114.(+18)

647 42 91
                                    


Ten wieczór spędzali siedząc na dywanie u podnóża łóżka, pijąc wino i żartując z różnych ciekawych rzeczy. Oczywiście jak bywa w ich przypadku nie obyło się od przekomarzania przeplatanego flirtem.

Dziś wyjątkowo oddali Charlie w ręce Vaggie chcącej spędzić "babski wieczór" ze swoją dziewczyną, obecnie w wersji dwuletniego dziecka oraz najpewniej zrobić masę zdjęć by móc wspominać te chwile w przyszłości. Na początku nie byli pewni tej decyzji, jednak ostatecznie Al przekonał Króla stwierdzając, że przyda im się trochę odpoczynku, poza tym mała będzie z nią bezpieczna.

Alkohol powili uderzał Lucyferowi do głowy, nie na tyle mocno żeby stracił świadomość, lecz zwiększyć odwagę oraz uwolnić wszelkie hamulce jakie posiadał, a nie było ich zbyt wiele.

Podobne odczucia miał Alastor, choć nie wiedział, czy jest to spowodowane wzrostem procentów we krwi, czy może lekko pijanym stanem rozmówcy, którego policzki były rumiane, wzrok mętny, a ruchy nieco wolniejsze niż normalnie, bardziej zmysłowe pobudzając pewne dziwne instynkty.

Odkąd incydent z mocą księżniczki zawładnął ich życiem, nie mieli żadnego dnia wolnego w harmonogramie by spędzać czas w ten sposób, gdyż większość pochłaniała uwaga skupiona na dziecku. Przynajmniej rosła szybciej co dawało im nadzieję na obiecujące zakończenie sprawy, choć Lucyfer wolałby żeby ten rozwój był nieco dłuższy.

W całej tej romantycznej atmosferze niefortunnie rozlali jedną butelkę wina na podłogę, jednak byli w nie zaopatrzeni, więc jedna stracona pozycja nie miała znaczenia, choć to przykre marnotrawstwo. Nareszcie mogli być sami od dawna bez małej Charlie sterującej ich życiem. Czuli swobodę, a stres w jaki obfitowały poprzednie dni wyparował wraz ze zdrowym rozsądkiem, którego obecnie byli pozbawieni. Rozluźnili nieco swe formalne ubrania ograniczające obecnie swobodę. Zazwyczaj nie posiadali takiej potrzeby, lecz mieli przeczucie, że będzie to przydatne. I mieli rację, gdyż zdecydowanie było im lepiej.

Roztrzepany kołnierzyk Króla kusząco ukazywał delikatne, perliste obojczyki odbijające światło lamp oświetlających pokój. Nie tylko ta część ciała została wyeksponowana, Al miał nieodparte wrażenie, że z każdą mijającą minutą kolejne guziki jasnej koszuli partnera zostają rozpinane w niewiadomym momencie, a sam demon nie wyłapuje tej subtelności otrzymując już finalny efekt. Klatka piersiowa Diabła była odsłaniana coraz bardziej podwyższając temperaturę ciała Alastora przywołując rumieńce, które tłumaczył sobie alkoholem we krwi. Całe szczęście, że wypili dużo i blondyn tego nie nad interpretował.

W oczach pijanego Lucyfera, Władca był cholernie gorący, na co dzień również tak uważa, jednak procenty robiły swoje podkręcając obraz mocniej.

Czarny ogon niekontrolowanie pojawił się machając radośnie formując co jakiś czas serce podobnie jak ten należący do demona, jednak bez wyszukanych figur, po prostu drgał w ekscytacji.

- Chyba wypiłeś za dużo Lu Lu - odparł Al widząc jak partner podchodzi do niego na czworaka z psotnym wyrazem twarzy usadawiając się pomiędzy jego nogami.

Dzieląca ich przestrzeń malała instynktownie poszukując bliskości.

- Nie jestem pijanym, mam trzeźwy umysł i dużo energii by ją spożytkować - szepnął całując zgrabną szyję Władcy słuchając przyspieszonego oddechu demona, palcami delikatnie przeczesując czerwono-czarny puchaty ogonek.

- Jak więc chcesz jej użyć mon petit? - sapnął, znał odpowiedzi, jednak chciał ją usłyszeć prosto z jego ust.

- Co powiesz na odrobinę zabawy - nie było to pytania a propozycja w czasie której owinął swoj ogon wokół nogi Alastora.

Freakin Love [RadioApple] Hazbin HotelOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz