Z góry przepraszam za błędy ortograficzne, literówki czy korektę. Nie zwracajcie uwagi ;)
Kiedy wróciłaś do dormitorium rzuciłaś swoją paczką z ubrania gdzieś w kąt i już o niej zapomniałaś. Wcześniej chciałaś zobaczyć te spodnie, zrobić z nimi jakieś stylizację, dodać parę dodatków, a teraz? Odechciało ci się jeść nawet zamówione jedzenie przez Aubrey.
Miałaś straszną ochotę komuś przywalić. Albo w coś.
Ważne, żeby się wyżyć.
Wybór padł na poduszkę, która była niedaleko. Wzięłaś ją i uderzyłaś. Nawet przez moment zastanawiałaś się, czy przez przypadek nic się jej nie stało, kiedy nad twoją głową pojawiło się pierze. Westchnęłaś i opadłaś na łóżko.Znowu to zrobił.
Nawet nie mogłaś uwierzyć, że byłaś tak naiwna.
I nawet nie byłaś w stanie się rozpłakać, ponieważ nie miałaś sił.–Jebać miłość.- powiedziałaś, wtulając się do poduszki, którą wcześniej uderzyłaś.
***
Obudził cię dźwięk z telefonu. Ktoś do ciebie dzwonił. I to już któryś raz. Podniosłaś słuchawkę i mruknęłaś:
–Halo?
–Jesteś zajęta?.- usłyszałaś głos Alex.
–Właśnie mnie wybudziłaś z drzemki.- odpowiedziałaś nadal zaspanym głosem.
–To świetnie, bo musisz przyjechać!
–Co się stało?
–Mam coś dla ciebie, zaraz wysyłam po ciebie szofera. Będzie za dziesięć minut.
–Ale...
Nie zdążyłaś powiedzieć czegokolwiek, ponieważ Alex się rozłączyła zostawiając po sobie jedynie sygnał. Przewróciłaś oczami i wstałaś z łóżka. Godzina dwudziesta jeden. Spałaś chyba z kilka godzin. Podeszłaś do toaletki i zauważyłaś, że cały makijaż ci się rozmazał. Zmyłaś więc oczy i wyrzuciłaś waciki do kosza obok.
Tak, jak powiedziała Alex - szofer kilka minut później pojawił się przed klubem. Powiedziałaś mu ciche "dzień dobry" i ruszyliście w drogę. Podróż minęła bardzo szybko. A chciałaś jak najszybciej wyjść z auta, przez to, że panowała dziwna atmosfera w tym aucie. Kiedy w końcu dojechałaś na miejsce wybiegłaś z auta wprost do domu Alex.
–Już jestem!
Jednak w salonie nie zastałaś Alex. Tylko kogoś innego. Białowłosego.
–W końcu jesteś.- powiedział.–Nie rozumiem...przecież Alex...
–To właściwie...jest ta niespodzianka.
–Chcesz mi powiedzieć coś ważnego? Równie dobrze mogliśmy się spotkać u ciebie. Albo gdzieś indziej.- nic nie odpowiedział.- Boje się, co chcesz zrobić.
–Uwierz mi, ja też się boję.
Stanęłaś jak wryta, kiedy chłopak powoli kierował się w twoją stronę. Wyglądał raczej śmiesznie, kiedy pomimo złamanej nogi podszedł do ciebie. Kucnął na jednej nodze, bynajmniej próbował.
–Zacznę chyba od tego, że cię przepraszam. Przepraszam cię za wszystko, co się stało między nami. Nasze początki, później rozstanie...to wszystko było z mojej winy. Będę płacił za to do końca swojego życia. I mam nadzieję, że z czasem wybaczysz mi w pełni. Dlatego w tym momencie chcę rozpocząć swoje rozgrzeszenie.- wyciągnął z kieszeni garniturowych spodni małe granatowe pudełeczko. Wstrzymałaś oddech, kiedy zrozumiałaś, co chciał zrobić.- I zrozumiałem wszystko. Zrozumiałem, że jesteś miłością mojego życia. Uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją żoną?.- zapytał dość pewnie siebie.
Nie byłaś na to gotowa. W twojej głowie zaczęły pojawiać się wszystkie za i przeciw. Wszystko nagle zaczęło wirować i chciałaś jak najszybciej uporządkować huragan. Zamknęłaś oczy, a kiedy je otworzyłaś, łzy zaczęły pływać po twoim policzku.
–Tak. Wyjdę za ciebie.- powiedziałaś jeszcze spokojniej, a następnie mocno się rozpłakałaś.
Gojo wyjął pierścionek i włożył go na twojego palca.
–Jest przepiękny.- powiedziałaś przez łzy.
–Wybrałem go z małą pomocą...Hannah była dzisiaj ze mną w galerii i...musiałem wybrać coś nadzwyczajnego dla tak wyjątkowej dziewczyny, jak ty.
Teraz zrozumiałaś. To nie była ich randka. Tylko spotkanie w sprawie pierścionka. Powstrzymałaś się przed wyjawieniem swoich uczuć względem tej sytuacji.
Jednak tego, co później się wydarzyło przeszło ludzkie pojęcie. Zza ściany wybiegła Alex, Aubrey oraz Hannah, krzycząc najgłośniej jak się jednocześnie otwierając szampana.
Takich oświadczyn nigdy chyba nie zapomnisz.
Widzimy się kochani w jutrzejszym epilogu...
Ja wcale nie płaczę, tylko rzęsy podlewam..
CZYTASZ
My Happiness | Jujutsu Kaisen Story
Fanfiction3 TOM TRYLOGII „ZŁAMANE DUSZE" „Kiedyś taniec był moim wyzwoleniem. Dziś jest przekleństwem" Od wypadku Gojo mija wiele dni. [T.I] jest pogrążona w żałobie i nie umie sobie z nią poradzić. Stara się zapomnieć o problemach po przez taniec, jednak to...