Rozdział dziewiętnasty - Czysta pustka.

2.2K 107 48
                                    



Nessa p.o.v.s

- Do twojego prawdziwego domu.

- Mojego.. co? - nie mogłam uwierzyć słową, które wyszły z jej buzi.

- Do twojego prawdziwego domku. - powiedziała i sie uśmiechnęła.

Pierwszy raz od lat posłała mi szczery uśmiech, a nie wymuszony.

Czułam się strasznie dziwnie patrząc tak na nią.

- Nie rozumiem, to ty nie jesteś moją prawdziwą mamą? - zapytałam, a w moim głosie było słychać chwilowe zawahanie.

- Nie.

Wpatrywałam sie w jej twarz, która odbijała sie w lusterku.

Moja mama tak naprawdę nie była moją mamą.

Przez całe życie żyłam w pierdolonym kłamstwie, którym mnie karmili. Moje całe dzieciństwo było do dupy.

Zostałam zgwałcona, byłam bita, torturowana, rówieśnicy sie ze mnie śmiali.

A teraz dowiaduje sie że mogłam żyć normalnie?

Mogłam mieć normalne dzieciństwo, bez żadnych traum?

Mogłam być szczęśliwa?

- Nie, wierzę. - prychnęłam, i odwróciłam wzrok. Patrzyłam na budynki które mijaliśmy, bo były na pewno lepszym widokiem niż ona.  - dlaczego nie powiedziałaś mi tego wcześniej? - zapytałam, bo to pytanie zaczęło mnie dręczyć.

Kobieta cicho westchnęła i spojrzała na mnie, ale szybko powróciła wzrokiem do prowadzenia.

- Bo miałam to zrobić jak skończysz osiemnaście lat. - powiedział, a ja zamilkłam.

- Nie miałam jeszcze urodzin, przecież.

- Nessa. - powiedziała to w taki sposób jakbym nie istniała. - dzisiaj masz urodziny. Kończysz 18 lat i stajesz się dorosłą kobietą.

Popatrzyłam na Evie, która miała mój telefon.

- Mogę na chwilę? - zapytałam jej, bo widziałam że jest przerażona wymianą naszych zdań, podała mi go i się ode mnie odsunęła.

Sprawdziłam godzinę.

Była północ.

16 luty.

Moje urodziny.

Znienawidzony przeze mnie dzień.

- Widzisz, skończyłaś już osiemnaście lat. Wszystkiego najlepszego, a teraz dowiesz się całej prawdy. O swojej rodzinie, potomkach i też o sobie.

Nie to nie mogło dziać się naprawdę.

Chciałam oddać telefon czarnowłosej, ale dziewczyna zasnęła opierając swoją głowę o szybę, po drugiej stronie.

- Co jeśli nie chce...? - zapytałam przełykając gule, która rosła z każdym wypowiedzianym słowem.

- Nie możesz nie chcieć. Nie ma czegoś takiego że nie chcesz, to jest twoja rodziny czy ci się to podoba lub też nie. Nawet jej nie znasz, a mówisz już że nie chcesz. - powiedziała, raz patrząc na mnie raz na drogę. - to są wspaniali ludzie. Pokochasz ich.

Poison#2 | 18 + ( BĘDZIE POPRAWIANE )Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz