Odebrałam telefon bez zastanowienia.-Halo?-usłyszałam jego głos.
-Halo.
-Wszystko dobrze Raven? Nie ma cię w domu od wczoraj.-zapytał spokojnie.
Zaczęłam się stresować bo nie wiedziałam co mu odpowiedzieć. Skłamać czy powiedzieć prawdę?
-Niestety muszę zostać na kilka dni u Mii w domu. Potrzebuje mnie. Ale spokojnie będę chodzić na uczelnię.-skłamałam.
-Dobrze, napewno wszystko dobrze?-zapytał.
-Yyy tak tak. Nie musisz się martwić serio. Poradzę sobie-powiedziałam.
-Okej, w razie co to dzwoń pamiętaj-przypomniał.
Uśmiechnęłam się.
-Pamiętam-powiedziałam-to Pa
-Pa-odpowiedział i się rozłączył.
Odetchnęłam z ulgą i położyłam się z powrotem na łóżko.
***
Otworzyłam po raz drugi dzisiaj nadal zmęczone powieki po krótkiej drzemce. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Ostrożnie podniosłam się do pozycji siedzącej i delikatnie cicho sycząc z bólu wstałam na w miarę proste nogi. Kulawym krokiem wyszłam z pokoju nie słysząc nikogo, żadnych rozmów, krzyków ani śmiechów. Dokładnie tak jakby w domu nie było żywej duszy i mnie zostawili samą.
Zeszłam powoli na dół po schodach trzymając się barierki. Podążyłam do lodówki aby wyjść z niej sok owocowy i nalać sobie do szklanki. Po chwili wzięłam w rękę naczynie i napiłam się. Odwróciłam się w stronę salonu i nagle zobaczyłam Archera. Prawie zachłysnęłam się piciem przez to że się wystraszyłam. Od razu wyplułam napój do umywalki i zakaszlałam.
-Ej spokojnie, chyba nie jestem taki straszny.-usłyszałam jego rozbawiony głos.
Gdy już skończyłam kaszleć wytarłam buzie ręką i szybko z powrotem w jego stronę. Założyłam ręce na piersi i przekrzywiłam głowę w prawo.
-Gdybys nie był straszny to raczej bym się nie dusiła sokiem. Nie zdałeś egzaminu.-poklepałam go po ramieniu gdy chciałam przejść do schodów.
-Nie możesz tak wychodzić z pokoju.-bardziej rozkazał niż powiedział.
Znów się do niego odwróciłam i podlałam w jego kierunku palec wskazujący.
-Nie będziecie mnie więzić w klatce to po pierwsze, a po drugie, wypchaj się tymi twoimi rozkazami Staruchu.- już chciałam się od niego odwrócić ale poczułam ukłucie w kostce.
Syknęłam z bólu i złapałam się za kostkę o mało nie lądując na ziemi gdyby nie silne ramiona które mnie złapały. Podniosłam głowie do góry i zobaczyłam jego ciemne tęczówki które teraz się we mnie wpatrywały.
-Nie jestem wcale taki stary to po pierwsze, - naśladował mój głos - a po drugie chodź zrobię ci zimny okład, Kwiatuszku.
Po chwili zostałam uniesiona do góry i posadzona na kanapie. Przewróciłam oczami na ten gest a Archer poszedł po coś zimnego do zamrażalki. Brunet przyniósł worek z lodem i owinął w ręcznik papierowy aby nie było mi zbyt zimno. Ukucnął przy mnie i przyłożył lód do mojej kostki na co syknęłam.
-Powinno przestać tak boleć. - powiedział nadal przykładając worek do mojej nogi. - Co ci wpadło do głowy żeby pojechać? - zapytał podnosząc na mnie swoje spojrzenie.
CZYTASZ
Ride for Me
RomansaRaven White - córka głównego komendanta policji w Seattle, odważna i zawsze stawiająca na swoim. A jej nudne życie zmienia się w bardziej skomplikowane. Dziewczyna wpada na mężczyznę który, jak się okazał nie był taki jak wszyscy. Czyli dokładnie ta...