rozdział 9

156 4 12
                                        

"Nie musisz przepraszaszać za to kim jesteś,,
Te słowa dzwoniły mi w uszach. Powiedziała je moja siostra.

Flashback

-Hiroto?Zależy ci na tym chłopaku?
-Chyba, tak- odpowiedziałem
-Co zamierzasz z tym zrobić?
-NA razie nic.
-Tą decyzję zostawię już tobie. Teraz rozpoczniemy temat wyjazdu do Stanów Zjednoczonych.
-Po co.
-Masz jeszcze te tabletki uspokajające?- zignorowała mnie
-Chyba tak
-Pamiętaj ~

Flashback end

Potem mnie pouczała.

Jesteśmy całą drużyną na lotnisku w Tokio. Przeszliśmy już te wszystkie gdzie sprawdzają nasze paszporty itp. Oddaliśmy już nasze bagaże więc zostały nam tylko torby podręczne. Byliśmy w części gdzie się tylko czeka na samolot.
-Samolot wylatyje o 15:30. Macie godzinę na robienie co wam się podoba. Macie tu być o 15:15. Zrozumiano?- powiedział trener Kudou.
-Hai!- krzyknęli wszyscy
Każdy odszedł w parze lub grupce. Ja , nie wiedząc co ze sobą zrobić, stałem w miejscu. Zaraz potem podszedł do mnie Aphurodi.
-Hej-przywitał się ze mną
-Siema- odpowiedziałem
-Pochodźmy razem- zaproponował
-Ok. A gdzie?
-Masz jakiś pomysł?
-Może do sklepu z pamiątkami?
-A może do kawiarenki?
-Po co ty mnie pytasz skoro masz już pomysł?!
-Po prostu.
Staliśmy tak i gapiliśmmy się na siebie.
-Idziemy?- zapytał
-Och, jak widać Afrodyta nie może się doczekać do pójścia do kawiarenki z boskim napastnikiem. Ależ to słodkie.
-To idziemy czy nie- prychnął
-Idziemy, idziemy
Zaczęliśmy iść w stronę Starbucksa. Nie za często tu bywam , ale nawet lubię.
Afrodyta chyba była zadowolona.
-Ja stawiam-powiedziałem
-Na pewno?
-Dla mojego przyjaciela wszystko -wyszczerzyłem się

Aphurodi pov

Przez ostatni miesiąc gdy byłem w drużynie okazało się że Hiroto jest na prawdę fajny. Na początku wydawał się przerażający , ale potem gdy się go pozna, umie być przyjacielski i akceptujący. Potem się zaprzyjaźniliśmy i teraz nasza reazalcja jest bardzo dobra.
-Ja stawiam - powiedział
-Na pewno?
-Dla mojego przyjaciela wszystko - wyszczerzył się do mnie
Miło na sercu mi się zrobiło.
Rzuciłem się na niego , moco przytulając.
-Co ja zrobiłem żeby mieć takiego wspaniałego przyjaciela?!

Hiroto pov

Aphurodi rzucił się na mnie. Przytulił mnie mocno. Byłem tak zszokowany jego działeniem nie ruszałem się.
-To idziemy?- zapytałem
-Tak -powiedzial odklejając się odemnie.

Poszliśmy w końcu do środka . Staneliśmy w końcu w kolejce. Nie widziałem co wziąć.
-Co bieżesz?- zapytałem blondyna
-Chyba Macha frapuchino. A ty?
-Jeszce nie wiem.
-Może coś z twojego znaku zodiaku?
-Czego?
-Kiedy masz urodziny?
-2 stycznia, a co?
-Dobra.
-Ja zamawiam.
-Dobra, masz-dałem mu do ręki moją czarną kartę kredytową- Siedzimy tam.
Wskazałem na stolik z pięcioma krzesłami.

Pięć minut później przyszedł do mnie i usiadł obok.
-Co z twoim zauroczeniem?- zapytał mnie blondyn
-Olewam. Przynajmniej próbuję. A ty?
-U mnie dobrze.
-Kiedy zamierzasz zaprosić Atsuyę na randkę?
-Spróbuję podczas wyjazdu. A ty i Haizaki?
-Nie wiem.

Na tym się skończyło, bo podeszła do nas kelnerka (w Starbacksie nie ma chyba ale darujmy sobie).
-Panie zamawiały macha frapuchino i napój koziorożca?
-Tak
-Proszę bardzo - powiedziała ,kładąc kubki na stolik- Chciałybyście jeszcze coś zamówić?
-Na razie nie,dziękuję

Kobieta odeszła. Westchnąłem:
-Znowu nas pomylono. Dlaczego mnie mylą?! Ty bardziej wyglądasz jak dziewczyna!
- Może przez to że nosisz dużo biżuteri i nosisz damskie ubrania?
Znowu prychnąłem. Wzięłem do ręki kartonowy kubek i wziąłem łyk picia. Gorzkie. Fuj. Zrobiłem kwaśną minę , wypluwając kawę spowrotem do kubka.
-Co to za obrzydlistwo?!
-Czarna kawa. A co.
-Obrzydlistwo- warknąłem - Idź mi zamów coś innego. Nie wiem. To truskawkowe coś.

𝕎𝕖𝕚𝕣𝕕 𝕃𝕠𝕧𝕖 / Finished Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz