𓆩Ӿ𐏑𓆪

18 2 2
                                    

°•✮•°

W ciemności świat się kurczy.

Gdy wszystkie niewidzialne ściany chylą się ku wchłonięciu siebie nawzajem, zaginając całą przestrzeń i czas, brakuje tlenu. To coś jak zanurzenie się w morskiej głębinie. Ciśnienie wzrasta, a powietrze staje się gęste. Cząsteczki wibrują, przenikają twoje 'ja'. A ty, wraz ze zgubną nadzieją dalej próbujesz wynurzyć się na powierzchnię. Ale woda porywa cię głębiej, z każdym ruchem wpływasz w coraz większą ciemność.

A w ciemności świat się kurczy, a potem znika.

Świat Hongjoonga zniknął już dawno temu. Pozostał po nim kruchy ślad, popiół minionych lat i wspomnień porwanych przez morski wiatr.

Kapitan westchnął, rozsiadając się wygodniej na drewnianym krześle przy okrągłym stole w swojej własnej kajucie. Właściwie to w połowie na niej leżał i cały czas się obniżał. Odbiło się mu. A potem wypuścił powietrze niczym dym z niedawno palonej fajki. Szum fal ustał, zamieniając się w niewyraźne szuranie więzów.

Osobnik po jego drugiej stronie zaczął się budzić. Jeszcze nie wiedział, gdzie jest ani, dlaczego siedzi ze związanymi nadgarstkami i kostkami.

Hongjoonga łapało zmęczenie wcześniejszymi godzinami wirujących odczuć. Do tego był trochę pijany. Może trochę bardziej niż zwykle. A te nieznośne myśli, przemyślenia i inne warjactwa pukały do jego głowy, a potem coraz mocniej szybciej, głośniej, chwilami wydzierały się, wdzierały do środka czaszki. Kłuły, kotłowały, kuliły w zakamarkach jaźni. Cienie pod oczami pogłębiły się, a sam pirat uczuł przypływ bólu głowy. Pomimo tego wszystkiego uśmiechał się jak głupi do sera.

Pomieszczenie znajdowało się w półmroku. Przyświecane było jedynie przez wąskie i długie świece ustawione w różnych miejscach kajuty. Wooyoung nie spierał się z dziwnymi fetyszami kapitana, choć zaskoczyło go, że świeczki zapaliły się, gdy Hongjoong pstryknął palcami.

Junga nie obchodziły świece, światło, ciemność, cienie rzucane na głębokie zmarszczki. Obchodziła go krew, ból, czy krzyki tych, którzy na nie zasłużyli.

- Witamy śpiącą królewnę na statku Aurora. To twój szczęśliwy dzień - Hongjoong rozłożył ręce, okalając całe pomieszczenie - Taki dzień zdarza się tylko raz. Masz możliwość poznania największego pirata na świecie - zmęczonym powolnym ruchem wskazał na siebie - czyli mnie, jakbyś nie wiedział. Bo mogłeś w sumie nie wiedzieć... Zdarza się najlepszym - oparł się o zagłówek krzesła - Do tego dostaniesz autograf, wizytówkę i może nawet plakat? - na tym miał zakończyć swój wywód, ale usłyszał chrząknięcie przypominające o głównym celu tego "spotkania" - Oraz bilet na drugą stronę, jeśli zaraz nie wytłumaczysz, kim jesteś i co tutaj robisz - lekko uderzył pięścią w stół, by dodać agresywności swojej wypowiedzi.

- yyy ja... - chłopak zaczął nerwowo rozglądać się dookoła.

- do... rzeczy... - Joong zaczął zastanawiać się o jaką rzecz chodziło.

Dlaczego mówiło się rzeczy? Chodziło o jakąś konkretną rzecz, a może cokolwiek co mieściło się w słowie rzecz? A co krylo się pod taką dziwna nazwą?

Soobin w końcu utkwił wzrok w Hongjoongu, którego podbródek dotykał teraz blatu stołu.

Mimo tak dziwnej i infantylnej pozycji oczy kapitana nie wyrażały niczego poza nieufnością oraz wrogością, która przepleciona została przez alkoholowe otumanienie.

Wzrokiem skanował go niczym czarna mamba.

- jestem Choi Soobin... Jestem Niechlubnym pochodzącym z Allez... - język mu się plątał - Nie zabijajcie mnie proszę.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Sep 02 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Fairy Blood [woosan] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz