Pov : Edgar
EDGAR!!! WSTAWAJ!!
*Zaczęła się drzec moja starsza siostra Colette*
AHH JEZU JUZ WSTAJE!!!
*Wykrzyczałem do niej wkurzony, że mnie budzi ale co się jej dziwić skoro jest te jebane rozpoczęcie roku szkolnego. Wstałem niechętnie i zacząłem się ubierać. Ubrałem na siebie jak zwykle: czarna koszulkę że wzorkiem, czerwona kamizelkę, czarne spodnie, glany i oczywiście obowiązkowo mój szalik i rękawiczki. Gdy już się przebrałem Colette się na mnie darła żebym zjadł śniadanie. Niechętnie zszedłem na dół i wziąłem że sobą miske płatków z mlekiem i powiedziałem jej, że niby zjem je w pokoju. Oczywiście ich nie zjadłem tylko wylałem przez okno w dziurę która wcześniej wykopał pies sąsiadów u nas pod domem. Jak tylko wylałem te płatki przyszedł znaku ten pies właśnie w to miejsce w którym wcześniej kopal i tam nasikał a następnie zaczął coś grzebać w ziemi i na moje szczęście zakopał te klatki tak, że nie było ich widać. (KOCHAM CIE PSIE) Po całym zajściu podszedłem do mojej toaletki i zacząłem się malować. Zrobiłem kreski, pomalowałem rzęsy tuszem i usta czarna pomadka.*
EDGAR CHODZ, MUSIMY JUZ WYCHODZIĆ BO SIE SPÓŹNIMY
*Zaczela krzyczeć Colette. Oczywiście wyszedłem z mojego pokoju niechętnie aby udać się na te zasrane rozpoczęcie roku. Szedłem do nowego liceum ponieważ w poprzednim znęcano się nade mną ze względu na mój wygląd i dlatego, że.... Jestem gejem...**Gdy zszedłem na dół moja siostra przytuliła mnie i powiedziała*
Edgar mam nadzieję, że odnajdziesz się w nowej szkole i znajdziesz jakichś przyjaciół.
Ta jasne...
*Odpowiedziałem jej ozięble*
*Tak szczerze to wątpię, że znajdę sobie znajomych... A tym bardziej chłopaka... Po prostu będę sam do końca życia...*
*Gdy wyszedłem z domu powiedziałem mojej siostrze, że pojade do szkoły autobusem, ponieważ nie chciało mi się iść na pieszo do szkoły. Siostra odpowiedziała mi że dobrze a następnie się ze mną pożegnała ponieważ jej szkoła jest w innym kierunku niż moja. Poszedłem na przystanek i wsiadłem w pierwszy lepszy autobus jadący w stronę mojej szkoły. Usiadłem na wolnym siedzeniu tuż przy oknie i założyłem słuchawki na których leciała piosenka mojego ulubionego artysty Draco - "A Draco tale". Po chwili gdy już zobaczyłem swoją skzole wstałem i wysiadłem z autobsumu ale przy wysiadaniu potknąłem się i gdy już myślałem że polecę na ziemie ktoś mnie złapał...*
HEJ nic ci nie jest? - zapytał nieznajomy* Nie powiem, zestresowałem się tym... Ale z grzeczności cicho odpowiedziałem, że wystsko dobrze. Chłopak powiedział, że cieszy się, że nic mi nie jest po czym szybko poszedł do szkoly.*
*Ja równiez poszedłem szybko do szkoły, ponieważ gdy spojrzałem na godzinę w telefonie pokazywało mi 8:59 a rozpoczęcie roku było o 9:00!!!*
*Wbiegłem do klasy równo o 9:00 i przeprosiłem za spóźnienie na co wychowawczyni odpowiedziała, że nic się nie stało i kazała mi usiąść obok jakiegoś azjaty. Gdy podszedłem do niego zdałem sobie sprawę, że to bym ten sam chłopak, który wcześniej mnie złapał.*
Cześć, jestem Fang. A ty jesteś pewnie nowym uczniem. Czyż nie? - zapytał azjata.
Yyy... Tak... Mam na imię Edgar...
* Serce stanęło mi w gardle ponieważ nikt nigdy nie rozmawiał ze mną w normalny sposób. Zazwyczaj ludzie się że mnie wyśmiewali i wyzywali. A on? Był bardzo miły i uprzejmy*Yyy... Edgar..? Siadaj co tak stoisz.
*Powiedzial chłopak, który był wyraźnie zaniepokojony tym, że nie siadam.
A- tak już siadam..!
*Usiadłem obok chłopaka. Siedziałem cały zestresowany czekaj tylko aż te rozpoczęcie roku się zakończy!!!*
*Nagle nauczycielka powiedziała, że dziękuję nam za przybycie i zaczęło się sprawdzanie obecności, czy aby na pewno wszyscy są. Po sprawdzeniu listy obecności pani kazała mi abym podszedł do niej i stanął przed klasa w celu przedstawienia się wszystkim. Serce stanęło mi w gardle. Nie lubiłem przemawiać przed duża grupa osób... Ale cóż... Pani każe to muszę to zrobić aby inni neo pomyśleli że jestem zjebany tak jak w poprzedniej szkole...**Podszedłem do nauczycielki, stanąłem przed klasa i zacząłem mówić...*
No to... Mam na imię Edgar... Jestem tu nowy... I... Mam 17 lat... To chyba tyle...
*Zżerał mnie stres od środka... Pani widząc to kazała mi usiąść spowrotem na miejsce.*No dobrze moi drodzy to chyba tyle na dzisiaj. Dziękuję, że przyszliście i miłego dnia wam życzę.
*Po tych słowach cała klasa zaczęła wstawać i wychodzić z klasy. Ja również to zrobiłem ale zamiast iść do wyjścia pobiegłem do łazienki cały zestresowany. Pech chciał że Fang za mną poszedł.*
*Szybko wbiegłem do kabiny i się zamknąłem. Nagle usłyszałem ciche kroki a następnie głos FANGA.*
Hej... Edgar..? Wszystko dobrze? Widziałem, że się mocno zestresowałem j chciałem zobaczyć czy wszystko z tobą okej.
*Włosy stanęły mi dęba. Dlaczego jtso się mną przejmował... A tym bardziej on... Wystarczyło na niego spojrzeć i odrazu było widać, że ma powodzenie u dziewczyn... On ma idealne rysy twarzy, piękne oczy, długie granatowe włosy, idealną sylwetkę a do tego był bardzo wysoki. Po chwili milczenia postanowiłem wyjść...*H-hej... W-wszystko okej...
*Odpowiedziałem lekko zestresowany*Edgar jeżeli coś się dzieje to możesz mi powiedzieć, wiem że znamy się dopiero godzinę ale na prawdę można mi zaufać...
*Powiedzial chłopak.*Yyy... Tak, tak wszystko okej...
EDGAR proszę cię nie kłam... Przecież widzę, że coś jest nie tak...
*Widać było, że chłopak się o niego martwi*Ehh.. dobra... to jak nie chcesz mi powiedzieć to wymieńmy się numerami.
*Zaproponował chłopak*Eee... Ale po co..?
* Zastanawiałem się dlaczego Fang chce mieć mój numer telefonu*Chce się z tobą zaprzyjaźnić. Widzę, że jesteś dobrym chłopak.
*Odpowiedział Fang po czym podał mi swój numer telefonu*No w sumie co mi szkodzi.
*Odpowiedziałem po czym dodałem jego numer do kontaktów.*Jupi!!!
*Odpowiedział szczęśliwy Fang.*No dobrze to ja lecę, do jutra! Pa! A! I trzymaj się tam, nie martw się tym co się stało w autobusie!
*Pożegnał się ze mną chłopak po czym wyszedł**Ja również chwilę po nim wyszedłem z łazienki i poszedłem wprost do domu gdyż doczekała już na mnie Colette*
Notatka od autorki :
Hejka! To jest mój pierwszy fanfik, więc nie krytykujcie zbyt bardzo, ponieważ nie jestem profesjonalistką!
(970 słów)