- Jedziemy! - Usłyszałam głos Ani.
Natychmiast wstałam z łóżka na którym siedziałam i jeszcze czytałam książkę. Chwyciłam walizkę i wyszłam z pokoju, a następnie z mieszkania.
Na szczęście nasz pokój znajdował się na parterze, więc nie musiałam się męczyć ze schodami.
Weszłam do busa, który czekał na nas przed hotelem i już po jakimś czasie zaczęliśmy podróż. Siedziałam sama, a przede mną siedział Janek z Piotrem. Reszta siedziała z tyłu co nie przeszkadzało nam jakoś bardzo.
Ja: Jak tam?
Livia 💋: Chyba ciebie powinnam o to zapytać, widziałam zdjęcia z koncertu. Są przepiękne!
Livia 💋: Mam nadzieję, że kogoś ciekawego tam poznałaś🤭
Przewróciłam oczami z lekkim uśmiechem. Olivia gdziekolwiek jechałam czy poszłam zawsze rzuca tym samym tekstem.
Ja: Jestem zbyt zabiegana żeby kogoś poznać. Jak egzaminy?
Livia 💋: Oj tam
Livia 💋: A egzaminy zdałam na prawie najwyższy wynik!
Widząc tą wiadomość pisnełam jak małe dziecko, przez co Janek odwrócił się patrząc na mnie zdziwiony.
Ja: NAPRAWDE?! GRATULUJE! WIEDZIAŁAM, ŻE CI SIĘ UDA! ♥️
Podniosłam wzrok na chłopaka i zobaczyłam jak czyta moje wiadomości z szatynką.
- Pogratuluj tej osobie odemnie - Powiedział i odwrócił się, zaczynając nową rundę w Mario Kart.
Ja: Masz gratulacje od Janka.
Livia 💋: Też się strasznie cieszę, ale szkoda, że nie tutaj ciebie. Poszłybyśmy świętować :(
Livia 💋: Jakiego Jana?
Tego pytania nie przemyślałam.
Ja: Takiego piosenkarza. To jego trasa.
Najprościej i najszybciej.
Resztę drogi pisałam z Liv przez co czas zleciał dość szybko, a lot samolotem znowu przespałam. Obudziłam się kiedy wylądowaliśmy. Narzuciłam na siebie koc i wstałam z fotela, a następnie wyszłam z samolotu.
Szłam praktycznie nic nie widząc, przez to, że jeszcze tak trochę spałam i nie za bardzo kontaktowałam. Co jakiś czas poprawiałam koc, który spadał mi z ramion. Słyszałam jak ktoś coś do mnie mówił, a po chwili poczułam czyjąś dłoń łapiącą moją.
- Wszystko okej? - Usłyszałam dobrze znany mi głos.
- Tak, tak - Spojrzałam w dół na nasze złączone dłonie, a następnie na chłopaka. - Dziękuję.
- Przecież widzę, że ledwo idziesz - Uśmiechnął się i pokierował mnie w stronę taksówki która po chwili zaczęła jechać w stronę naszego nowego hotelu.
Tym razem wszyscy mieliśmy oddzielne pokoje, ponieważ wszystkie "mieszkania" były już wynajęte. Na szczęście pokoje znajdowały się w jednym korytarzu, więc nie muszę nikogo daleko szukać.
Dostałam kluczyk z numerem 8. Stanęłam przed właściwymi drzwiami i już po chwili weszłam do mojego nowego lokum.
Pokój był równie piękny jak poprzedni. Ściany pokrywała tapeta w śliczne i kolorowe kwiaty. Nad miękkim łóżkiem znajduje się duże okno, a na parapecie wiele szklanych ozdób. Na ścianie ogromna mapa świata. Obok łóżka znajdują się dwie szafy. Właściciele postawili na styl minimalistyczny, lecz mimo to robił wrażenie.
Ułożyłam walizkę na podłodze i poszłam pod prysznic. Była już 23, mieliśmy długą podróż za sobą i byłam prawie pewna, że niektórzy już poszli spać.
Owinięta w ręcznik wyszłam z łazienki, biorąc piżamy usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
- Proszę! - Powiedziałam dość głośno, żeby osoba po drugiej stronie usłyszała.
Drzwi powoli się otworzyły, a w nich stanął Janek z miską jakiś słodkości. Jak zobaczył, że stoję w samym ręczniku zaczął się wycofywać.
- To ja może przyjdę później - Odezwał się.
- Nie, zaczekaj - Chwyciłam ubrania i stanęłam koło drzwi od łazienki. - Tylko się przebiorę i zaraz wrócę.
Blondyn kiwnął głową, wchodząc niepewnie. Szybko się przebrałam i wróciłam do chłopaka, który już zdążył rozejrzeć się po pokoju, lecz zatrzymał się przed jednym z obrazów wiszących na ścianie.
Podeszłam do niego i stanęłam tuż za nim, przyglądając się malunkowi.
Przedstawiał on piękny zachód słońca, lecz to nie krajobraz przykuwał uwagę, całe uznanie skradło duże drzewo namalowane czarną farbą i tańcząca para pod nim.
- Co widzisz patrząc na nich? - Pierwszy przerwał ciszę Janek.
- Każdy ten obraz będzie odbierał inaczej.
- Pytam konkretnie o twoją opinię - Odparł, dalej patrząc na dzieło.
- Hm.. Jest to para młodych osób którzy bardzo się kochają, lecz los nie szczędził im przykrości. - Zaczełam patrząc na obraz i unikając wzroku chłopaka, który zaczął przyglądał mi się. - Jest to ich ostatnie spotkanie, ale zdają sobie z tego sprawę. Tańczą, ciesząc się chwilą, ponieważ wiedzą, że to już się nigdy nie powtórzy, a zachód słońca symbolizuje nowy początek. Znają się jak nikt inny, lecz poprostu nie przetrwali próby czasu. - Przeniosłam wzrok na Jana. - Czasami lepiej odpuścić niż męczyć się w relacji.
Przez chwilę poprostu patrzyliśmy na siebie, ale w końcu zabrał głos.
- Postrzegam to zupełnie inaczej. Jest to para która nie widziała się od bardzo dawna. Po tylu miesiącach nareszcie się spotykają i cieszą się swoim towarzystwem. Czasami warto walczyć o to, co się kocha. - Spojrzał z utęsknieniem na obraz, lecz po chwili wrócił spojrzeniem na mnie. - Jest to miłość którą każdy z nas chciałby chociaż raz w życiu przeżyć.
- Mówiłam, że każdy będzie na to patrzeć zupełnie inaczej - Odwróciłam się, przerywając z nim kontakt wzrokowy żeby nie zobaczył w moich oczach łez.
Miał rację, każdy z nas marzył o miłości w której może czuć się bezpiecznie z drugą osobą. Gdzie może się otworzyć i nie bać wyśmiania. To co w tym wszystkim najsmutniejsze to to, że nie każdemu będzie dane przeżyć taką miłość.
Po paru mrugnięciach łzy zniknęły, a ja usiadłam na łóżku.
- Tak właściwie przyszedłem powiedzieć ci, że zaraz zaczynamy oglądać film i zapytać, czy nie chciałabyś do nas dołączyć - Chwycił miskę którą przyniósł i stanął koło drzwi, posyłając mi uśmiech. - Idziesz?
CZYTASZ
Smile | Jann
Fanfic"- Przepraszam - Na słowo, które wyszło z jego ust, spuściłam wzrok, a w moich oczach zamigotały łzy. - Domyślam się o co chodzi, lecz chce to usłyszeć od ciebie. - Co chcesz usłyszeć? To jak bardzo za tobą tęskniłam? A może to, że byłeś moim przyja...