Rodział 1.

1 0 0
                                    

Siedziałem przy biurku, trzymając szklankę whisky. Przede mną leżała sterta kartek z informacjami o klątwach.
Minął już rok, od kiedy Christine wciągnęła wielka, piekielna dziura na peronie.
   
Czułem się okropnie winny, że nie potrafiłem jej pomóc. Od środka już dopadało mnie zmęczenie i złość.
Ciągle błądziłem, trafiałem w martwe punkty. Szukałem szarlatanów, cyganów i innych tego typu ludzi, by zaczerpnąć więcej wiedzy. Sądziłem, że ktoś z nich mi pomoże. Niestety, bez powodzenia.
  Wstałem i udałem się w stronę łóżka.
Położyłem się i zamknąłem swe powieki, by zasnąć.

Jak każdej nocy, męczyły mnie koszmary. Stałem na peronie i od nowa widziałem jak wielka dziura pochłania Christine. Istoty, które się z piekła wyłaniają, łapią ją i zabierają ze sobą. Następnie odchłań zła znika.
Bez przerwy te same sny.
Później Christine się udaje pokonać klątwę. Jesteśmy szczęśliwi, ale pojawia się cyganka Sylvia i przeklina ją na nowo. Kolejny koszmar, Christine przychodzi do mnie w nocy i krzyczy   "pomóż mi!".

Wstałem rano, cały spocony. Wziąłem prysznic, ubrałem się i poszedłem do pracy. 

Przekroczyłem próg drzwi i zająłem swoje stanowisko.
Przeglądałem początkowo wysłane mi książki. Myślałem wybrać najlepsze i zdecydować, czy zostaną wydrukowane.
Po chwili zobaczyłem, ze dostałem mail.
Otworzyłem, a tam spostrzegłem nagranie. Postanowiłem je obejrzeć. Założyłem słuchawki i włączyłem filmik.

- " Witaj! Próbowałeś się ze mną skontaktować. Ponad rok temu, zostałam przeklęta przez Sylvię. Jesteś ciekawy, dlaczego i jak udało mi się uwolnić od uroku? Więc..." - Zanim dowiedziałem się więcej, podszedł do mnie mój kolega Frank.

- Co już oglądasz stary?- zapytał.
- Nic takiego, jakaś reklama.
- Może masz chęć wybrać się dzisiaj na imprezę?
- Frank, nie mogę, wybacz!
- Clay, rozumiem, że straciłeś Christine, ale nie możesz siedzieć zamknięty w czterech ścianach. Minął już rok, ile to jeszcze potrwa?

- To nie jest takie proste! - odpowiedziałem lekko oburzony.
- Chociaż raz byś poszedł do klubu. Zapewniam cię, że nie będziesz żałował!

- Po dłuższych namowach kumpla, uległem.

Frank miał trochę racji, nigdzie nie wychodziłem, od kiedy straciłem Christine. Ciągle zajmowałem się zdjęciem klątwy i wyciągnięciem ukochanej z bram piekieł.
Sam już nie wiedziałem, czy coś pomogą moje starania. Zastanawiałem się, czy nie zmarnowałem na to czasu? Co, jeśli nie uda mi się przywrócić na ten świat Christine?

Potrzebowałem odpocząć od tego wszystkiego.

Po skończonej pracy, wróciłem do domu. Zjadłem obiad, wziąłem prysznic i położyłem się na troszkę. Chciałem się przed wyjściem odrobinę przespać, bo wyjście z chłopakami oznaczało balangę do białego rana. Szczególnie, że akurat był już piątek.
Położyłem się na łóżku, przykryłem miękką pościelą i zasnąłem.
Pierwszy raz śniło mi się coś innego.

W moim śnie, widziałem młodą kobietę o czarnych, długich włosach. Szczupła, brązowe oczy, całkiem wysoka. Goniłem ją, a ona uciekała wciąż. Nagle poczułem czyjąś dłoń na ramieniu. Odwróciłem się i ujrzałem Christine.
Popatrzyła na mnie z lekkim uśmiechem.
- Clay! Ona mi pomoże.
Spojrzałem pytająco na ukochaną. Zastanawiałem się, czy to, co mówi, ma jakiś sens?
Czy ten sen to oznaka czegoś? Może Christine próbuje się ze mną skontaktować?
Byłem pewny, że to nie jest przypadek.
Szczególnie, że sen Był inny niż zwykle.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 16 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Wrota do piekieł 2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz