy byłam już gotowa, na zegarze wybiła 20:45, miałam kwadrans na dojazd na Demon Street.
Po kilku minutach stałam już na linii mety, Brooks też był, starałam się teraz nie myśleć o zakładzie, tylko wygrać ten wyścig i mieć tego frajera z głowy. Ruszyliśmy, byłam z przodu jako pierwsza, dawałam gazu ile się dało. Niestety tuż przed metą wyprzedził mnie Jai, byłam w tak zwanej dupie.
Nie wiedziałam co zrobić, zawołałam go na bok gdzie nie było innych. Zeszłam z motoru i poczekałam, aż on też to zrobi. Potem podeszłam do niego i padłam na kolana, żeby go jakoś przekonać.
CZYTASZ
Foster brother
FanfictionOna: Niepokonana, zawsze zwyciężająca i nigdy nie pokazująca swojej twarzy. On: Przegrywający, zawsze przegrywa z NIĄ, chce odkryć jej tożsamość... jednak to nie jest takie łatwe bo ONA jest dla niego za szybka.