Tighnari POV:
Zostało trzy dni do mojej olimpiady, która miała się odbyć w ten poniedziałek. Cały weekend planowałem wkuwać jak najwięcej materiału. Dzisiaj, poszedłem poprosić moją szefową o wolne na cały weekend. Zgodziła się bez większego problemu, życzyła mi również sukcesu i trzymała za mnie kciuki, co było naprawdę urocze z jej strony. Do domu udałem się z Cyno, który zresztą odwozi mnie tam codziennie, co z jednej strony jest urocze, ale z drugiej strony, czego on ode mnie chce. Oczywiście, że to jest miłe, jednak to jak zmienił swoje zachowanie do mnie o sto osiemdziesiąt stopni, przykuło moje podejrzenia. Pewnie moja mama miała coś z tym wspólnego, musiała go poprosić o pilnowanie mnie. To było jedno z bardziej wiarygodnych motywów jego działania. Nie ukrywałem tego, że Cyno robił to z pasją, to znaczy, przykładał się do tego, zajmował się mną, ale też nie bawił się w Bóg wie jaką niańkę. Było mi z nim przyjemnie dobrze. Spędzaliśmy ostatnie dnie razem i poznawanie go, pozwoliło mi zmienić o nim zdanie. Może nawet zacząłem mieć na nim lekkiego crusha? Nie wiem, ale zakochiwanie w hetero chłopaku to nienajlepszy pomysł, dlatego nie chciałem wciskać w to emocji, ale myślałem nad tym, żeby się bardziej przed nim otworzyć i mu zaufać. Myślę, że to był już ten etap, z reguły nie otwieram się tak szybko, ale jest w nim coś, taki płomyk dający ciepło i on woła mnie do siebie. Naprawdę nie wyobrażalne jest to jak się czułem, wszystko to było takim jednym wielkim "Nie wiem". Wróciliśmy razem do domu, gdzie w ogóle chciał zostać, w sumie nie miałem nic przeciwko.
-Jasne, tylko dopiero wieczorkiem wpadnij, bo będę zakuwał. Olimpiada w poniedziałek mnie czeka. - Odpowiedziałem mu z lekkim uśmiechem na twarzy, serio chciałem usłyszeć, że przyjdzie.
-19 jest okay dla Ciebie?- Zapytał się, odwzajemniając ten uśmiech, na co ja się zarumieniłem i przytaknąłem mu. Uśmiechnął się bardziej, serio ma uroczy uśmiech i taki szczery w dodatku.Chwilę po on odjechał, a ja wróciłem do domu, udając się prosto do pokoju, by się przebrać w coś wygodniejszego i udałem się do nauki. Męczyło mnie już to siedzenie nad tym, jednak czego się nie robi dla ambicji. Na szczęście nawet nie wiedziałem kiedy, a już dochodziła godzina 19, więc biegłem na szybko się ogarnąć i przygotować salon, jakieś przekąski. Podczas ogarniania tego, usłyszałem dzwonek do drzwi, wiedziałem, że to on, dlatego krzyknąłem, że zaraz tam podejdę. Nie myliłem się to był on, przywiózł ze sobą też parę rzeczy. Ogólnie miło z jego strony, nie musiał, ale no trochę dupę i tym uratował, bo sam za dużo nie miałem. W sumie to zawsze padało na kolejną część Pottera, on nic nie wiedział o nim i tym uniwersum, a to był błąd, z którego postanowiłem go wybawić. Nie wiem jakie miał dzieciństwo, ale bez książek i filmów o Potterze to chyba nieciekawe musiał mieć. Usiedliśmy i rozpoczęliśmy seans. Dla mnie jednak nie trwał on długo, bo przez swoje zmęczenie, nie wiem kiedy, ale mnie wcięło i zasnąłem.
Nastał sobotni poranek, nie obudziłem się we własnym pokoju znowu. Tym razem, było gorzej, bo obudziłem się zaraz obok Cyno. Dokładnie tak, obok Cyno. Szczerze liczyłem, że to dalej był sen. Na szczęście nie byliśmy aż tak blisko siebie, to znaczy nie spałem na nim. Mama akurat wpada dzisiaj, więc pewnie nie miał go kto obudzić i też zasnął. Tak poza tematem, to nawet jak śpi, wygląda przystojnie. Nie chciałem go budzić, więc powolnymi ruchami wydostałem się spod kołdry i poszedłem na górę się jakoś ogarnąć. Wziąłem jeszcze szybki prysznic, żeby nie śmierdzieć. Gdy już wykonałem to wszystko, wróciłem na dół przygotować nam coś na śniadanie. W trakcie robienia jedzenia, chłopak przebudził się i natychmiast lekko spanikowałem. Z niedaleka zawołałem go, by przyszedł do stołu i żeby coś zjadł, na co chłopak się uspokoił i podszedł. W sumie zaczęliśmy rozmawiać o tym filmie z wczoraj. Ku mojemu zdziwieniu, obejrzał go całego i podobało mu się. Podałem nam śniadanie, w między czasie ze swojego pokoju, wyszła do nas Collei i dołączyła do posiłku. Po skończeniu chłopak powiedział, że musi się udać do domu i chwilę po tym faktycznie tak zrobił. Ja przed uczeniem się, przygotowałem sobie jeszcze smoothie i dopiero zacząłem naukę. Dużo tego było, ale trafiłem na naprawdę przyjemny temat. Uczyłem się tak od prawie dziesiątej rano do jakieś osiemnastej. Nie chciało mi się już więcej uczyć, a z nudów nie wiedziałem co zrobić. Wziąłem telefon do ręki, napisałem do Cyno.
