Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie na to uwagi ;)
Pobyt w szpitalu nie okazał się taki zły, jak zakładałaś na początku. Może to dlatego, że Gojo przychodził do ciebie niemalże codziennie i siedział z tobą od rana do wieczora. Dzięki temu czas szybciej mijał. Na dodatek również codziennie przychodziła Aubrey, która zawsze zapewniała ci wszystko, czego potrzebowałaś. Byłaś jej bardzo, ale to bardzo wdzięczna. W końcu jednak wróciłaś do domu. Dostałaś dużo wolnego, przez co mogłaś skupić się na sobie w wielu aspektach.
–No chyba cię coś boli.- skomentowała twój pomysł Au.
–Nie rozumiem o co ci chodzi..- mruknęłaś ciszej.
–Nie pójdziemy na żadne zakupy. Ty już na pewno nigdzie nie wyjdziesz.
–Boże, Au...nic mi nie jest, serio. Lekarze powiedzieli, że mam się stawić na rutynowe badania. Tam podają mi lekarstwa i jest wszystko dobrze.- mruknęłaś lekko zła.- Co w tym złego, że chcę na chwilę wyjść do galerii odebrać swoje zamówienie?
–Wszystko? Jeszcze się pytasz?
–Nic mi się nie stanie, Aubrey. I nic mi się nie stanie, przysięgam.
Dziewczyna wyglądała, jakby się zastanawiała nad całą tą sytuacją. Ale nad czym się tu zastanawiać, skoro to zwykłe wyjście do galerii?
–Dobrze, możemy pójść, ale tylko po te twoje zamówienie.- odpowiedziała niechętnie i sięgnęła po torebkę.- Chodźmy.
Korzystając z tego, że dziewczyna ma auto, wsiadłaś do przodu i czekałaś, aż dziewczyna odpali samochód. Po paru sekundach już byłyście w drodze do galerii. Zamówiłaś dwie pary spodni na lato, które mają być hitem tego sezonu. Już nie mogłaś się doczekać, kiedy je odbierzesz.
–Muszę mieć cię cały czas na oku, nie...
–Nie chcesz, aby coś mi się stało, wiem.- dokończyłaś za nią.- Jesteś ze mną cały czas, na pewno nie umrę.
–To nie moja wina, że jestem nadopiekuńcza.
I nie miałaś jej tego za złe. Kochałaś ją i doskonale wiedziałaś, że ma dobre intencję. Zawsze stawiała wszystkich ponad siebie i dawała z siebie wszystko, co najlepsze. Tak, aby każdy miał lepiej od niej. Niedawno dowiedziałaś się, że wspiera sierociniec, w którym się wychowała. To było bardzo chojne.
–Dobra, odebrałyśmy twoje zamówienie teraz idziemy zamówić jedzenie i do domu.- poinformowała cię.
Zanim jednak odpowiedziałaś Aubrey zatrzymała się i zablokowała ci przejście.
–Co ty ro...Zanim dokończyłaś pytanie zauważyłaś Gojo. Ale nie był sam. Był w towarzystwie pięknej dziewczyny Hannah. Nie wiedziałaś czemu, ale automatycznie zrobiłaś się zazdrosna. Twoja mina chyba również musiała o tym świadczyć.
–Może już chodźmy.- powiedziałaś, ciągnąc Aubrey w stronę wyjścia.
Mam nadzieję, że rozdział wam się podobał!❤️
Miłego dnia/nocy/wieczoru kochani!❤️
CZYTASZ
My Happiness | Jujutsu Kaisen Story
Fanfiction3 TOM TRYLOGII „ZŁAMANE DUSZE" „Kiedyś taniec był moim wyzwoleniem. Dziś jest przekleństwem" Od wypadku Gojo mija wiele dni. [T.I] jest pogrążona w żałobie i nie umie sobie z nią poradzić. Stara się zapomnieć o problemach po przez taniec, jednak to...