5

965 79 0
                                    

Przepraszam ale będzie trochę dużo zmian perspektywy.

Jai POV

-Co wy robicie? Luke puść go!-krzyknął Beau, wtedy uścisk na mojej szyi się poluzował.

-Co wam odbija? Ledwo wyszedłem, a wy od razu do bicia!-krzyczał najstarszy brat.

-Ty nawet nie wiesz jakiego debila masz w domu!-krzyknął zezłoszczony Luke.

Wkurzony poszedłem do swojego pokoju, miałem ich dość, nie chciałem, żeby się wtrącali. Sprawa ze mną i Naomi nie powinna ich interesować. Na dodatek dzisiaj był wyścig, który musiałem wygrać. Długo przygotowywałem się na niego, miałem pewność, że tym razem to ja zatriumfuję.

Beau POV

-O czym ty mówisz?-zapytałem zdenerwowany.

-On nęka jakąś dziewczynę.-oznajmił poważnym tonem, nie mogłem w to uwierzyć.

-Co?

-Jakaś laska wpadła dzisiaj na mnie, jak zobaczyła moją twarz, to z przerażoną miną uciekła. Wzięła mnie chyba za Jaia, z resztą on sam się do tego przyznał.-wytłumaczył Luke.

-O cholera, już ja sobie z nim pogadam.-rzuciłem ostro i szybko ruszyłem do pokoju Jaia. Wszedłem bez pukania, czyli jak zawsze, tylko trochę gwałtowniej.

-Masz mi coś do powiedzenia?!-wrzasnąłem.

-Nie?-prychnął krzywiąc się przy tym.

-Co to za dziewczyna?-rzuciłem prosto z mostu.

-Nie ważne.

-Ważne, gadaj dlaczego ją nękasz!-krzyknąłem, żeby przyprowadzić brata do porządku.

-Bo ona zawsze wygrywa!-krzyknął po chwili ciszy.

-Co?

-No na wyścigach, ona zawsze zwycięża, jest niepokonana.-westchnął.

-Wyścigach?! Ile razy ci gadałem, że masz tam nie jeździć?! Masz zakaz, zabieram twoje kluczyki.-oznajmiłem i wyszedłem.

Luke POV

Siedziałem w kuchni gdy po kwadransie przyszedł Beau.

-Co się stało?-zapytałem widząc minę brata.

-Jai znowu jeździ na wyścigi. Zabrałem mu kluczyki i teraz już nigdzie nie ucieknie.

-No dobra, ale o co chodzi z tą dziewczyną? Dowiedziałeś się czegoś?-zapytałem bo byłem tego bardzo ciekawy.

-On powiedział, że ona zawsze na wyścigach wygrywa i chyba to go tak wkurza.-oznajmił Beau, wtedy w mojej głowie wyświetlił się świetny plan.

Naomi POV

Byłam coraz bardziej zdenerwowana, godzina wyścigu nadchodziła bardzo szybko. Bałam się, że Brooks wygra, jaka ja byłam głupia zakładając się z nim, jednak było za późno aby się wycofać.

Gdy byłam już gotowa, na zegarze wybiła 20:45, miałam kwadrans na dojazd na Demon Street.

Po kilku minutach stałam już na linii mety, Brooks też był, starałam się teraz nie myśleć o zakładzie, tylko wygrać ten wyścig i mieć tego frajera z głowy. Ruszyliśmy, byłam z przodu jako pierwsza, dawałam gazu ile się dało. Niestety tuż przed metą wyprzedził mnie Jai, byłam w tak zwanej dupie.

Nie wiedziałam co zrobić, zawołałam go na bok gdzie nie było innych. Zeszłam z motoru i poczekałam, aż on też to zrobi. Potem podeszłam do niego i padłam na kolana, żeby go jakoś przekonać.

Foster brother Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz