ROZDZIAŁ I

42 2 2
                                    

- Ania! - krzyknęła moja przyjaciółka Klaudia.

- Co tam? - zapytałam przestraszona.

- Nie mam się do czego spakować. - powiedzała, dosiadając się do naszej szkolnej ławki w której ja siedziałam od dłuższej chwili.

- Jak to nie masz? - spytałam patrząc na brunetkę.

- Mam za dużo ciuchów, które mi się nie mieszczą. - popatrzyła na mnie ze skwaszoną miną.

- Dobra weź już nie gadaj głupot, bardziej porozmawiajmy co będziemy robić w Madrycie?! - powiedzałam do dziewczyny z uśmiechem na twarzy. Dziewczyna tylko przewróciła oczami i otworzyła książkę od chemii. Rozmyślając tak nad naszym pobytem w Madrycie nie zauważyłam że nauczycielka weszła do klasy.

- Moi drodzy. - powiedzała nauczycielka. - Jak dobrze wiecie, zbliżają się wakacje i z tego powodu muszę się zająć waszymi ocenami a że jest to nasza ostatnia lekcja to was zwolnię. - powiedzała z uśmiech na twarzy, a cała klasa zaczęła się cieszyć i opuszczać klasę. Ja z Klaudia jeszcze chwilę gadaliśmy z naszą grupą dziewczyn z klasy, pożegnałyśmy się i poszłyśmy pod szafki by zabrać resztę rzeczy i pobiegłyśmy do samochodu.

- Ej stara. - powiedzała moja przyjaciółka wpatrzona w telefon.

- no? - zapytałam, skupiona na drodze.

- Przełożyli nam lot na dziś. - powiedzała przerażona.

- Jak to? Na którą godzinę?! - wcisnęłam gaz by bardziej przyspieszyć.

- Na 19:30, mamy 5 godzin by się ogarnąć. - powiedzała głośno.

Gdy byłam już pod moim domem szybko wparowałam do pokoju, by zakończyć moje pakowanie walizki na wyjazd. Gdy już skończyła była godzina 16:30 musiała się sprężać bo lot był o 19:30 a żeby dojechać na lotnisko trzeba było jechać max z godziny. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam zwykłe szare dresy i niebieską bluzę do tego moje ulubione af1, spakowała torbę podręczną i byłam gotowa. Wszystko spakowałam do auta i ruszyła w stronę domu mojej przyjaciółki.

~~~
Byłyśmy już na lotnisku, przeszłyśmy przez bramki i odprawę, teraz czekałyśmy kilka godzin na samolot.

- Hej Ania spójrz!!! - krzyknęła moja przyjaciółka z zadowoleniem w głosie.

- co co! - zapytałam z przerażeniem. Możesz przestać tak krzyczeć cały czas, boję się ciebie. - powiedzałam a dziewczyna nadal patrzyła się w jedne punkt.

- Widzisz kto tam siedzi? - pokazała palcem na osobę która tam siedziała.

- Czy to.... - nie zdążyłam dokończyć bo brunetka mi przerwała.

- Brady Noon. - o mało się nie poryczała ze szczęścia.

~~~
Siedziałyśmy już w samolocie, lot miał trwać 3 godziny 30 minut. Dopiero upłynęło jakieś 30 minut jeszcze zostało 3 godziny, myślał żeby się zdrzemnąć ale Klaudia nie dawała mi spokoju, cały czas mnie dotykała po rękach i gadała o tym chłopaku którego zobaczyła po odprawie.

- Może powinnam do niego podejść zagadać. - zapytała patrząc na mnie i czekając na moją odpowiedź.

- Nie mam zielonego pojęcia. - powiedzałam patrząc się na krajobraz za oknem samolotu.

- Pomóż mi, proszę do niego zagadać. - patrzyła na mnie tymi swoimi słodkimi oczkami, ale ja nie miała ochoty na nic bolała mnie głowa strasznie, jedyne co chciała zrobić to się położyć spać.

- Nie mam na to głowy, przepraszam. - odpowiedzałam przekładają głowę znowu w stronę okna, widzałam że brunetka się na mnie wkurzyła ale mnie to nie obchodziło chciałam zasnąć by nie czuć tego bólu głowy.

Gdy się obudziłam zobaczyłam że Klaudii nie ma na jej miejscu rozglądałam się za nią i nigdzie jej nie było, nie przejęłam się tym aż tak bardzo wiedziałam że brunetka się nie zgubi, dużo razy latała samolotem a po za tym jak się tu zgubić. Stwierdziłam że pójdę do łazienki się odświeżyć i zrobić skin care. Po zrobienie tego co miałam w łazience, wróciłam na swoje miejsce, Klaudii nadal nie było zaczęłam się niepokoić i stwierdziłam że do niej napiszę.

Ania 21:30
- gdzie jesteś ? Nie mogę cię nigdzie znaleść.
Klaudia 21:31
- zobacz na drugie miejsce przed tobą.

Nie mogła uwierzyć własnym oczą, Klaudia siedziała koło chłopaka o którym nawijała od początku lotu, byłam szczęśliwa z przyjaciółki że przełamała się zagadać do chłopaka. Brunetka jest bardzo otwarta na ludzi ale jest bardzo nie śmiała. Gdy zbliżałyśmy się do lądowania Klaudia wróciła się na swoje miejsce, nic nie mówiąc uśmiechała się do mnie ja również odwzajemniałam szczęście.

~~~
Byłyśmy już pod hotelem, w którym miałyśmy mieszkać przez 2 tygodnie, okazała się że chłopak którego poznała brunetka będzie mieszkał w tym samym hotelu, brunetka jak to usłyszała zaczęła skakać z radości, odebrałyśmy klucz z recepcji i poszłyśmy pod nasz apartament. Po otwarciu drzwi ujrzałam piękne wnętrze. Przed pokój był bardzo oświetlony ściany były białe jak w części całego apartamentu podłogą była marmurowa, kuchnia i salon były połączone, miałyśmy piękne widoki na cały Madryt, w głębi korytarza znajdowały się trzy pomieszczenie obstawiała że to pewnie łazienka i dwa pokoje w których będę spała ja i brunetka, nie myliłam się, po otwarciu drzwi do mojego pokoju użalam wielkie łóżko a na nim ręcznik z wyszytym inicjałem mojego imienia, w pokoju znajdowały się drzwi nie przyszło mi do głowy że może być to kolejna łazienka, po otwarciu drzwi ukazała mi się piękna granatowa łazienka po zwiedzeniu całego apartamentu, stwierdziłam że się rozpakuje brunetki nie było w mieszkaniu jak szybko weszła odłożyć rzeczy tak szybko wyszła cała Klaudia. Po godzinnym rozpakowywaniu się, byłam tak zmęczona że rzuciłam się na łóżko i odleciałam w krainę snu.

————————————–
Hejka mam nadzieję że wam się spodoba ta książka, dzisiaj mały wstęp, dziękuję za każdy głos i przeczytanie książki 🤍

Juntos para siempre // JUDE BELLINGHAM Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz