Pov. Oliwier
Ktoś zaczął mnie szturchać przebudziłem się i zobaczyłem Julite zaczęła się pytać co się stało bo się krzyczałem przez sen.
-Co się stało Oliwier? Krzyczałeś jakby ktoś cię zabijał.
-Zły sen miałem.
-Zły sen? To nie brzmiało jak zły sen. Co ci się śniło?
-Że Bartek przeze mnie spadł z budynku i umarł.
-Spokojnie Oliwier wszystko okej jest. A teraz idź spać bo musimy o 6:30 wstać.
-Dobranoc.
-Dobranoc.
Nie mogłem spać ciągle myślałem że Bartkowi moze się coś stać.Wziąłem telefon i słuchawki, ubrałem bluzę i dresowe spodenki, wziąłem jeszcze deske i wyszedłem z domu Z. Założyłem słuchawki puszczając muzykę i kierowałem się na desce w znanym mi kierunku.
Minęło trochę czasu i zatrzymałem się pod blokiem. Wyszedłem do środka budynka i znalazłem odpowiednie drzwi i w nie zapukałem ściągając słuchawki. Czekałem jakieś kilka sekund a drzwi się otworzyły.
-Cześć, czemu nie śpisz? Obudziłem cię?
-Czeeść nie obudziłeś mnie. Pracowałem. A tak w ogóle to co tu robisz? Jest 1:00.
-Strasznie nie mogłem spać bo miałem koszmar i się o ciebie martwiłem.
-Czemu się martwiłeś? Wchodź pogadamy.
Weszliśmy do środka i siedliśmy na kanapie w salonie Bartka.
-To co. Czemu się martwiłeś?
-No bo miałem koszmar i w nim było że byliśmy w Tajlandii i ja stałem na budynku bo chciałem skoczyć i ty tam przyszłeś i powiedziałeś żebym nie skakał bo jak skoczę to ty skoczysz za mną i stanąłeś koło mnie i jak odchodziliśmy od krawędzi to ty się poślizgnąłeś i spadłeś i umarłeś.Znowu się popłakałem.
-I po prostu nie mogłem spać bo się bałem że ci się coś stanie.
Bartek nic nie powiedział tylko mnie przytulił.
-Chodź pójdziemy spać bo rano i tak musimy wstać a jest już pierwsza.
-Ja wrócę do domu.
-Nie. Jest ciemno i niebezpiecznie.
-Dobra to pójdę tu spać na kanapie.
-Też odpada. Jest strasznie niewygodna. Idziemy spać razem.
Poszliśmy razem do sypialni Bartka i położyliśmy się. Popatrzyliśmy sobie w oczy i uśmiechnęliśmy się do siebie.
-Dobranoc.
-Dobranoc.
Bartek pocałował mnie w czoło. Odwróciłem się tyłem do Bartka a ten przyciągnął mnie do siebie i przytulił przykrywając nas kołdrą. A ja odrazu czując się bezpiecznie zasnąłem.Wstałem rano i obruciłem się na drugi bok i byłem sam w łóżku. Wziąłem do ręki telefon i sprawdziłem która jest godzina. 5:15, strasznie wcześnie jak na mnie i na to że poszedłem spać tak późno. Leżałem w łóżku a po chwili drzwi do pokoju się otworzyły a przez nie przeszedł Bartek.
-Dzień dobry.
-Czeeeeść.
-Wyspałeś się?
-O dziwo tak.
-To dobrze zaraz musimy się zbierać żeby jechać na lotnisko.
-Ja musze jeszcze pojechać do domu genzie po walizki.
Położyłem się na brzuch i wcisnąłem głowę w poduszkę.
-Dobra wstawaj ogarniaj się a ja cię zawioze i tak mamy zbiórkę przed domem genzie.
-Nie mam nawet ciuchów na przebranie.
-Czekaj zaraz ci dam jakieś.
Po chwili Bartek rzucił mi swoje spodenki dresowe, koszulke i bluze.
-Dzięki a mogę wziąć przysznic?
-Tak, jasne.
Wziąłem ubrania, które dostałem od chłopaka i poszedłem się umyć. Gdy wyszedłem z łazienki poszedłem do Bruneta, który był w kuchni i nakładał jajecznice na dwa talerze. Usiadłem na krześle a po chwili Bartek postawił jeden talerz przede mną a drugi na drugiej połowie stołu i tak usiadł.
-Dziękuję bardzo Bartek ale nie jestem głodny.
-Zjedz. Prosze.
-Serio Bartek. Nie jeste..
-Oliwier. Jedz.
-Dobrze
Zjedliśmy jajecznice, która swoją drogą była przepyszna. Pozmywaliśmy po sobie naczynia, Bartek zabrał swoje rzeczy a ja swoje i poszliśmy do jego tesli. Jechaliśmy do domu genzie i gadaliśmy cały czas o czymś. Gdy dotarliśmy poszedłem wziąć swoje walizki i przyszedłem na miejsce zbiórki. Czekaliśmy jeszcze chwile na resztę osób i pojechaliśmy kilkoma busami na lotnisko.★★★
Pov. Bartek
W samolocie siedziałem pomiędzy Świeżym a Julitą. Niestety Oliwier siedział daleko ode mnie i co gorsza obok Dominika. Natalka rozmawiała z nim na ten temat co mówił o Oliwierze ale wątpię że coś zadziało. Nagle z rozmyśleń wyrwał mnie Świeży.
-To rozmawialiście coś na ten temat?
-Co? Nie rozumiem.
-No czy rozmawiałeś z Oliwierem na temat waszej relacji.
-Nie, jeszcze nie. Chcę z nim pogadać w Tajlandii na jakiejś ładnej plaży czy coś. Chce żeby to było wyjątkowe.
-Aa rozumiem. Tylko nie odwlekaj tego na ostatnią chwilę bo może się coś stać.
-Co mogłoby się stać? Wszystko jest pomiędzy nami okej więc nie ma się o co martwić. A chce to zrobić na drugj dzień w Tajlandi.
-A będziesz potrzebował pomocy w czymś?
-Jak tak teraz myślę to raczej nie ale jak coś to przyjdę do ciebie.
-Okej.
Reszte lotu minęła szybko bo zasnąłem. Obudziła mnie Julita podczas lądowania.★★★
Gdy byliśmy już w hotelu losowaliśmy z kim mamy pokój, tylko pary nie losowały. Butelka losowała i wylosowała Oliwiera, oby teraz mnie wylosowało. Butelka się kręciła i kręciła i wypadło na.. Dominika. Kurwa. Czemu znowu on? Kilka zakręceń później wylosowało mnie z michem. Poszliśmy do pokoju i się ogarnęliśmy. Zacząłem myśleć że jak przyjechaliśmy to Oliwier ani razu się do mnie nie odezwał.
Gdy się ogarnąłem była 19 i postanowiłem pójść zobaczyć co u Oliwiera i pomóc mu się męczyć z Dominikiem. Zapukałem do pokoju i nie musiałem długo czekać i drzwi się otworzyły, stał w nich Oliwier odrazu jak mnie zobaczył zamknął je. Zapukałem jeszcze raz. I jeszcze raz. Za którymś już razem znowu otworzył Kostek ale już wkurzony.
-Możesz przestać i stąd iść?
Więc poszedłem lecz nie do swojego pokoju tylko do pokoju Hani i Świeżego. Zapukałem i po chwili słyszałem ciche "proszę".Gdy wszedłem do ich pokoju odrazu rzuciłem się na ich łóżko lekko zapłakany .
-Co się stało?
-Mam dość.
Oni przestali robić to co robili i usiedli koło mnie a ja się podniosłem i usiadłem naprzeciwko ich.
-Nie wiem co się dzieję z Oliwierem przed lotem wszystko było super i takie tam nawet spał u mnie w noc przed lotem. A teraz gdy chciałem do niego pójść to najpierw mi zamknął drzwi przed nosem a później jak dalej pukałem to kazał mi iść stamtąd.
-Spokojnie Bartek, może ma po prostu gorszy dzień.
-Napewno nie bo z innymi normalnie rozmawia i się śmieję.
-Ugh. To nie wiem.
-A ja wiem. Dzisiaj pójdziemy wieczorem po kolacji na plażę genzie całe i jakieś może osoby z ekipy to wtedy weźmiesz go na bok nawet siłą i porozmawiasz z nim.
-Dobry pomysł. Dziękuję za pomoc. Teraz chodźcie bo już jesteśmy spóźnieni 2 minuty na kolacje.Poszliśmy razem na kolacje. Tak bardzo nie chciałem jej jeść. Znowu czuje że przytyłem więc nie zjem dzisjaj nic.
Siedziałem obok Mortalcia i gadaliśmy coś o jego nowej trasie. Na przeciwko mnie siedział Oliwier i cały czas się na mnie patrzył.
-A ty czemu nic nie jesz Bartek?
-Zapytała się mnie Faustyna siedząca obok mnie.
-Jadłem niedawno i nie jestem głodny.Jak wszyscy zjedli poszedłem do pokoju się ogarnąć umyłem się ale zapomniałem ciuchów. Mam pokój tylko z michem a go nawet nie ma więc git. Założyłem tylko ręcznik na siebie i wyszedłem z łazienki niestety na moją niekorzyść był Michał w pokoju. I to nie sam. Był z nim Dominik i Oliwier. Odrazu wszystkich wzrok był skierowany na mnie, Michał i Dominik po chwili odwrócili się i zaczęli dalej o czymś gadać a Oliwier nadal mi się przyglądał. Ja nie zwracałem na to sprawy chociaż miałem już całe czerwone policzki od zawstydzenia. Wyjąłem ubrania, które miałem założyć jutro na wyznanie moich uczyć dla kostka.
Wróciłem do łazienki i się przebrałem i ogarnąłem do końca. Gdy wyszedłem z łazienki chłopaków już nie było. Ja sprawdziłem godzinę i miałem 5 minut do wyjścia więc popsikałem się perfumami i zabierając telefon i maly notesik, który wsadziłem do tylnej kieszeni spodni. Miałem na sobie kremową koszule na krótki rękaw, która miała 2 guziki u góry odpięte i kremowe lniane spodnie. miałem też srebny łańcuszek i sygnety. Założyłem białe New Balance 550 biało-szare.
Czekaliśmy jeszcze tylko na wike i przemka, którzy krótkiej chwili byli już przy nas. Tak jak mówiliśmy wcześniej poszliśmy na plażę i chodziliśmy po niej rozmawiając. Ja w ogóle nie kontaktowałem i szedłem z tyłu sam rozmyślając jak zacząć mówić kostkowi o moich uczuciach. Dziewczyny chciały iść na jakieś drinki, które serwowali doslownie obok plaży a dla chłopakom było to obojętne tylko Oliwierowi nie chciało się iść. Tak samo jak mi. Stwierdziłem że to jest dobry moment żeby z nim pogadać.
-Ej Oliwier, pójdziesz ze mną na chwilę?
-Po co, czego chcesz ode mnie?
-Porozmawiać.
Oliwier tylko wywrócił oczami i zaczął się kierować w stronę wody a ja za nim. Przy brzegu zatrzymał się i usiadł a ja usiadłem obok niego.○○○○○○○○○○○○
●●●●●●●●●●●●
Przepraszam że kończę to w takim momencie ale chce ten moment bardzo rozpisać a ten rozdział byłby już za długi i jeszcze byście czekali dłużej na ten rozdział chociaż i tak czekacie strasznie długo.Dzień dobry/Dobranocc♥︎
oliisdreambartek ♡♡♡
CZYTASZ
Jeżeli to piękny sen to nie musisz budzić mnie.. ~KOSTEKxBARTEK~
Roman pour AdolescentsPrzeczytaj, a sam sie dowiesz (18+ sceny i przekleństwa)