Rozdział 1: gilgotanie od środka

9 1 1
                                    

Nazywam się Amelia, dziś są moje 18 urodziny, całe szczescie bo nienawidze mojej gupiej matki i gupiego ojca. Codziennie Ojciec na obiad gotuje mojego brata w garnku a matka napierdala mnie różańcem jedyne co mi w życiu zostało to mój krop top i uczuciowe kolana. Mój przyjaciel Kamil jest samotnym emosem i ostatnio pokazal mi jak się ciąć lusterkiem i odprawiac czarną mszę. Ostatnio odprawiliśmy taką w intencji spalenia baby od chemii na stosie bo dala mi uwage za palenie w szkolenym kiblu. Tylko to pomaga mi zapomnieć o tym bólu który odczuwam odkąd ojciec rzucił we mnie żółtą wiertarką DeWalt(włączoną)...

Rano obudziła mnie matka
-wszystkiego najlepszego kochanie, czas do szkoły! - z uśmiechem podała mi kawałek tortu urodzinowego

-pierdol sie nie bedziesz mi rozkazywać głupia raszplo - odkrzyknęłam rzucając w nią talerzem - mam 1.000.000 siły z rise of kingdoms bo wybrała m japończyków, baka

moja matka(o ile mogę jeszcze ją tak nazywać po tym jak mnie tak potraktowala) wyszła z pokoju z płaczem L bozo + ratio

wstałam i z niechęcią założyłam mój krop top i spodnie kargo i zeszłam do kuchmi zeby napić się czystej zeby jakos przezyc ten okropny dzien

nagle i stąd ni z owąd zobaczyłam postać w rogu mojego pokoju

miał czarnyt płaszcz ze złotymi, intratnymi naramiennikami, 

iskrzącymi się guzikami oraz mieniącą cię naszywką z wyszytą liczbą rzymską IV.

pod tym miał czarną skórzaną kamizelkę z pięknie wyhaftowanymi grucifixami, spodnie miał postrzępione 

skórę miał białą jak ściana, heterofobie w oczach które były otoczone czernią, tak samo jak jego usta, a jego wyraz twarzy jakby miał właśnie wsadzaną bombę rurową w dupę(podnieca mnie to) od razu rozpoznałam w nim 54 letniego autystę: Cardinal Cipia. Nad nim stał mój ojciec łysy pijany brzydki(nie podnieca mnie to)
-to co ci powiem może wydawać się komiczne - powiedział mój stary z grymasem na twarzy - jak dobrze wiesz wczoraj był wtorek a jako iż ponieważ był wtorek to poszedłem na automaty i tak jakby przegralem twoje zycie lol z jakims starym dziadem w sutannie i dzisiaj jego syn przyszedł cie odebrac xddd

-suko ty lepiej zebys sobie jaja robil, dżadża jak berety - rzucilam na niego wzrokiem, jego ekspresja była grobowa, chyba jednak sobie n robił jaj xddd

-Skahbeńku nazywam sie Copia it's time to pay your penance - powiedział i łinknął wystawiając język

-spk - odpowiedziałam i wtedy osmioro ludzi w maskach z demonicznymi rogami i rurami które muszą jebać wynieśli mnie za ręce i nogi

ze wszystkich tych emocji zemdlałam...


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 27 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Uprowadzona przez Papę Emeritusa IVOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz