Byłam trochę przerażona, podekscytowana i wściekła. Nie wiedziałam co ze sobą zrobić (oczywiście po tym jak usiadłam). Przyjaciółka zauważyła, że jej nie słucham więc spytała:
- Ej! Ty mnie w ogóle słuchasz?
- To ty mi dałaś tą karteczkę? - Zapytałam po czym podsunęłam jej ją.
Przeczytała treść i spojrzała na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Wydawała się zaskoczona. Widać po niej, że to nie ona. Znam ją całe życie i wiem kiedy kłamie.
- Nie... to nie ja. Gdzie ona była?
- Leżała na moim zeszycie. Nie wierze, że nie zauważyłaś jak ktoś ją tu dał! - Szepnęłam.
Uśmiechnęła się niewinnie i wróciła do malowania paznokci, ale nadal wydawała się zamyślona.
Z nią było tak, że niby miała wszystko gdzieś, ale gdy już się z nią zaprzyjaźniłaś to troszczyła się o ciebie jak o własne dziecko. Ona przejmowała się moim życiem bardziej ode mnie.
- Wiesz co? Myślę, to może być Michael.
Popatrzyła na mnie jak na wariatkę.
- Co? Proszę cię... Michael? On? Nie. To na sto procent nie on.
- Skąd wiesz? Przecież po tym jak dałam mu kosza mógł chcieć się zemścić.
- Tak, ale po tym jak dałaś mu kosza zaczął cię unikać jak ognia. Poza tym to w ogóle nie jest w jego stylu. Wątpię, że zrobiłby coś takiego.
Przemyślałam to. No dobra. Może to miała trochę sensu... ale kto inny mógłby mi to wysłać?
- To kto inny? - Zapytałam lekko zrezygnowała. Szybko odpuszczałam.
- Może tu nie chodzi o imię tylko o nazwisko?
- Czekaj... najpierw przeanalizujmy wszystkich z imieniem na M a potem przejdziemy do nazwiska.
- Okej - wyrwała kartkę z zeszytu i zaczęła zapisywać. - Marcel, Marcus, Mark, Matthew, Max... chyba tyle?
- Mhm... - zamyśliłam się. - Matthew na pewno nie. Wyzywa mnie i brzydzi się mnie od pierwszej klasy.
- Może enemies to lovers? - Zaśmiała się.
- Co? Nie!
- Spokojnie, tylko się śmieje. To może Marcel?
- Serio? Jest dla mnie jak brat. Ja zresztą dla niego też. Znamy się od przedszkola.
- Wiem, przecież też was znam od przedszkola. Może zapomniałaś, ale chodziłyśmy do tego samego! - Lekko się oburzyła. - Ale pomyślałam, że może się chłopaczyna zakochał. Wiesz... friends to lovers?
- Nie złość się tak, bo przecież złość piękności szkodzi. Poza tym... chyba za dużo książek się naczytałaś. To nie jest książka żeby działy się takie akcje!
- Ale w prawdziwym życiu też się tak dzieje...
- A słyszałaś od kogoś taką historię?
- Tak! Właśnie czytałam... oj...
- No właśnie. Tak w ogóle to przyjaźń od dziecka to ci innego.
- Ale przecież Gabriel i Sky też się przyjaźnili od dziecka!
- To książka - popatrzyłam na nią z lekkim uśmiechem.
Przewróciła oczami i wróciła do malowania paznokci.

CZYTASZ
(nie)znana osoba
RomanceNastoletnia Maya Johnson jest przeciętną nastolatką która wraz ze swoją przyjaciółką Sophią White pewnego wieczoru wybiera się na imprezę. Jednak przed tym dostaje ona bardzo dziwną karteczkę na lekcji którą postanawia zignorować. Na imprezie poznaj...