Ja: Hejja
Cyno: No siemka
Ja: Wiem, że widzieliśmy się już dzisiaj, ale nie chcesz wpaść albo gdzieś się przejechać, oddam za paliwo ofc.
Cyno: Oo, no pewnie to daj chwilkę, będę za 15 minut.
Ja: No i supii.
Wow, czy ja właśnie wyszedłem z inicjatywą do niego, być może. Pamiętałem jednak, by nie pozwolić emocją wziąć górę, bo kochanie się w hetero chłopaku, nie mogło skończyć się dla mnie dobrze. Stwierdziłem, że poczekam na niego przy mojej bramie, żeby nie musiał wjeżdżać na podwórko. Ubrałem coś cieplejszego i wyszedłem z domu. Nie minęło więcej, niż kilka minut a chłopak pojawił się pod bramą, wsiadłem do auta i pojechaliśmy do fast food restauracji. Tam poplotkowaliśmy na temat życia po szkole i co chcemy osiągnąć, Cyno miał swoje ambicje, jednak stała na przeciw nim biologia. Na szczęście miał mnie. Resztę jedzenia wzięliśmy do auta i chcieliśmy znaleźć jakiś ciekawy spot, gdzie możemy się zatrzymać. Jesienią jest to niezwykle trudne, zwłaszcza wieczorem. W końcu uznaliśmy, że pojedziemy na chwilę do domu Cyno, bo po pierwsze nie było mnie tam jeszcze, a byłem ciekawy, a po drugie, musiał coś wziąć z niego. Dotarliśmy tam paręnaście minut później. Mieszkał on sam z mamą, czego w ogóle dowiedziałem się w drodze tam, myślałem, że żyje z ojcem. Przywitałem jego mamę, która czekała z posiłkiem na nas, tak jakby wcześniej wiedziała, że ja tam się pojawię. Pewnie z góry miał coś zaplanowanego. W sumie ciekawie się z nią rozmawiała, serio potrafiła się komunikować, a w tych czas to trudne, bo każdy jest jak "no co tam", "a no dobrze, a ty" i na tym się rozmowy zazwyczaj kończyły. No w moim środowisku, to jeszcze pytania o seks, czy hook-ups, serio zachowanie niektórych gejów było dla mnie przerażające. Ja szukałem romantycznej relacji, opartej nie na seksie, tylko jakieś bliskości, ufności itp. Po tej całej rozmowie, Cyno zaprosił mnie do salonu, gdzie czekały przygotowane przez niego przekąski i wspólne miejsce do oglądania, zobaczyłem też na telewizorze odpaloną piątą część Harrego Pottera, chyba serio wciągnąłem go w oglądanie tego. Swoją drogą to bardzo dobrze, że to ogląda, bo będzie więcej tematów, a nie chcę też mu kazać książek czytać. Obym znowu nie usnął, jak ostatnio, w ogóle zauważyłem, że mam taką tendencje do zasypiania przy nim, nie wiedziałem czemu. Odpaliliśmy film i ułożyliśmy się wygodnie, tak, że pomiędzy nami było taka dłuższa poduszka, rozdzielająca nas, jednak byliśmy i tak blisko siebie. Podczas filmu, żeby nie usnąć też, tłumaczyłem mu, co się dzieje na ekranie oraz czemu tak, a nie inaczej. Zrobiłem się przez to mniej senny, czyli poskutkowało, jednak poczułem się jakbym go lekko zirytował. Po jakimś czasie przestałem się odzywać i zauważył to.
-Wszystko okay, czemu tak przestałeś mówić? - Zmartwiony się zapytał, co było serio miłe.
-Nic nic, po prostu, myślałem, że to moje gadanie jest irytujące. - Cichym, niepewnym głosem mu odpowiedziałem.
Chłopak popatrzył się na mnie i powiedział, żebym nawet tak nie myślał, bo to była totalna nieprawda. Słodko z jego strony, czułem, że coraz ciężej jest kontrolować moje emocje. Te jego oczy skierowane wprost w moje, wywołały małe motylki w brzuchu. Powoli moje oczy zaczęły się zamykać i nie wiem co we mnie wstąpiło, ale położyłem swoją głowę na ramieniu Cyno. Byłem już na tyle zmęczony, że zbytnio nie spanikowałem a też nie zobaczyłem u niego żadnego znaku sprzeciwu. Tamten moment był dla mnie niezwykle przyjemny, poczułem się tak wygodnie i bezpiecznie, że nie przejąłem się tym co robię. Jemu chyba też to nie przeszkadzało, przynajmniej nie protestował. W ten sposób zasnąłem, oparty głową na jego ramieniu. Chwilę później, musiałem się przebudzić, chyba przez niego, coś tam się mnie zapytał, ale byłem na tyle zaspany, że tylko przytuliłem się do niego i poszedłem spać dalej. Serio nawet tak zaspany, czułem jak mi wygodnie w jego objęciach.Cyno POV:
Chłopak w pewnym momencie oglądania filmu zasnął mi na ramieniu. Nie ukrywałem, że lekko wtedy spanikowałem, jednak nie chciałem dać mu poznać, żeby nie musiał czuć się nie zręcznie. Poza tym nie ukrywam faktu, że podobało mi się to nawet, a sam Tighnari wyglądał naprawdę uroczo śpiąc. Jednak musiałem go obudzić, bo nie byłem pewien, czy chłopak chce tutaj zostać, a nawet jeśli to raczej wolałby spać sam. Starałem się go obudzić i udało mi się go przebudzić, jednak jego reakcja mnie zaskoczyła, czarnowłosy coś wymamrotał, po czym niespodziewanie wtulił się we mnie. Poczułem w sobie taką falę nagłego ciepła i taki kojący spokój. Mógłby trwać tak wiecznie- Pomyślałem sobie wtedy. Z każdym takim spotkaniem z nim, czy jakąkolwiek głębszą interakcją, czułem, że co raz bardziej, moje emocje, normują się w jego stronę. Nie było to nic nienormalnego, jednak dla mnie było to dziwne, nietypowe, że mogę poczuć coś do chłopaka. Nie ukrywam, że chciałem go w tamtym momencie pocałować, jednak odważyłem się tylko na objęcie go ramionami i wtulenie się. Czułem jakbym zaznał ziemskiego nieba.
Następnego ranka, chłopak nadal spał na mnie, nie miałem serca go przesuwać, więc starałem się dalej spać, jednak nieskutecznie. Ostatecznie przeleżałem tak kilka minut, bo chwilę później przebudził się Tighnari. Mimo jego zaspania, zobaczyłem szok na jego twarzy. Chyba nie do końca wiedział co się musiało stać poprzedniej nocy. Chłopak z lekkim przerażeniem zaczął zadawać pytania, zestresował się znacznie bardziej, a ja próbowałem go uspokoić i zapewnić, że nic złego się nie stało. Na szczęście udało mi się chłopaka uspokoić. Powiedziałem, że napisałem do jego mamy SMS, że jednak zostaje u mnie na noc, żeby ona nie musiała się martwić. Po tej chwili niepewności i napiętych emocji, przeszliśmy do miłej pogawędki i pozwolił nam przygotować śniadanie. Szybko ogarnąłem się, poranna toaleta zaliczona, by ostatecznie wziąć się za przygotowanie śniadania. Kucharzem najlepszym nie jestem, jednak co nie co umiem. Musiało mu smakować, bo jadł z uśmiechem i apetytem. Temat naszej rozmowy szedł na jego olimpiadę, która miała być dopiero jutro. Chłopak chciał się jeszcze dzisiaj poczuć, jednak starałem się go przekonać, że to co powinien już wiedzieć, wie i nie potrzebnie się przemęcza. Po części przyznał mi rację, na szczęście, obiecał, że nie będzie się przemęczał i pouczy się maksymalnie trzy godziny. No miałem nadzieję, że dotrzyma obietnicy. Poza tym dzięki temu, chyba kupiłem sobie więcej czasu z nim, jakoś nie spieszyło mu się do domu, bo nawet nie zapytał o powrót. Spędziliśmy poranek na graniu na konsoli, graliśmy w jakieś bijatyki i choć pokonywałem to serio potrafił grać i nie był najłatwiejszy do zabicia. Potem zagraliśmy w jakieś symulatory, które były bardziej jego typem grę i spędziliśmy super ten czas. Niestety, mimo iż, wiedziałem, że w pewnym momencie zapyta się o ten powrót, to nie sądziłem, że tak szybko. Jednak wiedziałem, że zależy mu bardzo na tej olimpiadzie i chce dać z siebie wszystko, uszanowałem jego prośbę i chwilę po tym odwiozłem go do domu. Wracając z powrotem, naszła mnie refleksja, dotycząca, całej tej sytuacji ze wspólnym spaniem. Część mnie chciała to powtórzyć jak najszybciej, czułem, że ta część mnie była znacznie większa.
-Chyba serio zauroczyłem się w nim. - To były słowa, których się nie spodziewałem, że w ogóle wypłyną z moich ust.
CZYTASZ
Serca z kwiatów/ Cyno x Tighnari
FanficCyno i Tighnari, chodź chodzą do jednej szkoły, prawie się nie znają, czy sytuacje w ich życiach zbliżą ich do siebie? Opowiadanie jest umieszczone w świecie nowoczesnym, zawiera przekleństwa, także jeśli ktoś nie przepada, nie polecam czytać, inny...