1.Zemsta za odrzucenie...

176 16 31
                                    

~Od autorki~

Przepraszam jeżeli postacie będą zachowywały się inaczej niż naprawdę, ale wszelkie zmiany były mi potrzebne do historii. Isagi jest troszkę bardziej miękki, tak samo jak Rin, ale mam nadzieję, że nie będzie wam to przeszkadzać. Kaiser także nie będzie zachowywał się normalnie, w mojej historii zwykle przekomarzali się z Isagi'm tylko i wyłącznie dla zabawy. I przy okazji od razu ostrzegam, nie płacę za psychiatrę czy coś, bo to co tu przeczytacie może być naprawdę porąbane. Sorry za błędy ortograficzne, albo podobne rzeczy, ale często pisałam to w środku nocy. A teraz macie już swoją historię.

Isagi

Właśnie przyszedłem na trening, Noel Noa powiedział, że chce nam kogoś przedstawić, gdy weszliśmy na boisko, zobaczyłem wysokiego mężczyznę z czarnymi włosami i zielonymi oczami. Miał na sobie strój zespołu. Ustawiliśmy się całą drużyną dookoła niego.

- To jest James Smith,(tak, wiem, że pomysłowo)ma 21 lat, dziś dołącza do drużyny, jako obrońca. Przywitajcie go ciepło i zaczynamy trening. - Podzieliliśmy się na dwie drużyny i rozegraliśmy sobie mecz. Muszę przyznać, że ten cały James był nawet niezły, ale cały czas się na mnie dziwnie patrzył. Zignorowałem go.

- kolejny trening(wiem, że szybko, ale nie potrafię pisać początków)-

Gdy kończyliśmy trening, James do mnie podszedł, znowu przez całe 3 godziny gapił się na mnie jak na nie wiem co.

- Isagi, możemy chwilkę porozmawiać? - Pokiwałem głową i napiłem się wody. - Wiesz, bo tak jakby to mi się spodobałeś. - Prawie wyplułem na niego całą wodę. - Wiem, że krótko się znamy, ale może moglibyśmy spróbować? - Patrzyłem na niego czekając, aż powie, że żartuje, ale nic takiego nie nastąpiło.

- Dobra, słuchaj. Po pierwsze znamy się dwa dni, czyli prawie tyle co nic, po drugie, jesteś ode mnie cztery lata starszy, po trzecie, nie jesteś w moim typie więc radziłbym ci odpuścić i spróbować z kimś innym. - Starszy spojrzał na mnie z niedowierzaniem w oczach.

- Ale Isa-

- Powiedziałem, że nie chcę z tobą być więc się odpieprz. - Poszedłem do szatni, zostawiając go samego.

Takie sytuacje powtarzały się jeszcze przez jakiś czas, prawie na każdym treningu, często też przynosił mi prezenty, ale ich nie przyjmowałem. Minęły dwa tygodnie.

(Warning: scena gwałtu, która jest chujowa, bo nie chciało mi się jej pisać)

Szedłem sobie korytarzem w stronę łazienki i nagle poczułem, że ktoś mnie wciąga do szatni, gdy otworzyłem oczy zobaczyłem przed sobą naszego nowego kolegę z drużyny, czyli także osobą, która mnie w chuj wkurwia.

- James? Czego ty chcesz? - Starszy przyparł mnie do ściany i spojrzał mi w oczy.

- Czego ja chcę? Zemsty, to chyba jasne. - Zmarszczyłem brwi, nie wiem o co chodziło temu typowi.

- Jakiej zemsty? Boli cię coś? Może powinieneś w końcu iść się leczyć? - Chłopak spojrzał na mnie gniewnie.

- Zemsty za to ile razy mnie odrzuciłeś. - Przełknąłem ślinę, szczerze mówiąc to zaczynałem się niepokoić. Trzymał moje ręce, więc miałem ograniczoną możliwość ruchu.

- Mówiłem ci, że nic do ciebie nie czuję, dlaczego tego po prostu nie zaakceptujesz? I puść mnie już, to niekomfortowe. - James tylko wzmocnił uścisk.

- Nie puszczę cię, dzisiaj dostanę to, czego tak długo pragnąłem. - Dobra, serio zaczynałem się bać.

- O czym ty gadasz, do cholery? - Starszy zbliżył swoją twarz do mojej i mnie pocałował, teraz jedną ręką trzymał moje ręce nad moją głową, a drugą zjechał na moją talię przyszpilając mnie do ściany(po prostu przycisnął jego ręce do szafki). Zacząłem się szarpać, ale najwyraźniej nie zrobiło to na nim wrażenia. Zaczął swoim obleśnym językiem jeździć po moich ustach, ale za chuja nie miałem zamiaru ich otworzyć.

Uśmiech, który pokochałem... [RinSagi]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz