Miłego czytania
--------------------
Kilka godzin wcześniej....
Samochód zatrzymał się przed wejściem do drewnianej stodoły, w której znajdowała się siedziba Lwów. Pokaźnych rozmiarów teren utkany był z różnego rodzaju budynków, kojców dla psów i drewnianych porażek architektonicznych. A ta, należąca do największej z nich, była dumą, a zarazem siedzibą Ricka.
Otwierając drzwi, bez zastanowienia ruszyłem schodami do góry, nie zwracając uwagi na chlew, który oni zwykli nazywać imprezowaniem. Z niemałym obrzydzeniem odepchnąłem kobietę kroczącą w moją stronę. Brunetka zatoczyła się i wpadła na stojącego nieopodal faceta rozlewającego alkohol. Rozlewać, to trafne słowo. Nawet z tej odległości wydać było, że wóda lądowała wszędzie, prócz szkła.
— Pierdolona hałastra bezmózgowców — burknąłem wkurwiony tym, że w ogóle musiałem się tutaj fatygować w środku nocy.
— A ty gdzie?
Mężczyzna w średnim wieku położył dłoń na moim ramieniu. Strąciłem jego rękę, ignorując pytanie.
— Wypuść go.
Gdy słowa dobiegające z głębi pokoju dosięgnęły naszych uszu, mężczyzna cofnął się z wyraźnym niezadowoleniem. Przeniosłem spojrzenie na swojego człowieka.
— Zostań — rozkazałem Aleckowi i wszedłem do pokoju przywódcy.
Rick odpalił fajkę, wydmuchując dym prosto w moją twarz. Zmierzyłem jego obślizgłą mordę beznamiętnym spojrzeniem.
— Po co ściągałeś mnie do tej normy?
— Siadaj.
Rick wskazał skórzaną, wiekową kanapę, pokrytą toną kurzu i liczną ilością plam niewiadomego pochodzenia. Zmierzyłem mebel kpiącym spojrzeniem.
— Podaruję sobie tę przyjemność.
— Jak tam chcesz — rzucił beznamiętnie, rozsiadając się wygodniej. Ponownie zaciągnął się papierosem, tym razem wydmuchując dym w stronę czarnego sufitu, na który patrzył. — Jak sprawy z dziewczyną?
— Podpisze akt. Martw się o swoje sprawy.
— Mam ogon na dupie. Dopóki sytuacja się nie wyjaśni mam związane ręce, a sytuacja na granicy robi się nerwowa.
— To zamów audiencję u Gambino. Twój ogon, twoje zmartwienie i bynajmniej nie moja zabawa. To nadal jego teren. Mnie interesuje twój łącznik. Jeśli go tu nie ma, to nic tu po mnie.
— Mam dla ciebie informację.
Zatrzymałem się w połowie drogi do wyjścia, czekając na dalsze słowa.
— Jutro wieczorem Rita odjebie Stefano. Dziewczyna oficjalnie ma zająć jego miejsce na Sycylii.
Byłem zaskoczony. Nie spodziewałem się, że Rita Ferro zdecyduje się na taki krok. Liczyłem na to, że teraz, gdy zaskarbiła sobie zaufanie Asterów, zyskam na czasie. Anthony Aster zaufał Wdowie. Sophia Aster ugięła się pod naciskiem męża. Czy zatem niesforna Zoe Aster ponownie pokrzyżowała moje plany?
Wyprostowałem się jeszcze bardziej, powoli odwracając twarzą w stronę parszywej mordy Ricka. Jeśli Rita odjebie Stefano, wszystko niepotrzebnie się skomplikuje.
Było za wcześnie.— Więc po problemie. Widocznie Stefano ma wcześniejszą datę przydatności, niż przewidywaliśmy. Rita nie zlikwidowałaby Stefano bez zgody komisji. Dostała zielone światło. Ciesz się. I ty zyskasz na jego śmierci.

CZYTASZ
Podziemny układ. Vendetta [18+]
RomanceCykl: Elitarny krąg ( tom 4) thriller psychologiczny/romans/akcja Romans mafijny. "Do czego jest zdolny człowiek, dla którego zemsta to mało?" ⚠ UWAGA: opowiadanie zawiera SCENY EROTYCZNE, PRZEKLEŃSTWA, PRZEMOC.