• Rozdział 12 •

32 3 20
                                    

Po zaledwie 30 minutach oglądania horroru, który wybrał Paweł z Piotrkiem byłam w stanie stwierdzić, że przyjście tutaj nie było najrozsądniejszym pomysłem.

Przez cały film Paweł śmiał się tak do końca nikt nie wiedział z czego. Piotrek zasnął. Ania co chwilę zasłaniała się kocem, więc nawet nie wiedziała co się dzieje. Ja trząsłam się jak galaretka, ponieważ nienawidziłam horrorów, więc w sumie popierałam zachowanie blondynki. Janek siedział i ze skupieniem oglądał, podjadając co jakiś czas chipsy.

Starałam się ciągle patrzeć na ekran, lecz w momencie kiedy ktoś nagle wyskoczył, chcąc porwać główną bohaterkę przestraszyłam się i poskoczyłam, ciaśniej zawijając się kocem, który oddał mi Janek.

- Jakim cudem ty dalej możesz na to patrzeć?! - Zapytałam spoglądając na niewzruszonego chłopaka.

- Lepszym pytaniem jest, dlaczego wy się boicie? - Wziął do ręki miskę z chrupkami i podkulił nogi. - Nie ma tutaj nic strasznego.

Spojrzałam na Anię i zobaczyłam, że zasnęła. Stwierdziłam, że nie ma po co jej budzić skoro i tak nie oglądała, a do tego miała ciężki dzień za sobą, więc odpoczynek należy jej się bardziej, niż komukolwiek innemu. Następnie zobaczyłam Pawła, który patrzył w telefon, pisząc z kimś.

- Pójdę już do siebie - Zaczął wstawać, lecz przed wyjściem jeszcze zdążył ukraść nam jedną z poduszek, ponieważ stwierdził, że on nie ma tak wygodnych.

Przybliżyłam się do Janka i otuliłam go połową koca. Podejrzewam, że nie było mu zimno, ale nie byłabym sobą gdybym tego nie zrobiła.

Chłopak uśmiechnął się i objął mnie, przyciągając w swoją stronę. Oparłam głowę na jego torsie i przymknęłam oczy.

- Cieszę się, że cię mam - Wyznałam po chwili ciszy. - Nawet nie wiesz ile godzin spędziłam na rozmyślaniu gdzie jesteś i co w danej chwili robisz. - Powiedziałam cicho, lecz po chwili zrozumiałam jak to brzmi. - Brzmię jak psychopatka, przepraszam. - Zaśmiałam się cicho.

Czemu późna godzina tak działa na człowieka? Dlaczego zawsze wtedy zbiera nam się na wspominki?

- Też się cieszę. Po tylu latach nie sądziłem, że jeszcze cię spotkam, ale jak widać nasze drogi się skrzyżowały. Ania nazwała to przeznaczeniem. - Przewrócił oczami z uśmiechem. - A Paweł do teraz przypisuje sobie tą zasługę.

- W pewnym sensie to jest zasługa Pawła - Cicho się zaśmiałam. - Chociaż może też przeznaczenie. Ile osób które nie widziało się ponad 10 lat nagle odnajduje się i to w takim mieście jak Warszawa?

- Raczej nie za wiele - Usłyszałam jego cichy śmiech.

Przytuliłam się do blondyna i po chwili poprostu zasnęłam, lecz tym razem z poczuciem spokoju i pewnością, że jestem z osobami, którym mogę ufać.

~~~~~~~~~~~~~~~~~

Obudziły mnie dźwięki dobiegające zza drzwi.

- No wejdź do nich! - Powiedział jeżeli się nie myle Piotrek.

- Nie wiem co zastanę za tymi drzwiami - Odezwał się Paweł.

Usłyszałam skrzypienie i po chwili kroki.

- Wstajemy! Już 12!

Powoli otworzyłam oczy i pierwsze co zobaczyłam to były porozwalane wszędzie poduszki i koce.

- No, no chyba mamy nową pare - Powiedział jeden z chłopaków, wchodząc wgłąb pokoju.

Powoli podniosłam się i zobaczyłam w jakiej pozycji wczoraj zasnęliśmy. Janek leżał na oparciu kanapy, a ja na nim, pocieszające było jedyne to, że oboje byliśmy przykryci kocem przez co nie zmarzliśmy.

Zaczełam się rozciągać, spoglądając na blondyna z którym wczoraj zasnełam. On nawet nie otwierając oczu złapał za poduszkę i rzucił nią w Pawła.

- Ała? Za co to było? - Zapytał, zatrzymując się na środku pokoju.

- Za budzenie osób, które poprostu zasnęły wczoraj na kanapie.

Wstałam i wyminełam dalej kłócących się chłopaków.

Poszłam do swojego pokoju i wzięłam szybki prysznic, ubrałam się w nowe ciuchy, założyłam okulary przeciwsłoneczne, a następnie poszłam w stronę balkonu na którym mieliśmy zjeść śniadanie, ponieważ każdy z nas powoli czuł zbliżającą się wiosnę.

Usiadłam do stołu prawie ostatnia. Nałożyłam sobie na talerz jakieś tosty i zaczęłam je jeść spoglądając na pozostałych.

Było dzisiaj naprawdę ciepło. Nie na tyle żeby wyjść w krótkich spodenkach, ale słońce przyjemnie grzało.

- Jak skończył się ten film który wczoraj oglądaliśmy? - Odezwała się Ania.

Widziałam wzrok Piotrka i Pawła, którzy zaczęli się dosłownie dusić ze śmiechu. Przez chwilę miałam wrażenie, że zaczną krztusić się jedzeniem, lecz po chwili się opanowali poprostu rzucając mi i blondynowi spojrzenia.

- Zapytaj Janka i Mire.

Ania spojrzała na nas oczekując jakiegoś wytłumaczenia co tak bardzo rozbawiło chłopaków, lecz ja poprostu wzruszyłam ramionami i poprawiłam okulary.

Kiedy dokończyłam swoje jedzenie wstałam od stołu i wyszłam. Już miałam wchodzić do pokoju, ale zatrzymał mnie głos blondyna.

- Bella! - Zobaczyłam Janka biegnącego w moją stronę. Po chwili stanął naprzeciwko mnie i popatrzył mi w oczy. - Mam nadzieję, że te żarty z ich strony cię nie uraziły. Pomiędzy nami wszystko okej?

To urocze, że tak się martwił.

- Nie, nie przeszkadzają mi, a pomiędzy nami wszystko w porządku. Przepraszam, że wczoraj tak zasnęłam, totalnie odleciałam. Byłam zmęczona i w ogóle...

- Nie masz za co przepraszać. Ważne, że wczoraj było miło. Następnym razem na pewno włączymy komedię - Powiedział ze śmiechem, zbliżył się do mnie, a następnie przytulił.

Matko, mogłabym całymi dniami go przytulać, poważnie. To był ten uścisk podczas którego czujesz, że jesteś bezpieczny, podczas którego wiesz, że nie musisz się już dłużej bać.

- Muszę już iść. Niedługo jadę z Anią na próby, więc trochę mnie nie będzie.

- Jasne, powodzenia - Uśmiechnęłam się do niego i odwróciłam się, wchodząc do pokoju.

Wyciągnęłam z walizki laptop i włączyłam film, który już od dłuższego czasu planowałam obejrzeć, "W blasku nocy".

Niestety, byłam tym typem osoby, która na większości filmów płakała i przez następny tydzień rozmyślała "co by było gdyby...". W tym przypadku nie było inaczej. Pod koniec kiedy dziewczynie nie zostało dużo czasu i poprosiła o jeden rejs statkiem w świetle słońca zalałam się łzami.

Nienawidziłam książek i filmów gdzie główny bohater lub/i bohaterka umiera. Zawsze stroniłam od takich seansów, lecz kiedy zaczełam to oglądać liczyłam, że jednak mile się zaskoczę i pomimo choroby przez którą dziewczyna przechodziła, film  jednak się dobrze skończy.

Bywałam naprawdę naiwna.

Kiedy wyłączyłam komputer, dalej wycierając łzy, usłyszałam kolejne pukanie do drzwi.

- Proszę - Powiedziałam, zerkając na drzwi

Do pokoju weszła Ania. Kiedy już w progu zobaczyła tone chusteczek natychmiast do mnie podeszła i zaczęła wypytywać co się stało.

- Oglądałam film i jak widać trochę się rozkleiłam - Odparłam że śmiechem.

Blondynka odetchnęła z ulgą i poinformowała mnie o tym, że już wyjeżdżamy.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~

1030 słów

Naprawdę podoba mi się ten rozdział, nie wiem dlaczego.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Nov 02 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Smile | JannOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz