2.Fred, Daphne...a gdzie Velma.

2 0 0
                                    

- To może zacznijmy od tego co się stało. - powiedział Ricardo.
- Jak to co? Porwali nas, zabrali Caterinę w inne miejsce a my właśnie jedziemy jakąś ciężarówką w której na dodatek śmierdzi stęchlizną. - odpowiedziałam z zdenerwowaniem.
- Ehh...chciałbym teraz być na miejscu Cateriny bez twoich irytujących komentarzy na temat stanu czystości tej ciężarówki. I jej zapachu. - oznajmił mi Ricardo.
- A ja wolałabym być już w domu na imprezie urodzinowej. - powiedziałam mu i po namyśle dodałam - nie chcę spędzić tu urodzin.
- Dobra koniec tego tematu pomyślmy o co w tym wszystkim chodzi.

🖤♥️💜

- Dobra zrobiłem notatki i z nich wynika że ktoś nas porwał prawdopodobnie dla okupu i to w dzień naszych urodzin, reszta to tylko domysły bez jakichkolwiek dowodów. - wyjaśniłem Rosie.
- Dobra koniec tego (nie) dobrego spróbujemy się z tąd wydostać. - szepnęła do mnie siostra.
- I co zamierzasz? A co jeśli ta ciężarówka pędzi prawie 100 na godzinę po autostradzie? Po za tym jeszcze nie wymyśliliśmy jak skontaktować się z Cateriną. Wyskakiwanie z tąd w tej chwili jest bezsensowne. Dużo lepszym wyjściem jest poczekanie aż ktoś do nas przyjdzie i dostarczy nam jakichkolwiek informacji. - naskoczyłem ciut za agresywnie na Rosę.
- O-okej spokojnie, to była tylko luźna sugestia. - zasmuciła się moja siostrzyczka.
- Przepraszam. - przytuliłem ją i wyczułem że ciężarówka się zatrzymała. - co to? - odsunąłem się od niej i złapałem ją za rękę pomagając jej wstać.
- Szefowa kazała nic im nie robić - usłuszeliśmy stłumiony głos mężyczny. - ale jeśli bardzo chcesz możesz ich postraszyć. Weź to.
- Super, jak już muszę to robić i zajmować się jakimiś bachorami, to chociaż zrobię coś fajnego. - zaczął się śmiać drugi trochę grubszy głos.
Wtedy otworzyły się drzwi i buchnęło na nas ciepło słonecznych Włoch.

🖤♥️💜

- Gdzie, gdzie ja jestem? Halo?! Jest tu kto?! - wykrzyknęłam z całych sił.
Wiadomo z każdej sytuacji da się wyjść, tak przynajmniej zawsze mówi mama. Mimo wszystko ciemny pokój z jedną ledwie żarzącą się lampką która zaraz urwie się z sufitu nie było przekonujące. Napewno nie dla mnie.
- Halo? Na-Na- Napewno nikogo tu nie ma? - powiedziałam i po sekundzie pisknęłam kiedy do pokoju wszedł wysoki mężczyzna a razem z nim wślizgnął się szczur.
- Jeśli chcesz dożyć jutra musisz zadzwonić do rodziców i powiedzieć że jesteś na noc u koleżanki Sofii i że wszystko u ciebie w porządku.
- D-D-Dobrze. - odpowiedziałam ze strachem.
Kiedy wzięłam telefon w ręce zadzwoniłam do...nikogo i zaczęłam mówić do telefonu żeby rodzice nie myśleli że wszystko w porządku a wprost przeciwnie.
Wtedy ten gość w garniaku wyszedł ale nie zauważył że zabrałam kartę SIM z telefonu.
- Jednak przydały się moje umiejętności - szepnęłam do siebie i zaczęłam myśleć nad sposobem ucieczki.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 12 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

RCR PorwanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz