Rozdział szesnasty

114 20 83
                                    

Patrzę na wściekłego Nikodema i nie wiem czy mogę się odezwać po tym jak zaboksował kołami Astona, na świeżo położonym trawniku. Czy wspominałam już o tym, że tęskniłam? W końcu chłopak przerywa ciszę.
- Czy ty naprawdę użyłaś stwierdzenia pierdolony Voldi?- pyta z rozbawieniem
- Gwoli ścisłości, użyłam słowa jebany, ale sens ten sam- wybucham śmiechem, a Niki do mnie dołącza.
-Dlaczego? - pyta dociskając gaz. Aston przyjemnie pomrukuje.
- Wczoraj, zanim pojawiłeś się nad zalewem, Zuza próbowała mnie wypytywać o Twojego brata, więc odpowiedziałam jej że nie chcę rozmawiać o tym, którego imienia nie wolno wypowiadać. Opowiedziałam jej w skrócie, co stało się między mną, a Twoim bratem na boisku przy AWF, co Zuś skwitowała zwrotem Jebany Voldi. Kurwa, miałam jej dać znać jak wrócę do domu. Ja pierdole, przerastają mnie najprostsze rzeczy.
-Spokojnie, z technicznego punktu widzenia nie wróciłaś jeszcze do domu - posyła mi zaczepny uśmiech gdy widzi, że piorunuję go wzrokiem.
-Jak ja jej to wytłumaczę - jęknęłam.
-Spokojnie, przecież jesteś dorosła - łapie mnie za dłoń widząc, że naprawdę się przejęłam.
- Wiesz, nasza relacja jest ostatnio poddawana wielu próbom, nie chciałabym jej dodatkowo obarczać - odpowiadam, po czym szybko wystukuję wiadomość

@the_real_lilka: żyję i mam się świetnie. Przepraszam, że nie dałam znaku życia.

@oh_palinska: całe szczęście, są dwie opcje, albo padłaś z wycieńczenia, albo wracasz dopiero do domu...

@the_real_lilka: opcja druga jest bliższa prawdzie, w domu będę za jakieś 10 minut

@oh_palinska: z Voldim :)?

@the_real_lilka: z Voldim doszło do starcia dziś rano. Jadę z Nikodemem do domu. Nie wiem jak Ci dziękować, za to że go wczoraj ściągnęłaś nad ten zalew.

@oh_palinska: Do usług myszko ❤️

@the_real_lilka: To prawda, że pojechałaś do Gdańska?

@oh_palinska: tak, załapałam się w ostatniej chwili na kurs dla event managerów. Skąd wiesz?

@the_real_lilka: Jebany Voldi. Muszę kończyć, bo podjechaliśmy właśnie pod dom babci. Trzymaj za mnie kciuki. Może dziś odzyskam Shelbiego! Baw się dobrze, ucz się pilnie. Kocham Cię

@oh_palinska: OMG. Czekam na informację, czy Shelbie wraca do Pańci. Ja Ciebie mocniej!

Uśmiecham się na myśl, że może nie jest najlepiej. Może póki co nie widzę przyszłości w jasnych barwach, ale przynajmniej mam blisko swoich przyjaciół.

- I jak, wszystko dobrze?
-Tak, Zuza faktycznie pojechała do Gdańska
-Jebany Voldi, wie wszystko - uśmiecham się do niego serdecznie. That's my boy!

Wchodzimy do domu babci, uderza mnie zapach świeżo upieczonego ciasta z truskawkami i to że dla tego domu czas się zatrzymał. Nie mam pewności czy choćby jedna książka na półce została przesunięta na inne miejsce niż dotąd. Poza nami nikogo nie ma. Nikodem rozsiada się na kanapie, rozpływając się nad smakiem ciasta.

- Pewne rzeczy się nie zmieniają, co? - uśmiecham się, kręcąc głową
-Nie mam pojęcia o czym mówisz - na początku mam problem ze zrozumieniem, bo usta ma pełne ciasta.
- O z pewnością - rzucam w niego poduszką i uciekam.
- Czekaj no, niech ja Cię złapię - odkłada talerz i puszcza się za mną w pogoń. Dopada mnie i zaczyna łaskotać. Chichram się jak dziecko.
- Puść mnie, oszołomie - śmieję się - zaraz spóźnię się na egzamin - spoglądam na zegarek i zamieram - kurwa Niki, nie wiedziałam że jest tak późno. Zaraz się serio spóźnię.
- Leć pod prysznic, a ja ogarnę resztę.

Wpadam do łazienki i od razu dociera do mnie, że to ewidentnie nie jest moja łazienka. Brakuje podstawowych kosmetyków, nie wspominając o ubraniach czy przyborach higienicznych. Cóż, będę musiała ogarnąć się przy pomocy tego co mam, ale nie oczekuję cudów. Biorę szybki prysznic i włosy związuję w koński ogon. Na szczęście moja babcia jest bardzo elegancką kobietą więc mogę skorzystać z części jej kosmetyków. Nakładam cień na oczy i wprawnie rysuję kreski. Na usta nakładam palcem nieco bordowej pomadki i rozsmarowuje ją. To egzamin, nie impreza. W garderobie babci wisi kilka moich sukienek. Zakładam biało-zieloną szmizjerkę i białe loafersy od Tommiego Hilfigera.

- Błagam powiedz, że zdążymy jeszcze do Costy po kawę. Królestwo i ręka królewny za kawę.
- Espresso doppio, czarne jak smoła i nasze duszyczki, na wynos - przesuwa kawę w moją stronę.
-O Boże, jesteś cudowny - całuję go szybko w policzek.
- Dobra dobra, gdzie moje królestwo, no i ręka królewny? Czuję się oszukany. Tak poza tym to kim, jest Jan?
- Znajomym , ale czemu do licha ciężkiego pytasz o Jana właśnie teraz?
- Bo Twoja babcia, zostawiła kartkę, że jedzie z nim na grzyby,ale wylałem na nią kawę, sorki - odpowiada nieco zakłopotany - ale wróćmy do tematu mojego królestwa.

- Wyluzuj, to tylko kartka, cieszę się, że moja babcia poznała kogoś nowego. Chyba ostatnio była dość samotna. Wracając. Królestwo zbuduj sobie sam, a królewna to chyba w Shieffield. Apropo, kiedy ją poznamy? W ogóle jak Ty to sobie wyobrażasz, w sezonie nie będziesz miał czasu na latanie do Anglii.
-Dlatego z nią zerwałem - odpowiada z powagą.
- Kurde Niki, nie wiedziałam, przepraszam - podchodzę i obejmuję go w pasie
- żartowałem - szepcze mi do ucha
- Nikodem! Ty chuju, naprawdę zrobiło mi się przykro.
- Auri w przyszłym miesiącu kończy studia inżynierskie. Magisterkę będzie robiła w Warszawie. Jedźmy już, bo naprawdę nie zdążysz - Po pół godzinie parkujemy pod Wojewódzkim Ośrodkiem Ruchu Drogowego, dopijam zimną już kawę i wysiadam z auta, mimo wszystko lekko zestresowana.
-Ej Lils - odwracam się do Nikodema wychylającego się przez okno - to tylko formalność. Gdyby mnie nie było to zaczekaj, proszę. Ty sobie ogarnij prawko, a ja skoczę do domu, bo mi też przydałby się prysznic - rzuca i wyjeżdża z parkingu z piskiem opon.
No dobra Lilka, zróbmy to! - motywuję się w duchu, przyklejając uśmiech na twarz, próbując zapomnieć jak bardzo jestem zestresowana.

***
Mikołaj

Ze snu wyrywa mnie ciężki przedmiot uderzający wprost w moją głowę. Zdezorientowany otwieram oczy i dostrzegam opartego o drzwi Nikodema.

- Pojebało Cię? - mruknąłem - co tu robi Twój but. Kurwa serio rzuciłeś mnie butem?
- Tak, czuj się wyróżniony uderzyło Cię w twarz 1500 funtów - odparł beznamiętnie. Zamiłowanie do drogich rzeczy niestety wykształciłem w nim poniekąd ja, ale tak długo jak go na to stać to niech się tym cieszy.
- Jestem kurwa zachwycony- odpowiadam nadal zaspany - czym sobie zasłużyłem na ten zaszczyt?
- No nie wiem, może dostałeś nim za obudzenie mnie, może za obudzenie Lilki, a może po prostu za bycie tępym kutasem - przerywam mu.
-Ej, tylko nie tępym, wypraszam sobie, przypominam, że miesiąc temu uzyskałem pełne prawo do wykonywania zawodu lekarza. Dodatkowo, nie rozumiem dlaczego nazywasz mnie kutasem. Przecież ja tylko wróciłem do domu, zjebany po naprawdę trudnym dyżurze - podnoszę się do pozycji siedzącej. Nie mam siły na kłótnie. Spałem jakieś pięć godzin, spoglądam na zegarek, poprawka, trzy - Możesz mi wyjaśnić, co jest tak pilne że wymagało obudzenia mnie po trzech godzinach snu?

- Zrób coś ze sobą, stary, serio. Lilka jest moją przyjaciółką i nie chcę żebyś ją ranił tylko dlatego, że sam nie możesz się zdecydować co do niej czujesz. To co dziś zrobiłeś było strasznie słabe.
- Wiesz co jeszcze jest słabe? To w jakiej sytuacji mnie postawiłeś. Wiedziałeś, że mam dyżur na SOR, co nie powstrzymało Cię przed spędzeniem tu nocy z kobietą, z którą ewidentnie mnie coś łączyło. Gdybym nie wiedział jak bardzo jesteś zapatrzony w Aurorę to dałbym Ci w pysk - przecieram dłonią po zmęczonej twarzy - Niki uwierz mi, cieszę się, że wróciłeś do Polski, ale dopóki moje relacje z Lilką nie będą choćby bliskie poprawnym to proszę Cię ogranicz spotkania z nią w naszym domu do minimum. Zrozum, że to boli w chuj. Przynajmniej mnie. A teraz zabieraj Balenciage i daj mi spać.
-Masz rację, nie przemyślałem tego. Przepraszam. Chciałbym Ci pomóc, bo widzę, że się miotasz, ale naprawdę nie wiem jak, braciszku.
- Chcesz mi pomóc? - marudzę coraz bardziej zmęczony - to daj mi spać - Nikodem na całe szczęście nie ciągnie już tematu, zasuwam rolety pilotem i ponownie usypiam.

What If?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz