Wytłumaczyłem Skylor plan, który obmyśliłem, i widać było, że podoba jej się.
-Wspaniały! No bracie, wreszcie zmądrzałeś- zaśmiała się.
-Główka pracuję- parsknąłem.
-Nie zaprzeczam.
-Tak jeszcze myślałem...- zawahałem się.-Bo ty umiesz pochłaniać moce, co nie?
-No umiem- powiedziała.-Wiem, jestem taka zajebista... Ale co w związku z tym?
-A gdybyś tak spróbowała pochłonąć moc Garmadona?- zasugerowałem.
-Ostatnim razem nie skończyło się to dobrze...- powiedziała
-No faktycznie. Dobra ch*j, idiotą jestem i tyle- powiedziałem.
-Przed chwilą powiedziałeś: ,,główka pracuję"- zauważyła.
-Cofam te słowa.I oboje parsknęliśmy.
-Ej- powiedziała.
-Hm?- zapytałem.
-A czy...-zawahała się.-A czy uważasz, że jestem ładna?
-Co to za pytanie? Oczywiście! Wyglądasz bosko..Wyglądasz jak milion dolarów.Lloyd, ciesz się, że nie ma tu Kai'a, bo byś dostał wpierd*l.- pomyślałem.
Sky uśmiechnęła się.
-A czemu pytasz?...-zapytałem.
-Ah, to nic, nieważne- Skylor machnęła ręką.-Chodźmy uratować chłopaków.. i Nye.No i tak zrobiliśmy.
[...] -Pamiętasz plan?- zapytałem.
-Tak. Najpierw ty się tam wpierd*lasz i rzucasz się na nich jak stary na mleko, a potem wbiegam ja, ikona tego świata, i spuszczam wpierd*l tej dwójce i dotykam czarnucha. Dostaję jego moc i lecę ratować resztę ninja- powiedziała.-A ty się z nimi lejesz.Cicho klasnąłem.
-Brawo.Posłałem jej znaczące spojrzenie i wkroczyłem do akcji.
-No no..- zaśmiałem się.-Ojcze.. Gdzie się skryłeś.
-Za tobą- odezwał się głos zza moich pleców.Idiota. Zaskoczył mnie.
Gwałtownie się odsunąłem i ukazałem swoją moc oni. Zacząłem ich atakować.
-Ooo cześć!... tatusiu..- ostatnie słowo ledwo przeszło mi przez gardło.
No i też brzmiało podejrzanie..Dirty mind. Ja i moje cudowne myśli.
-Witaj. Syneczku- odparł ojciec.-I żegnaj. Miło było mieć ciebie tutaj na 17 lat.
-16! Jeszcze 16! Ty kur*o jeb*na!- wycedziłem przez zęby.
-Mój błąd. Wybacz.Dostałem kulą mocy ale nie zrobiło to na mnie wrażenia.
Nagle Sky wkroczyła do akcji, dotknęła Garmadona i zaczęła spierd*lać do ninja. Szczerze to wiedziałem, że robi to tylko dla swojego Kai'a.
-Oh. Ta.. rudowłosa wróciła- powiedziała Harumi.
-Ta- odparłem.-Ona jest taką lepszą wersją ciebie. Trochę.
-Ciekawie.[...] -Zabiję cię, kur*a!- wykrzyczałem do Garmadona.-Za wszystko co mi zrobiłeś!
-Mhm. Pierd*l dalej- odparł.-Nie odważysz się mnie nawet skrzywdzić.
-Rzucasz mi wyzwanie?- zaśmiałem się.-Okej, proszę bardzo...I zacząłem. Odważyłem się. Jednak miałem psychę to zrobić.
CZYTASZ
Na zawsze razem || Lloyd Montgomery Garmadon - III tom Fałszywego Uśmiechu
Fanfiction-On nie żyję. Go już z nami nie ma, zrozum to-powiedział Zane. -Kuźwa, przestań! Przestań...on nie zginął... To nie może być prawda!- wydarł się Kai. Zniknął im z oczu, ale z serca nigdy. 𝐃𝐥𝐚 𝐰𝐬𝐳𝐲𝐬𝐭𝐤𝐢𝐜𝐡, 𝐤𝐭𝐨́𝐫𝐳𝐲 𝐬𝐭𝐫𝐚𝐜𝐢𝐥𝐢...